Odpowiadasz na:

Re: Mamusie styczniowe i lutowe 2014 (5)

a więc tak: rodziłam na Klinicznej sn, to mój pierwszy poród, byłam przerażona:) trafiłam na super położną która widziała moje przerażenie, powiedziała że jak tylko będę chciała zzo to mam mówić.... rozwiń

a więc tak: rodziłam na Klinicznej sn, to mój pierwszy poród, byłam przerażona:) trafiłam na super położną która widziała moje przerażenie, powiedziała że jak tylko będę chciała zzo to mam mówić. Wytrzymałam dość długo, bo ratowałam się prysznicem a potem TENSEM, ale gdy wyjęczałam że jednak chcę zzo, to anestezjolog była w 5 minut, za jakis czas powiedziałam, że chcę wiecej znieczulenia, znów zjawiła się po chwili i mi dołożyła. Położna znieczuliła mnie jeszcze miejscowo przed cięciem i jeszcze raz przed szyciem krocza, naprawdę nie mogę tutaj nic zarzucić. Niestety nie zawsze jest tak różowo, bo byłam na sali z dziewczyną, która rodziła kilkanaście godzin przede mna i mimo próśb znieczulenia nie dostała, a biedna miała dopiero 18 lat. Niestety, jeśli ktoś naczytał się o standardach opieki Ministerstwa Zdrowia, to się rozczaruje. Nikt się nie przedstawiał, nie mówił co za lek mi podaje, nie uprzedzono mnie przed przebijaniem pęcherza płodowego że to zrobią, całe szczęście że była to niedziela, bo inaczej byliby też studenci, na początku wciskają taką zgode do podpisanie. Miałam do dyspozycji piłkę i prysznic, zachęcano mnie do aktywności o ile akurat nie byłam podłączona pod KTG. Miałam ze sobą żel położniczy Natalis i nie było problemu by go założyć, pozwolono mi mieć TENS, ale na mnie w ogóle nie działał. Niestety, końcówka porodu w tradycyjnej pozycji na wznak i nacinanie krocza. Fakt, że niczemu nie protestowałam, bo podkreślam że byłam p******a ze strachu:) Gdybym miała rodzić jeszcze raz, o parę rzeczy bym się jednak upomniała, np. dziecko leżało na mnie ok. 15 min zamiast 2 godzin, potem zabrano je gdzie indziej na ważenie i mierzenie i przyniesiono już wytarte i ubrane, czyli ten kontakt "skóra do skóry" jest zbyt krótki, nie pozwoliłabym też jednak przeciąć pępowiny przed ustaniem tętnienia (upominałam się o to, ale lekarka nastraszyła mnie, że istnieje konflikt grup krwi i należy to zrobić szybko, okazało się że żadnego konfliktu nie było...). Co Wam mogę poradzić, to koniecznie weźcie osobę towarzyszącą, jeśli już naprawdę się krepujecie przy partnerze, to chociaz przyjaciółke itp.

zobacz wątek
11 lat temu
~zyga

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry