miałam dwie takie fatalne randki, o których chyba nigdy nie zapomnę :P
1) kiedyś spotykałam się z chłopakiem, który pewnego dnia do mnie zadzwonił, że mam się ładnie ubrać, zabiera...
rozwiń
miałam dwie takie fatalne randki, o których chyba nigdy nie zapomnę :P
1) kiedyś spotykałam się z chłopakiem, który pewnego dnia do mnie zadzwonił, że mam się ładnie ubrać, zabiera mnie w fajne miejsce ;) podekscytowana założyłam najładniejszą sukienkę, wsiadłam do jego samochodu i rozkminiam gdzie możemy jechać...mijamy starówkę więc myślę "to może teatr"... jedziemy w kierunku filharmonii...ale ją też mijamy. nagle wjeżdżamy na parking takiej hali uniwersyteckiej,gdzie często odbywały się jakieś targi i koncerty więc niemalże skakałam ze szczęścia, że może jakiś koncert ;) wchodzimy a tam spotkanie z januszem korwin-mikke...
wkur**ona postanowiłam robić wstyd mojemu wybrankowi i zadawałam idiotyczne, niewygodne pytania panu januszowi oraz jego wiernym słuchaczom dookoła ;) myślę, że dla niego także była to nieudana randka :P
2) sytuacja wydarzyła się nie tak dawno temu, zainstalowałam sobie pewną aplikację na T ;) i po dłuższych rozmowach z panem x postanowiłam z nim pójść na karaoke ;) w sumie nie traktowałam tego jako randki, raczej jak zwyczajne spotkanie towarzyskie. pan x spytał mnie o to jak to się stało, że zostałam singielką. niezbyt chciałam o tym rozmawiać bo raz-widzę kolesia pierwszy raz na oczy a dwa- rozpoczynanie znajomości od rozpamiętywania rozstania to nie jest najlepszy pomysł ;) x chyba był dość mocno zdesperowany, czego nie widziałam wcześniej bo na moje "wiesz co, nie chcę o tym gadać, no stało się i już ;) " zareagował "ale mi możesz o wszystkim powiedzieć, jestem tu dla ciebie...wiesz, że ja będę na ciebie czekał tyle, ile trzeba"... i wtedy jedyne o czym myślałam to żeby zwiewać jak najszybciej :D to było zdecydowanie przerażające doświadczenie :P
zobacz wątek