Re: Mamusie styczniowe i lutowe 2014 (5)
Ja nie liczyłam dokładnie ile to twało moze 45min nie pamiętam dokładnie. Ania u ciebie się spieszyli podobno bo małej tętno spadało to dlatego taki sprint. U mnie był jakis problem troche krwi...
rozwiń
Ja nie liczyłam dokładnie ile to twało moze 45min nie pamiętam dokładnie. Ania u ciebie się spieszyli podobno bo małej tętno spadało to dlatego taki sprint. U mnie był jakis problem troche krwi straciłam i spadło mi ciśnienie w trakcie, że troche straciłam świadomośc na jakąś chwilę, po chwili dostałam lek od anestezjologa i było ok, klepał mnie po policzkach to pamiętam. Małą po wydobyciu pokazał mi przez ramkę nad głową lekarz i zabrali ją. Potem po wytarciu pokazali mi ją, do twarzy przynieśli i płakała, powiedziałam córeczko dotknełam jej policzka i otworzyła oczka, przestała płakać...najpiękniejszy moment mojego zycia nie zapomne. A ja zaczęłam płakac nie mogłam się przestac tak się wzruszyłam.
Tata czekał pod salą mimo, że miał byc w sali gdzie ją ważono i mierzono. Zoabczył ją dopiero na sali pooperacyjnej i był tam ze mną może 20minut nie dłużej bo nie pozwolono. A mi ją przyłożyli do piersi i leżałyśmy troche potem położne ją zabrały na noworodki zebym odpoczeła.
zobacz wątek