Zgadza się mój mąż postawił ultimatum, szantaż aby zostala tam, gospodarstwo- no juz nie dokońca, zwierzat nie ma, ale ziemia jest. Tzw ojcowizna. Od kilku lat jest to juz własnością brata....
rozwiń
Zgadza się mój mąż postawił ultimatum, szantaż aby zostala tam, gospodarstwo- no juz nie dokońca, zwierzat nie ma, ale ziemia jest. Tzw ojcowizna. Od kilku lat jest to juz własnością brata. Kochanego synka. Mama sie nie stawia bo chce aby synek mial dobrze z żona. Wygonic go nie wygoni. Kupic mieszkania mama nie kupi, on jej tez nie - bo kto na to da? Byly juz spotkania rodzinne, rodzenstwa. Brat Patrzy jak lis na kurczaka. Nie widza winy w sobie. Ostatnio stwierdzilismy, ze nie bedziemy sie cackac z Nia- bratową i jak znow cos bedzie to na świeżo zebranie u nich włącznie z nia (bo dotychczas jej nie bylo na zebraniu) i o co ku**wa tu chodzi? Tj mowicie niech oni wypierd** mama ma zapisane jemu wszystko ale i sibie w tym. Niech opłaca media mieszkania. Zywienie to mamusia sobie poradzi, ma emeryture. Poza tym ja jestem blisko. Tylko czy oni pójdą stad? Dom wyremontowany, jak hotel golebiewski, ni dotknąć ni chuchnac... Mama to tam idzie i sie oglada za siebie czy syfuuu nie zostawila. Chore.
zobacz wątek