Widok
Miłość a nienawiść ???
Odi et amo - Kocham i nienawidze. np. Po strasznym rozstaniu jestescie niezmiernie wsciekli na swego byłego partnera / swa byla partnerke ... czy mozna zyc z swiadomoscia ze sie dana osobe kocha i zarazem nienawidzi ??? Powiecie ... jasne ze tak to proste ... mozna ... ale sprobujcie sie poczuc w takiej sytuacji ...
Odi et amo ... co sadzicie na temat tego stwierdzenia ...
Odi et amo ... co sadzicie na temat tego stwierdzenia ...
Wiesz co Misiu nie wiem czy można kogoś jednocześnie kochać i nienawidzieć. W kazdym razie nie odczuwałam tych dwóch skrajności jednocześnie do tejn samej osoby. A co do przykładu o jakim mówisz to dość niedawno( kilka miesięcy temu to dla mnie niedawno) przeżyłam tego typu rozstanie ale zamiast miłości i nienawiści jednocześnie czułam miłość i raczej zawód że eks mógł zachować się w ten sposób. dlatego też wydaje mi się że chyba nie mozna kochać i nienawidzieć bo nienawiść to na prawdę coś baaardzo mocnego i raczej nieodwracalnego. Myślę, że choćby przez wzgląd na to co kiedyś łączyło dwoje ludzi( zakładając że było prawdziwym uczuciem przynajmniej przez czas jakiś) nie można tak szczerze i w pełni słowa tego znaczeniu nienawidzieć swojego byłego partnera.
Pozdrawiam
Zuzka
Pozdrawiam
Zuzka
Nie wydaje mi się, żeby przeciwieństwem miłości była obojętność, chociaż, jest to pewnie kwestia nazwania. Jeżeli kogoś kochasz, to przeciwnym uczuciem do tej osoby będzie nienawiść, która może różnie się objawiać, chociażby obojętnością, brakiem tolerancji, czy prześladowaniem. Przeciwieństwa, owszem, wykluczają się wzajemnie, ale niekoniecznie, szczególnie w kwestii uczuc, można i kochać i nienawidziec zarazem...
pozdrawiam :)))
pozdrawiam :)))
Nie zgodzę się z tym, że nienawiść może się objawiać obojętnością - albo coś jest Ci obojętne, albo nie i wtedy masz do tego jakiś stosunek emocjonalny, czy to na "+", czy na "-". Jeżeli ktoś jest nam obojętny, zwłaszcza w przypadku niedawnego, wielkiego uczucia w stosunku do tej osoby, to najwyraźniej już dawno to uczucie wygasło - no chyba, że udajesz obojętność w tym temacie - a to już zupełnie inna historia.
Pozdri, M25.
Pozdri, M25.
Może....
obojętność niesie ze sobą od razu skojarzenie, coś, co jest nam obojętne, po prostu nas nie rusza, czyli, dajmy na to, stosunek emocjonalny "-", ale równie dobrze obojętność może być zamierzona, jakaś taktyka, strategia, nie wiem...obrona? Fakt faktem, obojętnością mozna wyrządzać krzywdy, chociaż nie znam wiele takich przypadków...
:))
obojętność niesie ze sobą od razu skojarzenie, coś, co jest nam obojętne, po prostu nas nie rusza, czyli, dajmy na to, stosunek emocjonalny "-", ale równie dobrze obojętność może być zamierzona, jakaś taktyka, strategia, nie wiem...obrona? Fakt faktem, obojętnością mozna wyrządzać krzywdy, chociaż nie znam wiele takich przypadków...
:))
hmmm
Dzieki za rozwiniecie tematu =c) ... no to daliscie mi do myslenia z ta obijetnoscia ... powiem tak nienawisc co zupelnie co innego niz obojetnosc ... mozesz kogos nie nawidziec a i tak mu pomozesz (przynajmniej ja tak mam). Co do Milosci i nienawisci ... kochalem ... nio i wlasnie moze jeszcze kocham pewna dziewczyne ... ale i ją nie nawidze za to co zrobila ... to wlasnie o to mi chodzi ... sam nie potrafie sprecyzowac czy ja bardzej kocham czy nie nawidze ... a moze to i to ...
Wiesz co, tak na mój gust to w takkiej sytuacjiw jakiej się znajdujesz
trzeba uzmysłowić sobie jedną rzecz. Sama tak zrobiłam i jest mi teraz
już duuużo lżej ( choć nie powiem że jestem szczęśliwa z zaistniałą
sytuacją). Otórz trzeba sobie uzmysłowić,że tak na prawdę to Ty juz nie kochasz Tej Osoby. Nie możesz jej kochać po tym co Ci zrobiła jak się zachowała- stała się dla Ciebie obcą osobą bo nigdy nie myślałeś że jest do czegoś takiego zdolna. Tak , tak nie kocha sz już tej osoby,
kochasz swoje wyobrażenie na jej temat. Kochasz tą osobę
jaką była kiedyś....
