Odpowiadasz na:

Re: Mój sposób na czysty łańcuch .

Witaj Spieprzający Dziadu!

Masz cudowną ksywę, która świadczy, że jesteś prawdziwym Polakiem!
Ostatnie bowiem orędzie obecnie urzędującego prezydenta do narodu będzie brzmiało:... rozwiń

Witaj Spieprzający Dziadu!

Masz cudowną ksywę, która świadczy, że jesteś prawdziwym Polakiem!
Ostatnie bowiem orędzie obecnie urzędującego prezydenta do narodu będzie brzmiało: "Sprzeprzajcie dziady!" :-)

Twój pomysł z sadłem znałem już dawno, z tym, że ja stosuję psie sadło - jest bardziej odporne na mróz - rower się nie przeziębia i nie robią się na nim tlenki ani siarczki, ani wodorki, ani chlorki. Słowem, nic się go nie ima. Sadło, zanim zaschnie, dobrze jest obsypać sproszkowanym węglem drzewnym, który dociera we wszystkie zakamarki i zapobiega skrzypieniu. A na siodło koniecznie trzeba założyć filcowy beret z antenką wyznaczającą środek siodła i pomagającą zachować właściwą pozycję podczas jazdy. Chwyty owijam bandażem z gazy, doskonale wchłaniającym pot, a obręcze smaruję smołą, która poprawia współczynnik tarcia przy hamowaniu. Potem jeszcze wiatraczek i sztuczne kwiaty na kierownicę, klakson, breloczki, proporczyki i nalepki z maratonów, cztery dodatkowe koszyczki na bidony i pełny jazz.

zobacz wątek
19 lat temu
~Yary Squary

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry