Odpowiadasz na:

Re: Mamusie wrzesień-październik 2011 *12*

A ja muszę się podzielić moją radością, znaleźliśmy w końcu fajne mieszkanko, porobimy drobne naprawy, pomalujemy i się wprowadzamy. Teraz polowałam jeszcze na meble, bo niestety wynajęliśmy... rozwiń

A ja muszę się podzielić moją radością, znaleźliśmy w końcu fajne mieszkanko, porobimy drobne naprawy, pomalujemy i się wprowadzamy. Teraz polowałam jeszcze na meble, bo niestety wynajęliśmy mieszkanie zupełnie puste, ale na szczęście to też już mam ogarnięte, jutro jedziemy je odbierać. Wypatrzyłam meble używane, ale wszystkie w dobrym stanie i sensownych cenach.
No i chyba w końcu zabiorę się za przyjrzenie się ciuszkom, które już dostałam dla małego, żeby ocenić, co mi jeszcze trzeba. Wypiorę je wszystkie i może nawet poprasuję... Chociaż ja do prasowania mam dwie lewe ręce i zawsze się poparzę. Chyba mężczyźnie zlecę to zadanie :)
Pracować już mi się nie chce i od 8 miesiąca pójdę pewnie na zwolnienie, ale z drugiej strony - nie mogę się doczekać wybierania kolorów ścian i malowania, ustawiania mebli itp. Tylko pakować moich gratów mi się nie chce, za dużo tego jest. Ale tu mogę zasłonić się brzuchem i zmusić Z. żeby to zrobił za mnie:). Pewnie i tak jako pedant zrobi to sto razy lepiej, niż ja bym zrobiła.

A co do planu porodu - jakieś 2 miesiące temu przeglądałam sobie listy rzeczy, które się określa w takim planie i stwierdziłam, że jest tego od cholery i jeszcze trochę, a ja jako niedoświadczona, nawet nie skumam połowy. Postanowiłam więc poradzić się mojej ciotki, która ma teraz 15 miesięcznego synka i jest w 9 miesiącu ciąży. Na moje pytanie, czy położne respektowały jej plan porodu, zrobiła zdziwioną minę i zapytała: "a co to takiego?". Jak jej wyjaśniłam, to dodała tylko, że tam gdzie rodziła, to i tak nie miałoby żadnego znaczenia, bo tam pielęgniarki i położne robiły co chciały, a ona nie miała na nic wpływu. Jako że to był jej pierwszy poród to też tak naprawdę nie wiedziała co ją czeka.
Nadmienię, że przy jej porodzie była jej teściowa, która jest położną i która podobnie jak pielęgniarki, olewała ją przez większość czasu i nie siliła się na jakiekolwiek wyjaśnienia (chociaż stosunki na linii synowa-teściowa mają raczej poprawne).
Wtedy postanowiłam się wybrać do szkoły rodzenia, żeby wiedzieć jak najwięcej i nie pozwolić się zbyć byle czym przy porodzie, gdy nie będę rozumiała zachowań mojego ciała.
No i dziewczynki, samo to forum jest bardzo potrzebne, bo od was wiem więcej, niż sama bym była w stanie wyszukać w necie lub książkach.

zobacz wątek
14 lat temu
marta29

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry