Widok
Najgorsza randka wszechczasów
A więc idą walentynki, więc przekornie przypomniała mi się jedna jedyna internetowa randka na jaką odważyłam się wybrać. Za co do tej pory pokornie żałuję. Było to tak ekstremalne przeżycie że jak to wspominam to nie wiem czy śmiać się czy płatać ... heh, pewnie jestem sama sobie winna ale wyobraźcie sobie randkę z Kononowiczem. Tak, to była moja randka :(
Kiedyś wybrałam się na randkę z kolegą z sąsiedniej uczelni. To była pierwsza i ostatnia randka. Był tak jak teraz luty. Umówiliśmy się gdzieś w centrum, no i gadka-szmatka, spacer trwał ze dwie godziny, zmarzłam straszliwie a każda moja propozycja typu wejdźmy tu na kawę, albo tu na herbatę, albo tu na zapiekankę, spotykały się z totalnym pominięciem, i kiedy już zdesperowana stwierdziłam że JA IDĘ tam na herbatę bo zaraz do chodnika przymarznę,to nie dość że facet nie wydał na mnie ani jednej złotówki, napój plus ciepłe miejsce kosztował jakieś 3,5, to jeszcze marudził że drogo! Tego było za wiele. Nie rozumiem jak tak można! Sam zaprasza, i każe stać na mrozie 2h. Chce poruch*ać a 3,5 zł i to jeszcze nieswoich żałuje. Od tego czasu jestem przeczulona na tym punkcie.
Moja najgorsza randka wyglądała tak (kilka dobrych lat temu).
Chłopak przyjechał po mnie volvem S80. Wówczas był to nowiusieńki samochód. Oboje znaliśmy się na motoryzacji, więc sporo czasu na ten temat przegadaliśmy. Im dłużej z Nim siedziałam, tym nudniejszy mi się wydawał. Poprosiłam, żeby odwiózł mnie do domu. Kiedy stanęliśmy pod blokiem, odwróciłam się do Niego i powiedziałam "dziękuję, cześć", a On na to zamknął oczy i wystawił w moją stronę usta... Ja NIC i On nagle "co??!!! To ja przyjeżdżam po Ciebie nowym S80, a Ty nie chcesz mnie pocalować??!!". Myslałam, że pęknę ze śmiechu. Nigdy więcej się do Niego nie odezwałam :)
Chłopak przyjechał po mnie volvem S80. Wówczas był to nowiusieńki samochód. Oboje znaliśmy się na motoryzacji, więc sporo czasu na ten temat przegadaliśmy. Im dłużej z Nim siedziałam, tym nudniejszy mi się wydawał. Poprosiłam, żeby odwiózł mnie do domu. Kiedy stanęliśmy pod blokiem, odwróciłam się do Niego i powiedziałam "dziękuję, cześć", a On na to zamknął oczy i wystawił w moją stronę usta... Ja NIC i On nagle "co??!!! To ja przyjeżdżam po Ciebie nowym S80, a Ty nie chcesz mnie pocalować??!!". Myslałam, że pęknę ze śmiechu. Nigdy więcej się do Niego nie odezwałam :)
Dobre. Mi się przypomniała inna akcja. Para w restauracji: kark ale w garniturze, babka tleniony blond, wiadomo standard. Pada śnieg wychodzą z restauracji, on idzie po samochód, podjeżdża, ona wsiada po czym wygarnia opiernicz od faceta, wysiada wystraszona, zdejmuje buty i dopiero wtedy pan i władca pozawala blondi zasiąść w swoim samochodzie :P
Pewnie tylko ja mam takiego pecha do facetów :P
Kiedyś pracowałam za barem i zauważyłam że w 70% przypadków rachunek za oboje płaci kobieta i zazwyczaj byli to młodzi ludzie. Wśród par 30-40lat to pół na pół a 50 plus bardzo bardzo rzadko płaciła za parę ona, tak 1 na 10 par. Jakieś wnioski? Bo ja mam dziwne przemyślenia
Kiedyś pracowałam za barem i zauważyłam że w 70% przypadków rachunek za oboje płaci kobieta i zazwyczaj byli to młodzi ludzie. Wśród par 30-40lat to pół na pół a 50 plus bardzo bardzo rzadko płaciła za parę ona, tak 1 na 10 par. Jakieś wnioski? Bo ja mam dziwne przemyślenia
Wychodząc na tzw randkę, czy spotkanie w ogóle zazwyczaj płacę sama za siebie. Piszę zazwyczaj, ponieważ mam kolegę który nigdy nie pozwala mi płacić gdy się gdzieś stołujemy i wszystkie moje prośby i groźby odbijają się echem. Został tak wychowany i twierdzi, że nie wyobraża sobie inaczej. I podkreślam to tylko kolega - zupełnie nic ode mnie nie chce i nie ma ukrytych zamiarów.
Natomiast miałam kiedyś podobną przygodę jak kocio;) Że facet zimą umówił się ze mną w kawiarni, i gdy przyszłam (a wracałam z pracy, szpilki, laptop...) zaciągnął mnie na przyjemny zimowy spacer;) Który trwał baaardzo długo. Każda próba zaproponowania miejsca postojowego na ciepłą herbatę spełzła na niczym;/ Oczywiście lubię spacery, ale nie w spartańskich warunkach;)
Natomiast miałam kiedyś podobną przygodę jak kocio;) Że facet zimą umówił się ze mną w kawiarni, i gdy przyszłam (a wracałam z pracy, szpilki, laptop...) zaciągnął mnie na przyjemny zimowy spacer;) Który trwał baaardzo długo. Każda próba zaproponowania miejsca postojowego na ciepłą herbatę spełzła na niczym;/ Oczywiście lubię spacery, ale nie w spartańskich warunkach;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Halewicz, bo Ty jesteś z takiego pokolenia, gdzie chłopców wychowywano na dżentelmenów. Teraz mało, który mężczyzna zna zasady Savoir-vivre. A gdy kobieta ośmieli się powiedzieć, że lubi gdy mężczyzna reguluje rachunek - śmiało zostaje osądzona, że sponsora szuka. jakby 10 zł za kawę to była kwota rzędu wyjazdu na Karaiby;)
Natomiast ja sama lubię za siebie płacić, bo dzisiaj za dużo jest przypadków, gdy mężczyzna ma postawę roszczeniową;)
Natomiast ja sama lubię za siebie płacić, bo dzisiaj za dużo jest przypadków, gdy mężczyzna ma postawę roszczeniową;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Ja tam staników na stosie nie paliłam;) Lubię jak mężczyzna poniesie mi torbę, odkręci słoik, i inne takie;) Mimo, że rączek mi nie urwało i sama potrafię to zrobić, to jest to po prostu miłe:)
I nawet nie dalej jak wczoraj, wracając do domu spotkałam kolegę, który od razu zabrał mi torbę ( a jest duża, codziennie na siłownię chodzę). Oczywiście nie chciał słyszeć, że poradzę sobie. Było to bardzo fajne:)
I nawet nie dalej jak wczoraj, wracając do domu spotkałam kolegę, który od razu zabrał mi torbę ( a jest duża, codziennie na siłownię chodzę). Oczywiście nie chciał słyszeć, że poradzę sobie. Było to bardzo fajne:)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Najgorsza randka.....tutaj mogłabym napisać cała historie :D
O płaceniu już nawet nie wspomnę, bo rzadko się zdarza żeby facet płacił, przewaznie płace i szybko wychodze...
