Marność IIIRP - Polacy w Kraju a Polonusi w USA - porównaj
W poprzedniej notce pisałem o pozornym bycie III RP nie wywiązującej się z podstawowych obowiązków państwa, w tym przypadku z troski o najmłodszych, czyli o własną przyszłość. Ale można na tę...
rozwiń
W poprzedniej notce pisałem o pozornym bycie III RP nie wywiązującej się z podstawowych obowiązków państwa, w tym przypadku z troski o najmłodszych, czyli o własną przyszłość. Ale można na tę pozorność III RP spojrzeć z jeszcze innej perspektywy.
Nie ma lepszego dowodu na tę pozorność państwa niż porównanie losu Polaków w Kraju ze społecznym statusem jaki osiągnęła Polonia amerykańska, a osiągnęła go w ostrej konkurencji z grupami pochodzącymi z całego świata, więc daje to miernik jak najbardziej obiektywny. I chodzi tu tylko o różne narodowości lecz o grupy zakorzenione w społeczeństwie amerykańskim, co jest kwestią najistotniejszą przy tego typu porównaniach.
W ostatnim numerze "W sieci", w artykule "Jest taki kontynent, gdzie Polacy wygrywają z Niemcami" Grzegorz Kostrzewa-Zorbas podaje dane z urzędowego spisu przeprowadzonego w USA. Okazuje się, że podczas gdy w Polsce rodacy stają się Murzynami we własnym kraju ( proszę popatrzeć na to co spotkało czarnego posła Godsona po głosowaniu przeciwko ustawie o związkach), Polonia w USA osiągnęła wysoki status społeczny i wygrywa konkurencję ze wszystkimi prawie grupami pochodzącymi z Europy, z wyjątkiem, co wydaje się oczywiste, ludności pochodzenia angielskiego i szkockiego - pod względem poziomu wykształcenia, dochodu na głowę i prestiżu zawodowego. Przyszła więc pora by zmienić kompletnie dotychczasowe stereotypy na temat roli Polakow w Stanach i dokonać rewolucji społecznej tu w kraju by uwolnić potencjał Polaków.
Popatrzmy na parę przykładów, nie nowych zresztą bo takie prcedensy już były. Sekretarzem obrony, czyli osobą nr 3 w państwie w nowej administracji został Polonus, senator Chuck Hagel, a na czele Dowództwa Globalnego Uderzenia Sił Powietrznych USA, odpowiedzialnego za rakiety międzykontynentalne i bombowce strategiczne stanął inny Polonus, James, a jakże, Kowalski.
I jest tylko jedna rzecz, ktora wydaje się łączyć Polonusów z Polakami w kraju - potencjał społeczny Polonusów nie przeklada się na ich aktywność polityczną, która mieści się w stanach średnich i np.liczba senatorów i kongresmenów polskiego pochodzenia wynosi ok. 3% - średnia proporcja dla całego spoleczeństwa amerykańskiego. Ale to i tak wynik znacznie lepszy niż to co możemy obserwować w kraju.
zobacz wątek