Również uważam, że sfotografowana pani powinna sobie darować dalsze działania w tym temacie.
Osobiście nie chciałoby mi się tracić energii na takie błahostki zwłaszcza, że szanse za wygraną...
rozwiń
Również uważam, że sfotografowana pani powinna sobie darować dalsze działania w tym temacie.
Osobiście nie chciałoby mi się tracić energii na takie błahostki zwłaszcza, że szanse za wygraną ma niewielkie. Trzeba pamiętać, że składający pozew wnosi opłatę, a wszystkie koszty postępowania sądowego płaci strona, która sprawę przegra. W tym przypadku uważam, że większe szanse ma osoba fotografująca, niż pani fotografowana. Na miejscu fotografa wziąłbym dobrego pełnomocnika (czyt. kosztownego adwokata), który bez większego wysiłku zarobi na siebie. :)
zobacz wątek