fatalnie
zgodnie z puentą Metra: najwazniejsza jest kasa. To była po prostu żenująca chałtura, nastawiona tylko na kasę, wyjątkowo mocno kojarząca się ze śpiewaniem do kotleta. Jako widz czuję się obrażona,...
rozwiń
zgodnie z puentą Metra: najwazniejsza jest kasa. To była po prostu żenująca chałtura, nastawiona tylko na kasę, wyjątkowo mocno kojarząca się ze śpiewaniem do kotleta. Jako widz czuję się obrażona, to co zostało pokazane trudno nazwać sztuką.
W wystąpieniu na żywo był PLAYBACK, brak orkiestry... przedstawienie na maleńkiej scenie sprawiało wrażenie nie tańca, a jakiegoś totalnego chaosu.
nagłośnienie uniemożliwiało usłyszenie jakiejkolwiek muzyki poza totalną kakofonią;
Niewiele brakowało a przy wejsciach doszłoby do przepychanek; o 19:00 okazało się że co najmniej tysiąc osób stoi na dworze (a ciepło nie było) kolejce do... JEDNYCH DRZWI, pozostałe wejscia pozamykane. Moja uwaga została potraktowana wzgardliwym wzruszeniem ramion (chce sie wejsc sie stoi, pani idzie!). Organizator wolał przeznaczyć pracowników do obsługi sprzedaży coli niż do wejść! Nie wiem, czy ustawienie ponad 3tysiecy osob do jednych wąskich drzwi, bez jakiejkolwiek kontroli tego co sie dzieje, nie kwalifikuje się do postępowania wyjaśniającego, przecież to się kiedyś źle skończy.
Korek na kilka kilometrów spowodowany nie złym dojazdem, a fanaberią organizatora czyli pobieraniem opłaty przed parkinkiem. Bez jakiegokolwiek sprawdzenia przepustowości.
zobacz wątek