Re: Mamusie styczniowo-lutowe 2015 cz. 4
Ja też używałam Purelanu Medeli przy poprzednim karmieniu, aczkolwiek mała tak mi zmasakrowała brodawki, że przez miesiąc wyłam przystawiając ją do piersi, a ona jak wampir mleko z krwią piła :)...
rozwiń
Ja też używałam Purelanu Medeli przy poprzednim karmieniu, aczkolwiek mała tak mi zmasakrowała brodawki, że przez miesiąc wyłam przystawiając ją do piersi, a ona jak wampir mleko z krwią piła :) Poranione brodawki wyleczyłam dopiero muszlami medeli (takimi z otworkami do wentylacji) i sprayem aloesowym z Forever Living Products. Nic innego nie pomagało, a cudowałam chyba z wszystkim do apteka miała. Te muszle były ekstra, tyle że często zapominałam, że jak się schylę to mleko, które spływało do nich z piersi nieustannie drobnymi kropelkami, wylewa się przez te otworki:) Więc często moczyłam ubranie w którym chodziłam, ale najważniejsze że działały.
Z tej firmy Forever używałam też lotonu aloesowego do pielęgnacji skóry córki, która miała straszliwe objawy AZS - wyleczyłam jej skórę tym lotonem w 2 dni smarując go chyba 20 razy dziennie, a potem używałam do wszystkiego - do pielęgnacji skóry twarzyczki, ciałka i pupy - sprawdzał się idealnie, więc już się w niego zaopatrzyłam. Nic innego na nią przez kilka tygodni nie działało, łącznie z maściami i kremami robionymi w aptece na receptę lekarza, a ten loton dosłownie w 2 dni problem zlikwidował. Poleciła mi go moja położna środowiskowa, i mimo "pewnej takiej nieśmiałości" przekonałam się do niego w 100 procentach.
Za to w tej ciąży zainwestowałam też w nipletkę, bo mam jedną brodawkę z natury wciągniętą, i trochę pomogła - aczkolwiek bez szału, a cena za ten sprzęt jest powalająca :( Więc już też trochę martwię się jak to będzie z karmieniem... No ale jak wiemy - nadzieja umiera ostatnia :)
Jeżeli chodzi o przybieranie na wadze, to ja w ciągu ostatniego miesiąca też chwyciłam 2 kg, co wprawiło mnie w lekki niepokój: no ale ponoć dziecko przybiera 150g tygodniowo, pewnie i objętość krwi nam rośnie, i woda w organizmie się zatrzymuje, więc się pocieszam, że to nie jest takie "moje" 2 kg i zginie razem z rozwiązaniem ciąży :)
Ja w ramach przygotowań poprałam ubranka, kupiłam brakującą wanienkę i koszulkę nocną i dokończyłam pakowanie torby. Ale nie mam takiej energii jak niektóre z Was, więc "zazdraszczam" :)
zobacz wątek