Ula
Wyszliśmy w połowie spektaklu. Bardzo agresywny dźwięk orkiestry powodował, że Ci zdolni bardzo artyści nie byli słyszalni. W ostatnich czasach taka moda - kto głośniejszy ten wygrywa. Koszmar....
rozwiń
Wyszliśmy w połowie spektaklu. Bardzo agresywny dźwięk orkiestry powodował, że Ci zdolni bardzo artyści nie byli słyszalni. W ostatnich czasach taka moda - kto głośniejszy ten wygrywa. Koszmar. Poza tym spektakl mało nowoczesny jak dla mnie, nudne melodie. Bardzo dobra rola Wolanda (p. Richter) Hipnotyzująca.
zobacz wątek