Re: Mamusie wrzesień-październik 2011
Klinicznej nie lubię od dzieciaka (kiedy to jakaś wredna pielęgniarka nie chciała mnie wpuścić jak mama urodziła brata, hehe) - ten szpital cały czas kojarzy mi się z komuną.
A z takich...
rozwiń
Klinicznej nie lubię od dzieciaka (kiedy to jakaś wredna pielęgniarka nie chciała mnie wpuścić jak mama urodziła brata, hehe) - ten szpital cały czas kojarzy mi się z komuną.
A z takich racjonalnych powodów, to Kliniczna mi nie odpowiada (chociaż mieszkam od szpitala rzut beretem), ponieważ goście mogą wchodzić na salę na której się leży, dla maluszka trzeba mieć kosmetyki i ubranka, i szpital nie zapewnia podkładów poporodowych.
Na Zaspie: jest specjalna sala odwiedzin, ubranek mieć nie trzeba (no chyba, że bardzo chcesz) i to jest dobre bo smarują dzieciaczkom pępuszek gencjaną i wszystko jest upaćkane. Dwa lata temu szpital zapewniał jakieśtam mydło dla dziecka, maść do pupy, i podkłady dla mamy.
zobacz wątek