Odpowiadasz na:

Jak napisał ktoś wyżej, po urodzeniu dziecka wszystko spadnie na Ciebie i nie licz, że nie.
Ja proponuję już przestawiać psychę tylko na opiekę nad sobą i dzieckiem, bo to w Twojej głowie... rozwiń

Jak napisał ktoś wyżej, po urodzeniu dziecka wszystko spadnie na Ciebie i nie licz, że nie.
Ja proponuję już przestawiać psychę tylko na opiekę nad sobą i dzieckiem, bo to w Twojej głowie siedzi. Sama widziałaś - siedziałaś z nosem w telefonie, podgrzanej zupki nie było i chłop zgłupiał, ale w końcu ogarnął się wokół siebie. Póki jeszcze masz czas, to szybko wybieraj sobie lekarzy - pediatrę i rezerwowo może okulistę, USG bioderek, neurologa, nefrologa, alergologa, laryngologa. Trzymaj te adresy, bo przy dziecku nie będziesz miała zbytnio czasu na szukanie.
Z obowiązków domowych zostaw sobie tylko rachunki i ewentualnie odkurzanie półek. Cała reszta niech leży odłogiem. Musisz to przepracować w swojej głowie. Ja miałam podobnie; jak mąż wyskoczył z pretensjami, to mówiłam, że przecież ja tu sama mieszkam i opiekuję się dzieckiem, więc na takie pierdoły jak sprzątanie już mi nie starcza czasu. Albo pytałam, czy jest inwalidą i sam posprzątać nie może, skoro mu to tak przeszkadza. Fochy i awantury były, więc brałam dziecko na spacer z tekstem - wychodzimy, nie będziemy ci przeszkadzać w sprzątaniu. Różnie działało. Ja też lubię porządek, ale szybko doszłam do wniosku, że się zajadę, jeśli dalej mój zakres obowiązków domowych pozostanie ten sam + opieka nad dzieckiem (ubranka, nocne wstawanie, wyszukiwanie lekarzy, wizyty u tych lekarzy itp.). To se go ograniczyłam i już. Bo wolę wyjść z dzieckiem na dwór, skoro jest ładna pogoda, niż latać po domu ze szmatą. Po lekarzach też ja jeżdżę. Aha, u nas na bałagan pomagają goście, których zapraszam z pełną intencją w cały ten bajzel ze szczerym zamiarem niesprzątanie. I wtedy nagle mąż dostaje przyspieszania i lata z odkurzaczem. Ale to i tak pikuś przy jazdach z lekarzami i próbami dodzwonienia się na NFZ, więc najlepiej od razu ogarnij sobie lekarzy w dwóch opcjach - na NFZ i prywatnie. No i Twoje wizyty u ginekologa po ciąży też są ważne, nie możesz o nich zapominać.
Nie wiem, czy coś pomogłam, bo mąż cieszył się na narodziny dziecka, dopiero potem mu się odmieniło. Może warto, żebyś pogadała z rozsądnym psychologiem, który podpowie Ci jakieś sposoby?

zobacz wątek
3 lata temu
~Ania

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry