Niedziela godz. 18, nikogo w restauracji. Znudzona i zblazowana kelnerka. Przyniosła czekadełko i zamiast rozstawić talerzyki dla gości (aż 3) postawiła na rogu stołu i odeszła. Więc sami się obsłużyliśmy. Zamówiłam kieliszek prosecco, Pani nie zaproponowała kolejnego, chociaż był pusty już po kilku minutach. Jedzenie ok, ale nic specjalnego. Zero zainteresowania. Trudno coś dodatkowo zamówić, skoro kelnerka nie zainteresowana obsługą. Rozumiem, że dla Amici 3 gości to już tłum. Wyszliśmy zniesmaczeni . Nieudany wieczór, szkoda. Można iść, ale są fajniejsze restauracje.