żenada nastawiona na komercję
Jako widz czuję się obrażona, to co zostało pokazane trudno nazwać sztuką. W wystąpieniu na żywo był PLAYBACK! brak orkiestry! taneczne przedstawienie na maleńkiej scenie sprawiało wrażenie nie...
rozwiń
Jako widz czuję się obrażona, to co zostało pokazane trudno nazwać sztuką. W wystąpieniu na żywo był PLAYBACK! brak orkiestry! taneczne przedstawienie na maleńkiej scenie sprawiało wrażenie nie tańca, a jakiegoś totalnego chaosu.
nagłośnienie fatalne, nastawione na niskie dźwięki, uniemożliwiało usłyszenie jakiejkolwiek muzyki poza totalną kakofonią;
organizacja fatalna, niewiele brakowało a przy wejsciach doszłoby do przepychanek; o 19:00 okazało się że co najmniej tysiąc osób stoi na dworze (a ciepło nie było) kolejce do... JEDNYCH DRZWI, pozostałe wejscia pozamykane. Moja uwaga została potraktowana wzgardliwym wzruszeniem ramion (chce sie wejsc sie stoi, pani idzie!). Organizator wolał przeznaczyć pracowników do obsługi sprzedaży coli niż do wejść!
Korek na kilka kilometrów spowodowany nie złym dojazdem, a fanaberią organizatora czyli pobieraniem opłaty przed parkinkiem.
zgodnie z puentą Metra: najwazniejsza jest kasa. To była po prostu żenująca chałtura, nastawiona tylko na kasę, wyjątkowo mocno kojarząca się ze śpiewaniem do kotleta. Czułam się jak na kiepskim filmie w kinie: NIE TEGO widz oczekuje od przedstawienia teatralnego! SKANDAL.
Również bardzo chętnie podzielę się tym "ciekawym doświadczeniem" z dziennikarzem który
zobacz wątek