Gdzie Rzym, gdzie Krym?
Kolęda a domówka. W części Polski, w której mieszkam, ksiądz nie przychodzi na tańce, tylko, jak ktoś to określił, wysłannik Boga, przynajmniej z punktu widzenia wierzących. Poza tym księdza się...
rozwiń
Kolęda a domówka. W części Polski, w której mieszkam, ksiądz nie przychodzi na tańce, tylko, jak ktoś to określił, wysłannik Boga, przynajmniej z punktu widzenia wierzących. Poza tym księdza się nie zaprasza, tylko przyjmuje. No i nie rozumiem, dlaczego bycie Polakiem to dla wielu synonim braku kultury. Czy to wynika z niskiego poczucia własnej wartości? To cywilizowany człowiek ma potrzebę życia w czystym domu, więc inni powinni się w tym przypadku uczyć od nas, a nie na odwrót. W Japonii podobno każdy dostaje na dzień dobry parę kapci, czy w tym wypadku też nazwiecie to "polactwem"?
zobacz wątek