Jak na jedne wybory, dwukrotnie zostać uznany przez sąd kłamcą, to musi dawać do zastanowienia. Premier demokratycznego rządu, szanujacego prawo i dobre obyczaje, podał by się do dymisji....
rozwiń
Jak na jedne wybory, dwukrotnie zostać uznany przez sąd kłamcą, to musi dawać do zastanowienia. Premier demokratycznego rządu, szanujacego prawo i dobre obyczaje, podał by się do dymisji. Wyobraźcie sobie potężną firmę, w której dyrektor zarządzający informuje was na odrawach o pewnych zdarzeniach, po czym upmniamy przez radę nadzorczą musi przyznawać się publicznie ze kłamał.
Mowa oczywiście o przykładzie firmy, którą nie obsiadly pisowskie mendy. Co by się stało z takim dyrektorem ?
zobacz wątek