Odpowiadasz na:

Re: Mamusie sierpniowo-wrześniowe 2012 8*

Ja męża miałam przy sobie do momentu kiedy zaczęły się parte, wtedy go wywaliłam na korytarz. Sorry, ale nie oszukujmy się - ostatnia faza porodu to nic ładnego, nie miałam ochoty, żeby mój facet... rozwiń

Ja męża miałam przy sobie do momentu kiedy zaczęły się parte, wtedy go wywaliłam na korytarz. Sorry, ale nie oszukujmy się - ostatnia faza porodu to nic ładnego, nie miałam ochoty, żeby mój facet to widział (niby jest przy głowie itd. bo takie założenie, ale siłą rzeczy i tak z reguły widzą więcej niż powinni)...Sama też nie chciałabym tego z boku oglądać:/ I nieprawdą jest (no przynajmniej w moim przypadku), że w chwili kiedy się rodzi, kobiecie jest wszystko jedno co, kto i gdzie, że może urodzić na środku ulicy tak jest skupiona na sobie - ja akurat przez cały czas dokładnie wiedziałam ile osób jest w sali i byłam całkowicie świadoma każdej minuty, nawet przed każdym skurczem informowałam położną, że będzie skurcz (jakby sama nie wiedziała) hahah

zobacz wątek
13 lat temu
agusp

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry