Uważam, że osoby, które wypowiadają się powyżej nie wiedzą co mówią, są na początku ich "drogi" i są bardzo zajarani albo należą do tzw. elity smu, tj. do ludzi którzy posiadają open'y. Studio niby jest otwarte na każdego, ale tak naprawdę, tylko na początku, później wszystko wychodzi. Ludzie z SMU obracają sie tylko we własnym, zamkniętym kręgu i nie dopuszczają nikogo z zewnątrz. A dla was na początku muszą byc mili, bo przecież dzięki wam trzepią kasę, sam przez to przeszedłem. Poza tym częśc tancerzy, a zwłaszcza Ci, którzy mieli przyjemnośc dostac się do YCD, "gwiazdorzy". Chyba, że wbijecie się w ten ich zamknięty krąg, to wtedy może byc wam miło. Nie mam nic do dodania, ale bardzo się zniechęciłem do tej szkoły i panującej tam atmosfery. Pozdrawiam