Z kasa to miałam kompromitującą sytuacje bo zamówiłam pierwsze drinki-zapłaciłam, on zaproponował drugie, po czym przy wyjściu Pani z lokalu mnie zaczepiła ze Pan zapłacił tylko za Swojego :D fun :D
Drugi przez 2 h mówił o tym ile znaczy jego rodzina i kto był jego pra pra dziademi jaka to musi być Znacząca jego partnerka, nie zrozumiał czemu spotkanie się tak to się skończyło i na moim telefonie widniało około 15 połączeń w ciągu pół godziny od niego, nie odebranych :D
Następny się spił i zasnął...inny płakał i opowiadał o byłej...a najlepszy tak się ślinił na spotkaniu a tu nagle dostał telefon od Swoje dziewczyny z która jest 6 lat i strzał w pysk ode mnie :D
O płaceniu już nawet nie wspomnę, bo rzadko się zdarza żeby facet płacił, przewaznie płace i szybko wychodze...
Z kasa to miałam kompromitującą sytuacje bo zamówiłam pierwsze drinki-zapłaciłam, on zaproponował drugie, po czym przy wyjściu Pani z lokalu mnie zaczepiła ze Pan zapłacił tylko za Swojego :D fun :D
Drugi przez 2 h mówił o tym ile znaczy jego rodzina i kto był jego pra pra dziademi jaka to musi być Znacząca jego partnerka, nie zrozumiał czemu spotkanie się tak to się skończyło i na moim telefonie widniało około 15 połączeń w ciągu pół godziny od niego, nie odebranych :D
Następny się spił i zasnął...inny płakał i opowiadał o byłej...a najlepszy tak się ślinił na spotkaniu a tu nagle dostał telefon od Swoje dziewczyny z która jest 6 lat i strzał w pysk ode mnie :D
Opierając się na moich doświadczeniach potwierdzam, że generalnie mężczyźni 45+ nie pozwalają, aby kobieta płaciła rachunek. Widzę, że by się z tym źle czuli. Nie spotkałam się przy tym z postawą roszczeniową.
Nawet szerzej bym to zagadnienie potraktowała i podkreśliła, że lubią się wykazywać, pomagać, dawać prezenty. Nie sądzę, aby to wynikało z tego, że wyglądam na taką bezradną blondynkę, ale wręcz przeciwnie z chęci przypodobania się, przebicia się ze swoją wartością i zdobycia punktów. Z chęci podkreślenia pozycji mężczyzny w związku, że to on ma się opiekować, zarabiać, umieć i wiedzieć więcej. Nie przeszkadzam im w tym :), ale mam koleżanki, które taka sytuacja krępuje i które chcą być niezależne.
Nie wiem, jak to wygląda w przypadku młodszych. Rzeczywiście jest inaczej?
Nawet szerzej bym to zagadnienie potraktowała i podkreśliła, że lubią się wykazywać, pomagać, dawać prezenty. Nie sądzę, aby to wynikało z tego, że wyglądam na taką bezradną blondynkę, ale wręcz przeciwnie z chęci przypodobania się, przebicia się ze swoją wartością i zdobycia punktów. Z chęci podkreślenia pozycji mężczyzny w związku, że to on ma się opiekować, zarabiać, umieć i wiedzieć więcej. Nie przeszkadzam im w tym :), ale mam koleżanki, które taka sytuacja krępuje i które chcą być niezależne.
Nie wiem, jak to wygląda w przypadku młodszych. Rzeczywiście jest inaczej?
lubię cyfry i litery
Hal! Ostatnio, świetnie się bawiłam na imprezie z osobą 45 plus;) Wierz mi, wywijał na parkiecie o 2 w nocy aż miło:)
Swoją drogą, ja zawsze wolałam dużo starszych od siebie partnerów, ku niezadowoleniu rodziców oczywiście;) Ale fajnie by było gdyby mógł być min. 10 lat starszy:)
Choć może 30 stka okaże się właśnie TYM??;)
Swoją drogą, ja zawsze wolałam dużo starszych od siebie partnerów, ku niezadowoleniu rodziców oczywiście;) Ale fajnie by było gdyby mógł być min. 10 lat starszy:)
Choć może 30 stka okaże się właśnie TYM??;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Tiaaa...pamiętam taką jedną dziewoje, co szukała sponsora. Było to chyba 1988 roku w Teatralnej w Sopocie. Przykleiła się do mnie i miała ochotę na drinka randkowego, oczywiście tego z najwyższej półki. Z początku myślałem, że fajna dziewczyna, może coś z tego będzie...ale nie, po chwili wiedziałem, że szuka frajera, co da jeść, pić i może jeszcze coś kupi. To sobie pomyślałem ok - chcesz, to będziesz miała. I wypiła jedną łychę z colą (JW Black), następną, następną...widziałem, że już ma dość ale chciwość wzięła górę i dalej piła, a ja jej nie żałowałem. Pisząc kolokwialnie, babska się tak nachlało, że nie mogło wstać od stolika - a ja na to: "no co jest? może jeszcze jednego czarnego Jasia?" :)
Zostawiłem ją tam gdzie była, a chłopaki z Ogniwa mieli niezły ubaw, jak pijana w sztok plątała się po Monciaku w piękny lipcowy dzień:)
Taka oto kara spotkała chciwą cwaniaczkę, co myślała, że frajera na kajak znalazła^^
Zostawiłem ją tam gdzie była, a chłopaki z Ogniwa mieli niezły ubaw, jak pijana w sztok plątała się po Monciaku w piękny lipcowy dzień:)
Taka oto kara spotkała chciwą cwaniaczkę, co myślała, że frajera na kajak znalazła^^
To mi też się przypomniała pewna sytuacja.
