trochę szczerości wobec samych siebie...
Nie bądźmy śmieszni. Jak autorka sama wspomina, to jest "domówka", a nie oficjalny bankiet na salonach. Panowie w półbutach - oczywiście nie zabłoconych - to pół biedy, ale panie, które nie...
rozwiń
Nie bądźmy śmieszni. Jak autorka sama wspomina, to jest "domówka", a nie oficjalny bankiet na salonach. Panowie w półbutach - oczywiście nie zabłoconych - to pół biedy, ale panie, które nie ściągają szpilek, są po prostu niewychowane. Oczywistym jest, że parkiet czy panele bardzo się niszczą od takich butów. Komentarze typu "szkoda ci podłogi, nie rób imprezy" są dla mnie śmieszne - ja spotykam się ze znajomymi głównie DLA TOWARZYSTWA - oczywiście, kiedy idziemy do lokalu, wkładam szpilki, a kiedy do domu-ściągam je po wejściu.
Pozdrawiam i życzę uśmiechu i udanej imprezy :)
zobacz wątek