Ja miałam beznadziejną położną, która w ogóle się nie zainteresowała moimi cyckami. A niestety ze szpitala wyszłam z potężnym baby bluesem, który się potem pięknie rozwinął w depresję poporodową...
rozwiń
Ja miałam beznadziejną położną, która w ogóle się nie zainteresowała moimi cyckami. A niestety ze szpitala wyszłam z potężnym baby bluesem, który się potem pięknie rozwinął w depresję poporodową więc szczerze mówiąc sił mi zabrakło, żeby walczyć o karmienie,a te wszystkie złote rady że mleko rodzi się w głowie tylko mnie dodatkowo dołowało...
W szpitalu też jakoś nikt nie potrafił nam pomóc a synek albo nie chciał chwycić piersi, a jak udało mi się go przystawić to zasypiał od razu i zacznę rozbieranie, mizianie i dmuchanie na niego nie działało niestety. Mam nadzieję, że siostra będzie bardziej chętna do współpracy :) i ja lepiej zniosę ta burzę hormonalną na początku.
zobacz wątek