Hen hen hen daleko na zgniłym zachodzie, podczas imprezy z okazji obrony dyplomu przez kumpla pojawiła się miła i bardzo ładna dziewczyna. W pewnym momencie temat zszedł na stawianie drinków. Opowiedziała o panu którego poznała tydzień wcześniej. Całą noc stawiał jej najdroższe drinki i nawet zabrał do bardzo porządnej restauracji. Dowiedzieliśmy się gdzie to nie byli itp... celem było pokazanie jak fajnie jest być kobietą. W pewnym momencie zdziwiony kolega ją zapytał: "To koleś wydał na Ciebie majątek i nic z tego nie miał?" (chodziło raczej o telefon, kontakt, kolejne spotkanie.. no dobra to o czym pomyśleliście też... )
Na co koleżanka odpowiedziała oburzonym tonem w stylu - za kogo Ty mnie masz- : "Oczywiście że się z nim przespałam"
Hen hen hen daleko na zgniłym zachodzie, podczas imprezy z okazji obrony dyplomu przez kumpla pojawiła się miła i bardzo ładna dziewczyna. W pewnym momencie temat zszedł na stawianie drinków. Opowiedziała o panu którego poznała tydzień wcześniej. Całą noc stawiał jej najdroższe drinki i nawet zabrał do bardzo porządnej restauracji. Dowiedzieliśmy się gdzie to nie byli itp... celem było pokazanie jak fajnie jest być kobietą. W pewnym momencie zdziwiony kolega ją zapytał: "To koleś wydał na Ciebie majątek i nic z tego nie miał?" (chodziło raczej o telefon, kontakt, kolejne spotkanie.. no dobra to o czym pomyśleliście też... )
Na co koleżanka odpowiedziała oburzonym tonem w stylu - za kogo Ty mnie masz- : "Oczywiście że się z nim przespałam"
Nieźle :) tak jak napisaliście, aż strach w tych czasach pozwolić sobie coś ufundować, bo nigdy nie wiadomo czego osoba darująca będzie żądać w zamian, celowo piszę żądać a nie oczekiwać ;) i pytanie czy aby ustrzec się przed ewentualnymi pretensjami należy odmawiać np darmowych drinków. Też głupio bo jeśli gest jest szczery to może uznać mnie za wojującą feministkę, albo uznać za brak zainteresowania swoją osobą co może być nieprawdą, ech faceci... i to niby to babki są skomplikowane ...:p
Najgorsze były jak nie można było złapać wspólnego tematu.
Najgorszy początek, jak dziewczyna wysłała swojego szefa ewidentnego fana sterydów na wstępny rekonesans, a on się "przedstawił" jako jej zazdrosny facet.
Najdziwniejsza, jak dziewczyna w połowie wyznała że jest satanistką i socjopatką - i kilka lat siedziała w zakładzie psychiatrycznym. Chociaż sama randka nie była taka zła, dziewczyna była bardzo miła:)
Najgorszy początek, jak dziewczyna wysłała swojego szefa ewidentnego fana sterydów na wstępny rekonesans, a on się "przedstawił" jako jej zazdrosny facet.
Najdziwniejsza, jak dziewczyna w połowie wyznała że jest satanistką i socjopatką - i kilka lat siedziała w zakładzie psychiatrycznym. Chociaż sama randka nie była taka zła, dziewczyna była bardzo miła:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
I nikomu nie można ufać. Teraz to póki dziewczyna nie leży nago z rozchylonymi udami, to nawet nie można mieć pewności że to dziewczyna:p Wobec tego lesbijki udające hetero nie są wcale takie najgorsze;)
A co do zaufania:
"Młody chłopak pierze dżinsy i mruczy:
- Nikomu nie można ufać, nikomu
Na moment przerywa pranie:
- Nawet sobie - kontynuuje wściekły - Przecież chciałem tylko pierdnąć"
A co do zaufania:
"Młody chłopak pierze dżinsy i mruczy:
- Nikomu nie można ufać, nikomu
Na moment przerywa pranie:
- Nawet sobie - kontynuuje wściekły - Przecież chciałem tylko pierdnąć"
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Cross - nie no jasne bo kobieta musi wygladac co najmniej jak vice miss swiata a facet wystarczy ze jest :P
Kazdy powinien dbac o siebie i utrzymywac swoje cialo w jako takim zdrowiu ale niestety kobiety pod tym wzgledem maja gorzej, swietnie to widac np na plazy gdzie panny tuszuja jak moga swoje mniej lub bardziej wyimaginowane mankamenty a faceci bez krępacji paraduja ze swoimi piwnymi brzuszyskami. Niby jest stereotyp zapuszczonej żony bo przeciez "zlapala" faceta i nie musi sie juz starac ale niestety tatuśkowie koło 30stki (lub po 30stce) adonisami raczej nie sa...
Kazdy powinien dbac o siebie i utrzymywac swoje cialo w jako takim zdrowiu ale niestety kobiety pod tym wzgledem maja gorzej, swietnie to widac np na plazy gdzie panny tuszuja jak moga swoje mniej lub bardziej wyimaginowane mankamenty a faceci bez krępacji paraduja ze swoimi piwnymi brzuszyskami. Niby jest stereotyp zapuszczonej żony bo przeciez "zlapala" faceta i nie musi sie juz starac ale niestety tatuśkowie koło 30stki (lub po 30stce) adonisami raczej nie sa...
nie ma miłości bez naiwności
Oooo! FF to jest to....;)
Nie dalej jak w zeszłym tygodniu, wpadli do mnie do pracy panowie naprawić klimę....i niestety, ten jeden wyglądał jak postać z obrazka...a jak się nachylał to było mu widać całą włochatą "skarbonkę" fuuuujjjjjjj........
Nie dalej jak w zeszłym tygodniu, wpadli do mnie do pracy panowie naprawić klimę....i niestety, ten jeden wyglądał jak postać z obrazka...a jak się nachylał to było mu widać całą włochatą "skarbonkę" fuuuujjjjjjj........
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Tak to już działa. Faceci są wzrokowcami a kobiety słuchowcami.
Dlatego przeciętny facet da się oczarować urodziwej kobiecie, mimo że nie błyszczy inteligencją, jest marudna i niezdecydowana. A kobieta da się uwieść facetowi który jest pewny siebie, mimo że jest brzydki, a jego umiejętności i sukcesy nie są tak wielkie jak opisuje je w słowach.
Dzięki temu ludzie się poznają, zakochują się w sobie i żyją ze sobą latami.
A z czasem...
Ona się starzeje i brzydnie z dnia na dzień, a on coraz częściej widzi ją bez makijażu i z jakimś błotem na twarzy. A ona przekonuje się że jego pewność siebie jest po to by skrywać wady, jego historie to przechwałki, a opowieści o przyszłości to fantazję.
Wraz z latami oboje mają coraz większe przekonanie że druga strona ich oszukała, a ich życie coraz bardziej różni się od ich wyobrażeń z młodości. Dochodzą więc do wniosku że to wina tej drugiej strony, mają do siebie coraz więcej pretensji i stają się coraz bardziej złośliwi... i wtedy można ich nazwać typowym małżeństwem;)
Dlatego przeciętny facet da się oczarować urodziwej kobiecie, mimo że nie błyszczy inteligencją, jest marudna i niezdecydowana. A kobieta da się uwieść facetowi który jest pewny siebie, mimo że jest brzydki, a jego umiejętności i sukcesy nie są tak wielkie jak opisuje je w słowach.
Dzięki temu ludzie się poznają, zakochują się w sobie i żyją ze sobą latami.
A z czasem...
Ona się starzeje i brzydnie z dnia na dzień, a on coraz częściej widzi ją bez makijażu i z jakimś błotem na twarzy. A ona przekonuje się że jego pewność siebie jest po to by skrywać wady, jego historie to przechwałki, a opowieści o przyszłości to fantazję.
Wraz z latami oboje mają coraz większe przekonanie że druga strona ich oszukała, a ich życie coraz bardziej różni się od ich wyobrażeń z młodości. Dochodzą więc do wniosku że to wina tej drugiej strony, mają do siebie coraz więcej pretensji i stają się coraz bardziej złośliwi... i wtedy można ich nazwać typowym małżeństwem;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Argument ze wzrokowcami jest moim zdaniem zbyt duzym uproszczeniem, nie chodzi o to kto czym przyciaga (idac tym tokiem myslenia rozumiem ze lesbijki moga byc grube? :P) ale o to ze jest wieksze spoleczne przyzwolenie na zaniedbanych facetow niz na zaniedbane kobiety. Poza tym majac do wyboru dwoch rownie interesujacych mentalnie mezczyzn wybralabym tego lepiej wygladajacego niz tego z serii "kazdy ptaszek ma swoj daszek" wiec niestety kobiety tez patrza na wyglad - wiem wiem, Twoj swiatopoglad legl w gruzach ;)
nie ma miłości bez naiwności
Często z lesbijkami tak jest, że minimum jedna z pary "stylizowana" jest na faceta (ubiór, fryzura, etc). Tyle że nie wchodźmy w ten temat, bo odejdziemy od głównego;)
To prawda że mając dwóch identycznych facetów pod każdym względem prócz urody wybrałabyś tego przystojniejszego, tylko to jest zwykłe założenie, bo w rzeczywistości nie znajdziesz dwóch identycznych osób.
Mało jest ludzi ładnych z natury, którzy zachowują swój wygląd nawet jeśli o niego nie dbają. A dzień dla wszystkich ma tyle samo godzin. Zatem każdy decydując się na inwestycję swojego czasu w cokolwiek, robi to kosztem czegoś innego. Im facet bardziej dba o siebie tym bardziej zaniedbuje inne swoje cechy. Często są to cechy całkowicie bezużyteczne, ale cechy, które przez kobiety, od setek czy tysięcy lat są kojarzone z męskością.
Patrząc na pary chodzące po ulicach dużo częściej możesz powiedzieć że facet ma dziewczynę z dużo wyższej ligi niż na to zasługuje;) A im poziom społeczny tego mężczyzny jest wyższy, tym ten odsetek większy. Popatrz na artystów, sportowców czy polityków - facet brzydki jak noc, a jego żona mogłaby startować w wyborach miss;)
Często są to kobiety wykształcone i dobrze zarabiające które mogłyby się umawiać z dużo przystojniejszymi facetami, i faceci którzy zarabiają dość by móc wyglądać dużo lepiej.
Mimo to, oni się nie zmieniają, a one wybierają ich, zamiast tych przystojniejszych.
To prawda że mając dwóch identycznych facetów pod każdym względem prócz urody wybrałabyś tego przystojniejszego, tylko to jest zwykłe założenie, bo w rzeczywistości nie znajdziesz dwóch identycznych osób.
Mało jest ludzi ładnych z natury, którzy zachowują swój wygląd nawet jeśli o niego nie dbają. A dzień dla wszystkich ma tyle samo godzin. Zatem każdy decydując się na inwestycję swojego czasu w cokolwiek, robi to kosztem czegoś innego. Im facet bardziej dba o siebie tym bardziej zaniedbuje inne swoje cechy. Często są to cechy całkowicie bezużyteczne, ale cechy, które przez kobiety, od setek czy tysięcy lat są kojarzone z męskością.
Patrząc na pary chodzące po ulicach dużo częściej możesz powiedzieć że facet ma dziewczynę z dużo wyższej ligi niż na to zasługuje;) A im poziom społeczny tego mężczyzny jest wyższy, tym ten odsetek większy. Popatrz na artystów, sportowców czy polityków - facet brzydki jak noc, a jego żona mogłaby startować w wyborach miss;)
Często są to kobiety wykształcone i dobrze zarabiające które mogłyby się umawiać z dużo przystojniejszymi facetami, i faceci którzy zarabiają dość by móc wyglądać dużo lepiej.
Mimo to, oni się nie zmieniają, a one wybierają ich, zamiast tych przystojniejszych.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"każdy decydując się na inwestycję swojego czasu w cokolwiek, robi to kosztem czegoś innego." nie no bez przesady, chyba malo jest ludzi korzy skupiaja sie tylko na zrobieniu jak najwiekszej ilosci podyplomówek lub pompek, w sensie ze tylko na jednej rzeczy np wyksztalcenie vs. wyglad.
No wlasnie to jest to o czym piszę - kobieta "musi" byc zgrabna i/lub miec fajne cycki a facet nie zwlaszcza ten ktory ma zasoby finansowe na to by wygladac lepiej.
No wlasnie to jest to o czym piszę - kobieta "musi" byc zgrabna i/lub miec fajne cycki a facet nie zwlaszcza ten ktory ma zasoby finansowe na to by wygladac lepiej.
nie ma miłości bez naiwności
Patrzę na to bardziej globalnie. Wykształcenie to tylko składowa czegoś większego. Samo, ma bardzo małe znaczenie.
Dlatego na przykład feministki walczą o "równość"nie potrafiąc zrozumieć dlaczego mężczyzna na tym samym stanowisku może zarabiać więcej niż kobieta. A wpływ na to, może mieć to, że grał on często w piłkę nożna z kolegami kiedy dziewczyna uczyła się by mieć lepsze stopnie lub spędzała czas czytając kolorowe pisma.
