Odpowiadasz na:

Re: Mamusie styczniowo-lutowe 2015 cz. 4

fajnie:) bardzo dziekuje za slowa otuchy, ale problem jest duzo bardziej zlozony. psychologiczny mocno. z powiazanymi terapiami. to, ze "wole" cc nie jest takie do konca jasne. najbardziej... rozwiń

fajnie:) bardzo dziekuje za slowa otuchy, ale problem jest duzo bardziej zlozony. psychologiczny mocno. z powiazanymi terapiami. to, ze "wole" cc nie jest takie do konca jasne. najbardziej wolalabym, zeby to mnie nigdy nie spotkalo. niby jestem dosc odporna na bol, ale "fizjologiczne" porody mnie przerazaja bardziej, niz ciecie, szew, rekonwalescencja po znieczuleniu. mam juz takie w tym miejscu i nie sa mi potrzebne jeszcze jedne w kroczu.

naprawde zazdroszcze wam wiary w siebie, we wlasne sily, podziwiam was!

praca - ja zamierzam rodzic na zaspie. w szpitalu o najwyzszym procencie porodow przez cc, gdzie uznaje sie wszystkie wskazania do ciecia, tylko na moje, psychiatryczne, patrzy sie krzywo.

+ nie wierze w opowiesci typu: rodzily i szly dalej pracowac w polu. patrzac na to co sie dzieje ze mna oraz na wasze dolegliwosci wprost nie wierze! chyba, ze na wygonie razem z dzieciem wyzionela ducha...
z kolei przypadek mojej wlasnej mamy pokazuje, ze da sie pracowac do dnia porodu w biurze.

+ to nie jest tak, ze kiedy ma sie juz blizne po cesarce - szew na macicy, chocby zrosniety, to ma sie cos w rodzaju wyboru, czy chce sie te macice narazac na skurcze i bole czy woli sie miec ja powtornie cieta. slyszalam to od znajomej poloznej.

zobacz wątek
10 lat temu
~luelle

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry