Właśnie pod tym jednym względem zasada jest bardzo podobna, wchodzenie w butach do czyjegoś domu jest niemile widziane a niekulturalni ludzie mają z tym problem i się obrażają. Jeśli komuś to nie...
rozwiń
Właśnie pod tym jednym względem zasada jest bardzo podobna, wchodzenie w butach do czyjegoś domu jest niemile widziane a niekulturalni ludzie mają z tym problem i się obrażają. Jeśli komuś to nie przeszkadza to powie "proszę nie ściągać butów", ale ogólnie przyjęło się, że jednak z szacunku do gospodarza się je ściąga. Nie trzeba spać na podłodze, aby nie życzyć sobie wnoszenia brudu do domu. Poza tym skąd wiesz, że osoba, do której przychodzisz, nie ma np. w zwyczaju siedzieć na dywanie kiedy ogląda telewizję? Ludzie robią różne rzeczy. Gospodarz jest panem swojego domu i ma prawo żądać od swojego gościa, aby ściągnął buty. Może też powiedzieć "czuj się jak u siebie", w każdym razie to gość jest u kogoś, i mimo, że w polskiej kulturze należy mu się specjalne traktowanie pod różnymi względami, nie oznacza to, że nie obowiązuje go grzeczność. Zachowanie "jestem gościem i wszystko mi wolno" jest buractwem, a nie dawanie gościom kapci. W Japonii ta zasada ma oczywiście szersze zastosowanie, u nas odnosi się do trochę bliżej nam znanych osób, wiadomo, że raczej nikt nie każe zdjąć butów hydraulikowi. Jednak domówka to impreza o swojskim charakterze i nie zaprasza się na nią byle kogo. Wielkie kreacje zostawia się na bal albo dyskotekę.
zobacz wątek