To drugie dawało jej wiedzę jak dbać o swój wygląd, co jest na czasie, do czego służy i jak to stosować. On jednak grając w piłkę nie tylko dbał o swoją kondycję, ale uczył się relacji międzyludzkich, tego jak funkcjonuje grupa, jak walczyć z samym sobą, jak żądać czegoś od grupy, czynić to swoim ale jednocześnie wykorzystywać dla dobra drużyny. Także o tym jak coś dać, by coś zyskać.
Cokolwiek robimy, nawet jeśli to wydaje się mieć małe znaczenie, wiele nas to uczy i wpływa na wiele innych dziedzin życia.
Oczywiście że nie ma ludzi którzy robią tylko jedną rzecz, ale na te jedne nie składa się tylko jedna czynność. Kobieta też nie dba o swój wygląd siedząc przed lustrem i smarując się szminką przez trzy godziny by uzyskać idealny efekt. Zakupy, obserwacja, zdobywanie wiedzy fachowej, wymiana opinii, obserwacja innych - kobiece dbanie o wygląd zabiera dużo więcej czasu niż Ci się zdaje;)
Podobnie jak i męskie dbanie o bycie męskim:P
Facet nie musi być ładny, ale właśnie musi mieć te zasoby finansowe (lub potencjał do ich zdobycia). Popatrz sobie na ten wątek, pojawiło się tu kilka takich postów które w skrócie można ująć "facet musi za mnie zapłacić, bo inaczej randka jest nieudana".
To jest trochę jak z tym seksem, jak facet zalicza to jest męski, a jak kobieta to się puszcza. W kwestii pieniędzy jest tak, że jak facet płaci za randki i kupuje kobiecie prezenty, to jest to prawidłowy układ, a jak płaci kobieta, to facet jest utrzymankiem;)
Tak było od zawsze, facet zdobywał jedzenie i w ten sposób pokazywał że może zadbać o kobietę i potomstwo, kobieta swoim wyglądem dawała świadectwo swojego zdrowia, a co za tym idzie, większej szansy by urodzić zdrowe potomstwo - i tak ludzie pierwotni dopierali się w pary:) Od tamtej pory zmieniła się otoczka, ale główna zasada pozostała.
Dlatego na przykład feministki walczą o "równość"nie potrafiąc zrozumieć dlaczego mężczyzna na tym samym stanowisku może zarabiać więcej niż kobieta. A wpływ na to, może mieć to, że grał on często w piłkę nożna z kolegami kiedy dziewczyna uczyła się by mieć lepsze stopnie lub spędzała czas czytając kolorowe pisma.
To drugie dawało jej wiedzę jak dbać o swój wygląd, co jest na czasie, do czego służy i jak to stosować. On jednak grając w piłkę nie tylko dbał o swoją kondycję, ale uczył się relacji międzyludzkich, tego jak funkcjonuje grupa, jak walczyć z samym sobą, jak żądać czegoś od grupy, czynić to swoim ale jednocześnie wykorzystywać dla dobra drużyny. Także o tym jak coś dać, by coś zyskać.
Cokolwiek robimy, nawet jeśli to wydaje się mieć małe znaczenie, wiele nas to uczy i wpływa na wiele innych dziedzin życia.
Oczywiście że nie ma ludzi którzy robią tylko jedną rzecz, ale na te jedne nie składa się tylko jedna czynność. Kobieta też nie dba o swój wygląd siedząc przed lustrem i smarując się szminką przez trzy godziny by uzyskać idealny efekt. Zakupy, obserwacja, zdobywanie wiedzy fachowej, wymiana opinii, obserwacja innych - kobiece dbanie o wygląd zabiera dużo więcej czasu niż Ci się zdaje;)
Podobnie jak i męskie dbanie o bycie męskim:P
Facet nie musi być ładny, ale właśnie musi mieć te zasoby finansowe (lub potencjał do ich zdobycia). Popatrz sobie na ten wątek, pojawiło się tu kilka takich postów które w skrócie można ująć "facet musi za mnie zapłacić, bo inaczej randka jest nieudana".
To jest trochę jak z tym seksem, jak facet zalicza to jest męski, a jak kobieta to się puszcza. W kwestii pieniędzy jest tak, że jak facet płaci za randki i kupuje kobiecie prezenty, to jest to prawidłowy układ, a jak płaci kobieta, to facet jest utrzymankiem;)
Tak było od zawsze, facet zdobywał jedzenie i w ten sposób pokazywał że może zadbać o kobietę i potomstwo, kobieta swoim wyglądem dawała świadectwo swojego zdrowia, a co za tym idzie, większej szansy by urodzić zdrowe potomstwo - i tak ludzie pierwotni dopierali się w pary:) Od tamtej pory zmieniła się otoczka, ale główna zasada pozostała.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"jak facet płaci za randki i kupuje kobiecie prezenty, to jest to prawidłowy układ" facet moze i placi na randce ale kobieta niejednokrotnie nie mniej musiala zainwestowac w swoj wyglad by na tej randce byc i nie chodzi mi o metamorfoze mega pasztetow w łabędzie ale o to ze "damskie" uslugi np. fryzjerskie czy kosmetyczne sa drozsze.
Z wyzsza pensja dla mezczyzn to akurat mega niesprawiedliwe a wszyscy wiemy na jakim poziomie jest polska pilka nozna ;)
Z wyzsza pensja dla mezczyzn to akurat mega niesprawiedliwe a wszyscy wiemy na jakim poziomie jest polska pilka nozna ;)
nie ma miłości bez naiwności
Zgadzam się z tym pierwszym akapitem. Feministki mnie za to zjedzą żywcem, ale ona inwestuje w siebie, aby być bardziej atrakcyjnym obiektem seksualnym, a on inwestując w randkę chce pokazać że inwestuje w nią, czyli mówiąc inaczej, że oddaje jej efekt swojej ciężkiej pracy by móc ją mieć.
I dlatego on oszczędza pieniądze kosztem swojego wyglądu, by móc jej nimi zaimponować. A ona dba o wygląd i nawet nie pomyśli by mu postawić piwo czy kupić kwiaty;)
I nawet jeśli ona ma boskie ciało i nie musi o siebie dbać, to nadal o nie dba, a on mimo że ma dość pieniędzy by móc zdobyć 10 jak ona i jeszcze o siebie zadbać, to woli o siebie nie dbać by w ten sposób oszczędzić i mieć ich (pieniędzy) jeszcze więcej. To już tak wrosło w istotę płci, że określa które zachowanie uznawane jest za przejaw męskości a które za przejaw kobiecości:)
Wyższe pensje mężczyzn wynikają z głupoty feministek, bo ich nienawiść do mężczyzn sprawia że próbują zmusić świat do równości (aby w ten sposób dyskryminować mężczyzn) zamiast nauczyć kobiety jak pracować i zdobywać takie same wynagrodzenie.
Polska piłka nożna, tak jak właściwie cała Europejska piłka nożna nie jest już sportem a biznesem. Więc jej poziom jest wysoki, określany wypłatą prezesa PZPNu;)
I dlatego on oszczędza pieniądze kosztem swojego wyglądu, by móc jej nimi zaimponować. A ona dba o wygląd i nawet nie pomyśli by mu postawić piwo czy kupić kwiaty;)
I nawet jeśli ona ma boskie ciało i nie musi o siebie dbać, to nadal o nie dba, a on mimo że ma dość pieniędzy by móc zdobyć 10 jak ona i jeszcze o siebie zadbać, to woli o siebie nie dbać by w ten sposób oszczędzić i mieć ich (pieniędzy) jeszcze więcej. To już tak wrosło w istotę płci, że określa które zachowanie uznawane jest za przejaw męskości a które za przejaw kobiecości:)
Wyższe pensje mężczyzn wynikają z głupoty feministek, bo ich nienawiść do mężczyzn sprawia że próbują zmusić świat do równości (aby w ten sposób dyskryminować mężczyzn) zamiast nauczyć kobiety jak pracować i zdobywać takie same wynagrodzenie.
Polska piłka nożna, tak jak właściwie cała Europejska piłka nożna nie jest już sportem a biznesem. Więc jej poziom jest wysoki, określany wypłatą prezesa PZPNu;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tylko, że mamy takie czasy, gdzie kobiety również pracują zawodowo. Przy zarobkach większości mężczyzn nie można sobie pozwolić na układ, że to on utrzymuje rodzinę, a ona dba o dom.
W związku z tym, dlaczego kobieta ( która pracuje, przy tym samym, dba o dom, dzieci - bo niestety ale otoczenie pokazuje, że facet myśli, że jak przyniesie pieniądze do domu to on już swój obowiązek spełnił i nie ma więcej nic do zrobienia) ma jeszcze wyglądać jakby wyszła spod igły? A facet zalegnie z piwem i pilotem przed TV (bo on PRACUJE - jest zmęczony).
W związku z tym, dlaczego kobieta ( która pracuje, przy tym samym, dba o dom, dzieci - bo niestety ale otoczenie pokazuje, że facet myśli, że jak przyniesie pieniądze do domu to on już swój obowiązek spełnił i nie ma więcej nic do zrobienia) ma jeszcze wyglądać jakby wyszła spod igły? A facet zalegnie z piwem i pilotem przed TV (bo on PRACUJE - jest zmęczony).
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Uważam że ten nowoczesny podział, często określany "partnerstwem" zaciera granice pomiędzy płciami, kobiety stają się bardziej męskie i zmuszają mężczyzn do większej uległości, przez co Ci stają się bardziej kobiecy.
Także Twoja opinia na temat tego że mężczyźni powinni dbać o sobie jak kobiety i Twój pociąg do metroseksualistów (o którym było w innym wątku) uważam za negatywne oblicze większych swobód kobiet. Ta presja, nam mężczyznom wcale nie wychodzi na dobre, a i wy kobiety też potem narzekacie, że nie ma już prawdziwych mężczyzn;)
Nie przeszkadza mi że kobiety zdobywają wykształcenie i pracują zawodowo, ale nie wierzę w równość którą obecnie sprzedaje się jako upodabnianie się kobiet do mężczyzn.
Myślę że ludzkość wiele traci idąc tą drogą.
Uważam też że kobieta jest niezbędna w życiu dziecka do jakiegoś 12 roku życia. To tego wieku ona powinna być dla niego drogowskazem, kierować jego rozwojem, uczyć go o uczuciach, czym jest dobro, piękno, natura...
Po 12 roku życia matka powinna dawać dziecku coraz więcej swobody, ale być gdy jest mu potrzebna.
Gdy matka pracuje od rana do wieczora, spełniając się zawodowo i towarzysko, pozwalając dziecku być wychowywanym przez gry, telewizję, rówieśników i szkołę, to rzadko wychodzi mu to na zdrowie.
Także Twoja opinia na temat tego że mężczyźni powinni dbać o sobie jak kobiety i Twój pociąg do metroseksualistów (o którym było w innym wątku) uważam za negatywne oblicze większych swobód kobiet. Ta presja, nam mężczyznom wcale nie wychodzi na dobre, a i wy kobiety też potem narzekacie, że nie ma już prawdziwych mężczyzn;)
Nie przeszkadza mi że kobiety zdobywają wykształcenie i pracują zawodowo, ale nie wierzę w równość którą obecnie sprzedaje się jako upodabnianie się kobiet do mężczyzn.
Myślę że ludzkość wiele traci idąc tą drogą.
Uważam też że kobieta jest niezbędna w życiu dziecka do jakiegoś 12 roku życia. To tego wieku ona powinna być dla niego drogowskazem, kierować jego rozwojem, uczyć go o uczuciach, czym jest dobro, piękno, natura...
Po 12 roku życia matka powinna dawać dziecku coraz więcej swobody, ale być gdy jest mu potrzebna.
Gdy matka pracuje od rana do wieczora, spełniając się zawodowo i towarzysko, pozwalając dziecku być wychowywanym przez gry, telewizję, rówieśników i szkołę, to rzadko wychodzi mu to na zdrowie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
No tak, ale w dzisiejszych warunkach nie ma szans, by mężczyzna mógł utrzymać cały dom. Dlatego kobiety pracują zawodowo chcą/muszą - nie istotne. Nie zmienia to faktu, że pracując ma kilka razy więcej obowiązków niż mężczyzna. I musi wyglądać doskonale. Mężczyzna nie musi nic.
No nie wiem, czy upodobniam się do mężczyzn;) Chyba daleko mi do tego;) I większość moich koleżanek jest kobieca. Więc nie do końca rozumiem, w czym chcemy wyglądać jak mężczyźni.
Bo jeśli chodzi o warunki zawodowe, to niejednokrotnie zmusza nas do tego życie, a nie własne "widzi mi się"
No nie wiem, czy upodobniam się do mężczyzn;) Chyba daleko mi do tego;) I większość moich koleżanek jest kobieca. Więc nie do końca rozumiem, w czym chcemy wyglądać jak mężczyźni.