Zastanów się czy przypadkiem rzeczywiście tak nie jest...
Mi to pomogło, już dochodzę do siebie :)
Pozdrawiam
Zuzka
trzeba uzmysłowić sobie jedną rzecz. Sama tak zrobiłam i jest mi teraz
już duuużo lżej ( choć nie powiem że jestem szczęśliwa z zaistniałą
sytuacją). Otórz trzeba sobie uzmysłowić,że tak na prawdę to Ty juz nie kochasz Tej Osoby. Nie możesz jej kochać po tym co Ci zrobiła jak się zachowała- stała się dla Ciebie obcą osobą bo nigdy nie myślałeś że jest do czegoś takiego zdolna. Tak , tak nie kocha sz już tej osoby,
kochasz swoje wyobrażenie na jej temat. Kochasz tą osobę
jaką była kiedyś....
Zastanów się czy przypadkiem rzeczywiście tak nie jest...
Mi to pomogło, już dochodzę do siebie :)
Pozdrawiam
Zuzka
Misio dziki za cmookasa, był baaardzo przyjemny i jakże
niespodziewany:))))!!! Doskonale wiem co czujesz sama
niedawno miałam taki problem, tak szczerze to jeszcz czasem
do mnie wraca w chwilach załamania.
No ale DAMY SOBIE RADE!!!!!
Zawsze jest Forum... i ktoś z dobrą radą i porcją otuchy :)
Trzymam za nas kciuki.
Pozdrawiam i ciesze się, że mogłam pomóc:))))
Zuzka
niespodziewany:))))!!! Doskonale wiem co czujesz sama
niedawno miałam taki problem, tak szczerze to jeszcz czasem
do mnie wraca w chwilach załamania.
No ale DAMY SOBIE RADE!!!!!
Zawsze jest Forum... i ktoś z dobrą radą i porcją otuchy :)
Trzymam za nas kciuki.
Pozdrawiam i ciesze się, że mogłam pomóc:))))
Zuzka
Eh, też znam to uczucie, kiedy już dawno człowiek pogodził się z rozstaniem, ale każdego dnia sobie coś przypomina... I czuje - czasami nienawiść, czasem zawód, rozgorycznie...
Ale jest lekarstwo! Trzeba zawsze żyć teraźniejszością i przyszłością. Trzeba odciąć balast, który nam ciąży i przeszkadza się wznieść. Trzeba zająć się czymś konstruktywnym, nabierać pozytywnej energii, wyjść do ludzi i nie bać się przełamywać własnych kompleksów.
A nowe uczucie potrafi przyjść wtedy, kiedy się najmniej tego spodziewamy - wiem coś o tym :-)
Ale jest lekarstwo! Trzeba zawsze żyć teraźniejszością i przyszłością. Trzeba odciąć balast, który nam ciąży i przeszkadza się wznieść. Trzeba zająć się czymś konstruktywnym, nabierać pozytywnej energii, wyjść do ludzi i nie bać się przełamywać własnych kompleksów.
A nowe uczucie potrafi przyjść wtedy, kiedy się najmniej tego spodziewamy - wiem coś o tym :-)
Wiesz co, teoretycznie każdy z nas wie, że to jest lekarstwo, ale wiedzieć a robić....A zwłaszcz ciężko wyjść do ludzi gdy nagle okazuje się sięże większośc twoich znajomych to tak w zasadzie znajomi eksa.... I w jakimś durnym poczuciu lojalności wobec niego nie wiedzą jak się w stosunku do Ciebie i tej całej sytuacji zachować....Więc końcowo całość często wychodzi dość sztywnawo i kontakty się stopniowo rozluźniają...
Ico wtedy???
Zuzka
Ico wtedy???
Zuzka
To naturalne, że nasza urażona duma, poczucie krzywdy, czy zawodu, czy nawet stracona nadzieja szybko przeistaczaja sie w nienawiść do osoby, która rzekomo jest temu winna, ale trzeba do wszystkiego nabrac dystansu, zastanowić się, czy czasem nie wynika to z tego, że to my jakos dalismy sie wrobic, nabrać, omotać...zwieść.
Ale długie zdanie...
pozdrawiam...
:))
Ale długie zdanie...
pozdrawiam...
:))