jedzenie fatalne, ciasto na pierogi rozgotowane, polędwiczka z kurkami twarda jak skała nie dało się jej przekroić, dorsz mrożony ( mieszkamy nad morzem...), śledź w śmietanie smakował jak pomyje, nie wspomnę o barszczu bo chyba ktoś sobie wypłukał kubek i pozostałość trafiła m.in do mojego kubka... jedyne co było dość smaczne to pasztecik - pewnie kupny...