Bo jeśli chodzi o warunki zawodowe, to niejednokrotnie zmusza nas do tego życie, a nie własne "widzi mi się"
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
TB, zarobki mężczyzn często nie mają nic do tego, bo powodem że kobieta pracuje jest chęć posiadania wyższego statusu materialnego. Siła materializmu;)
Może tego faceta trzeba zachęcić, lub chociaż mu pokazać że nie będzie problemu jeśli oderwie się od telewizora? Tylko czy nie będzie? Czy ich stać aby on wydawał na siebie tyle ile ona na siebie? On zalegając z piwem przed tv jest bardzo ekonomiczny dla budżetu rodziny, a ona by wyglądać jak spod igły, by sobie wyskakiwać na tą siłkę, inwestuje także tą część pieniędzy którą on mógłby wydawać na siebie, prawda? Nie byłoby problemu gdyby on zamiast zalegać przed TV zainwestował tyle co ona w siebie, w jakaś rozgrywkę dla siebie? Np bawił się z kolegami w painball, skakał ze spadochronu, czy brał udział w wyścigach samochodowych? Dzięki temu jego brzuszek piwny nie będzie rósł, ale z czego gotowa będzie zrezygnować kobieta, aby budżet się domknął?
A może z czasem uzna że on za mało zarabia lub za dużo wydaje i zechce poszukać bardziej majętnego mężczyzny?;)
Może tego faceta trzeba zachęcić, lub chociaż mu pokazać że nie będzie problemu jeśli oderwie się od telewizora? Tylko czy nie będzie? Czy ich stać aby on wydawał na siebie tyle ile ona na siebie? On zalegając z piwem przed tv jest bardzo ekonomiczny dla budżetu rodziny, a ona by wyglądać jak spod igły, by sobie wyskakiwać na tą siłkę, inwestuje także tą część pieniędzy którą on mógłby wydawać na siebie, prawda? Nie byłoby problemu gdyby on zamiast zalegać przed TV zainwestował tyle co ona w siebie, w jakaś rozgrywkę dla siebie? Np bawił się z kolegami w painball, skakał ze spadochronu, czy brał udział w wyścigach samochodowych? Dzięki temu jego brzuszek piwny nie będzie rósł, ale z czego gotowa będzie zrezygnować kobieta, aby budżet się domknął?
A może z czasem uzna że on za mało zarabia lub za dużo wydaje i zechce poszukać bardziej majętnego mężczyzny?;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Zakładając 1 piwo dziennie ok 3,5 (zazwyczaj kończy się na więcej niż 1 piwie). Papierosy 10 zł dziennie. Pomnożyć to razy 30;)
Siłownia karnet - ja płaciłam 130 zł. ;)
Jak ktoś ma możliwość załatwienia sobie karty benefit sport to już czasami jest to kwota poniżej 100 zł. A może bywać w większości obiektów sportowych w kraju.
A co do wydawania kobiet pieniędzy na inne upiększacze. Mężczyźni nie żałują sobie pieniędzy na gadżety. Czy to do samochodu, nowy telefon/gry komputerowe itp. Więc to nie jest tak, że mężczyzna pieniędzy nie wydaje.
Siłownia karnet - ja płaciłam 130 zł. ;)
Jak ktoś ma możliwość załatwienia sobie karty benefit sport to już czasami jest to kwota poniżej 100 zł. A może bywać w większości obiektów sportowych w kraju.
A co do wydawania kobiet pieniędzy na inne upiększacze. Mężczyźni nie żałują sobie pieniędzy na gadżety. Czy to do samochodu, nowy telefon/gry komputerowe itp. Więc to nie jest tak, że mężczyzna pieniędzy nie wydaje.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
FF, dziecko do 3 roku zyskuje jakaś świadomość istnienia, ale nic nie wie o świecie, nie rozumie jego mechaniki, ani swoich uczuć.
Potrzebuje matki, a relacje z rówieśnikami są dodatkiem uczącym go jak współżyć z innymi, ale nie uczącym go nic o świecie.
Do okresu dojrzewania seksualnego uczy się podstaw istnienia, tego czym jest dobro i zło - czyli pewnych podstawowych zasad na podstawie których będzie później podejmował inne decyzje.
I gdy wpadnie mu ochota zabić bezdomnego by zobaczyć jak to jest kogoś zabić, lepiej by się kierował naukami matki, niż rówieśników z przedszkola (które często brzmiały "cykor, nie zje tego")
TB, oczywiście w swoim środowisku jesteś taka jak inne kobiety, więc wszystkie czujecie się kobiece i zapewne mężczyźni z waszego środowiska tak was odbierają. Czy tak jednak mogłaby o Tobie powiedzieć kobieta żyjąca 100 lat temu. Czy tak postrzegasz przyszłość przyszłych obecnych nastolatek?
Coraz więcej kobiet jest dominujących, pewnych siebie, agresywnych... do tego nie stronią od alkoholu, przekleństwa, papierosów, rozwiązłości seksualnej... Kopiują wszystkie męskie wady, często ukazując je w innych kobietach jako nowe kobiece cnoty - dowód ich równości, czy wolności.
Na przykład taka siłownia. Miejsce by pracować nad swoimi mięśniami, by stawać się silniejszym...
Umięśniona i silna kobieta - nowoczesna kobiecość:(
TB siłownia jest nudna:P i to bardziej rozrywka dla młodych lub napalonych na kobiety które tam przychodzą (nie odbierz tego jako przytyku, ale znam kilku facetów chodzących tam właśnie po to że łatwo tam coś wyrwać napinając muskle i niosąc pomoc).
Zresztą nie każdy ma siłę. Facet pracuje po 8 godzin fizycznie, podnosząc dziennie z kilka lub kilkanaście ton, że po pracy rękami szoruje o podłogę, a potem ma jeszcze iść na siłownię? Sam tak pracowałem, więc jak kobieta w sekretariacie zaproponowała mi darmowy karnet na siłownie to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać.
Może powinnyście się zastanowić co jest nie tak z Wami, że Wam się tacy faceci trafiają.
Palący? Moda na to przeminęła już lata temu, teraz palą tylko tacy w wieku 40+
Piwo za 3,50? Burżujskie:P Ktoś kto wybiera tak drogie piwo do oglądania TV spokojnie może się żywić w restauracji nie narażając żony na mękę gotowania;)
No nie wiem, czuje jakby to było Wasze wyobrażenie o mężczyznach i pochodziło z seriali typu świat według Bundych/Kiepskich:P
Potrzebuje matki, a relacje z rówieśnikami są dodatkiem uczącym go jak współżyć z innymi, ale nie uczącym go nic o świecie.
Do okresu dojrzewania seksualnego uczy się podstaw istnienia, tego czym jest dobro i zło - czyli pewnych podstawowych zasad na podstawie których będzie później podejmował inne decyzje.
