Odpowiadasz na:

Re: Mamy lipcowo- sierpniowe 2014 cz. 20

Zaczęło się odejściem wód -tak myślałam o 1.10 ,pojechaliśmy na zaspe tam chcieli nas odesłać bo nie było miejsc,ale kto Maksa było kiepskie więc zostawili....Mojemu kazali jechać do domu bo... rozwiń

Zaczęło się odejściem wód -tak myślałam o 1.10 ,pojechaliśmy na zaspe tam chcieli nas odesłać bo nie było miejsc,ale kto Maksa było kiepskie więc zostawili....Mojemu kazali jechać do domu bo rozwarcie na 1 palec, a z oksytocyna będą działać jak co dopiero rano...nic nie spałam bo się nie dało....rano miałam okazje być badana przez ordynatoroRa Zabula i to był moment, który doprowadzil mnie do płaczu...ja myślałam, że on mi dziecko zaraz na siłę wyciągnie, trafiła mi się super położna,która mnie pocieszala, mówiąc.że też miała tę przyjemność bo 4 dzieci ma... O 8 podali oksytocyna w pompie,te skurcze to były jakieś masakryczne...o 11 odeszły wody a po 50 min miałam na świecie małego...położna naprawdę wiele mi pomogła,pokazała jak oddychać i ciągle miala ze mną kontait na co przy pierwszym porodzie liczyć nie mogłam... Tatuś był dzielny, przeciął pepowine mimo,że nie był pewny ze to zrobi,bo na samo słowo pępek robi mu się słabo..w pewnym momencie czułam się jak na jakiej lekcji pokazowej bo ja rodzilam a wokół mnie studenci :) coprawda, potem już mi to było obojętne kto patrzy...mały jest cudowny... Pierwsza wpadkę mam za sobą bo założyłam pieluche odwrotnie :)) dziś w nocy dostawilu mi koleżanke. ..

zobacz wątek
11 lat temu
~afro666

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry