Re: Najgorsza randka wszechczasów
Tiaaa...pamiętam taką jedną dziewoje, co szukała sponsora. Było to chyba 1988 roku w Teatralnej w Sopocie. Przykleiła się do mnie i miała ochotę na drinka randkowego, oczywiście tego z najwyższej...
rozwiń
Tiaaa...pamiętam taką jedną dziewoje, co szukała sponsora. Było to chyba 1988 roku w Teatralnej w Sopocie. Przykleiła się do mnie i miała ochotę na drinka randkowego, oczywiście tego z najwyższej półki. Z początku myślałem, że fajna dziewczyna, może coś z tego będzie...ale nie, po chwili wiedziałem, że szuka frajera, co da jeść, pić i może jeszcze coś kupi. To sobie pomyślałem ok - chcesz, to będziesz miała. I wypiła jedną łychę z colą (JW Black), następną, następną...widziałem, że już ma dość ale chciwość wzięła górę i dalej piła, a ja jej nie żałowałem. Pisząc kolokwialnie, babska się tak nachlało, że nie mogło wstać od stolika - a ja na to: "no co jest? może jeszcze jednego czarnego Jasia?" :)
Zostawiłem ją tam gdzie była, a chłopaki z Ogniwa mieli niezły ubaw, jak pijana w sztok plątała się po Monciaku w piękny lipcowy dzień:)
Taka oto kara spotkała chciwą cwaniaczkę, co myślała, że frajera na kajak znalazła^^
zobacz wątek