I gdy wpadnie mu ochota zabić bezdomnego by zobaczyć jak to jest kogoś zabić, lepiej by się kierował naukami matki, niż rówieśników z przedszkola (które często brzmiały "cykor, nie zje tego")
TB, oczywiście w swoim środowisku jesteś taka jak inne kobiety, więc wszystkie czujecie się kobiece i zapewne mężczyźni z waszego środowiska tak was odbierają. Czy tak jednak mogłaby o Tobie powiedzieć kobieta żyjąca 100 lat temu. Czy tak postrzegasz przyszłość przyszłych obecnych nastolatek?
Coraz więcej kobiet jest dominujących, pewnych siebie, agresywnych... do tego nie stronią od alkoholu, przekleństwa, papierosów, rozwiązłości seksualnej... Kopiują wszystkie męskie wady, często ukazując je w innych kobietach jako nowe kobiece cnoty - dowód ich równości, czy wolności.
Na przykład taka siłownia. Miejsce by pracować nad swoimi mięśniami, by stawać się silniejszym...
Umięśniona i silna kobieta - nowoczesna kobiecość:(
TB siłownia jest nudna:P i to bardziej rozrywka dla młodych lub napalonych na kobiety które tam przychodzą (nie odbierz tego jako przytyku, ale znam kilku facetów chodzących tam właśnie po to że łatwo tam coś wyrwać napinając muskle i niosąc pomoc).
Zresztą nie każdy ma siłę. Facet pracuje po 8 godzin fizycznie, podnosząc dziennie z kilka lub kilkanaście ton, że po pracy rękami szoruje o podłogę, a potem ma jeszcze iść na siłownię? Sam tak pracowałem, więc jak kobieta w sekretariacie zaproponowała mi darmowy karnet na siłownie to nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać.
Może powinnyście się zastanowić co jest nie tak z Wami, że Wam się tacy faceci trafiają.
Palący? Moda na to przeminęła już lata temu, teraz palą tylko tacy w wieku 40+
Piwo za 3,50? Burżujskie:P Ktoś kto wybiera tak drogie piwo do oglądania TV spokojnie może się żywić w restauracji nie narażając żony na mękę gotowania;)
No nie wiem, czuje jakby to było Wasze wyobrażenie o mężczyznach i pochodziło z seriali typu świat według Bundych/Kiepskich:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
No dobra ale chyba nie trzeba rezygnowac z pracy by wychowywac dziecko do 12r.z? Zreszta przez pol dnia jest w przedszkolu/szkole wiec to zaden argument, oczywiscie nie mowie o skrajnych przypadkach kiedy matka jest pracoholiczka i wraca do domu o 20.
Silownia jest nudna, wiec rozumiem ze piwo przed TV jest super hiper facynujace? Po Twoich wypowiedziach widac ze "kto chce szuka sposobu, kto nie, szuka powodu" - najpierw pisales ze facet nie ma $ na to by o siebie dbac, teraz ze silka jest nudna...no tak, piwny brzuch zrobi sie sam.
"Na przykład taka siłownia. Miejsce by pracować nad swoimi mięśniami, by stawać się silniejszym...
Umięśniona i silna kobieta - nowoczesna kobiecość:("
Coz...skoro faceci staja sie coraz bardziej ciotowaci (i to niekoniecznie w sensie metro ale np. nie potrafiacy podjac decyzji, malo konkretni itp) to ktos musi byc silny, zreszta treningi silowe to akurat moja pasja wiec w pewnym sensie nacisnales mi na odcisk ;)
Silownia jest nudna, wiec rozumiem ze piwo przed TV jest super hiper facynujace? Po Twoich wypowiedziach widac ze "kto chce szuka sposobu, kto nie, szuka powodu" - najpierw pisales ze facet nie ma $ na to by o siebie dbac, teraz ze silka jest nudna...no tak, piwny brzuch zrobi sie sam.
"Na przykład taka siłownia. Miejsce by pracować nad swoimi mięśniami, by stawać się silniejszym...
Umięśniona i silna kobieta - nowoczesna kobiecość:("
Coz...skoro faceci staja sie coraz bardziej ciotowaci (i to niekoniecznie w sensie metro ale np. nie potrafiacy podjac decyzji, malo konkretni itp) to ktos musi byc silny, zreszta treningi silowe to akurat moja pasja wiec w pewnym sensie nacisnales mi na odcisk ;)
nie ma miłości bez naiwności
Anty, też uważam że równouprawnienie to fikcja i nawet nienza bardzo można porównywać te dwie płcie a co dopiero równać. Niestety mamy takie czasy że kobiety na traktory a faceci do kosmetyczki. Na takich zmianach tracą zawesze najsłabsi czyli dzieci. W obecnych czasach możność zachowania patrialcharnego modelu rodziny jest finansowym luksusem. Obecnie niepracująca babka postrzegana jest jak pasożyt, a nie jak matka i żona która zdecydowała oddać całe swoje życie dla dobra rodziny.
FF, no nie trzeba rezygnować z pracy, ale kobiety zazwyczaj nie oddają dziecka do przedszkola aby zyskało umiejętności interpersonalne w kontaktach z rówieśnikami, i idą do pracy by się nie nudzić w domu gdy dziecko trenuje. Zazwyczaj oddają dziecko do przedszkola by pracować, a później wykonują jeszcze szereg innych czynności (czasem zwanych obowiązkami domowymi) i w efekcie dla dziecka mają kilka minut. Chociaż uważają że mają podzielność uwagi i są dla niego przez cały czas gdy dziecko jest w okolicy;)
Telewizja jest dużo mniej nudna niż siłownia, ale na tyle nudna że ja jej nie poświęcam wiele czasu - jak mam czas to oglądam wiadomości:)
To nie tak że szukam powodu, bo wymieniłem kilka moim zdaniem ciekawych sportowych rozrywek, ale je przemilczałyście i czepiłyście się siłowni.
A ta dla mnie jest na samym dole wszelkiej ludzkiej aktywności - wolałbym śmieci zbierać lub klepać zdrowaśki w kościele niż siedzieć na siłowni:P
Nie znam mężczyzn chodzących na siłownie - bo istniał tylko jeden taki z którym umiałem znaleźć wspólne tematy (a on akurat był sam:p), więc nie mam najmniejszego pojęcia jak mogą się zachowywać kobiety takich facetów. Jeśli jednak chodzi o inne sporty które uprawiają moi znajomi, to wiem że często powodują one problemy. Kobietom nie specjalnie się podoba że faceci poświęcają na to swój czas i że wydają na to pieniądze.
Ja chodziłem tylko na długie spacery i zawsze stanowiło to jakiś problem w moich relacjach z kobietami.
Wy lubicie siłownie więc jej bronicie, ale ciekaw jestem jakby to było w praktyce i gdyby chodziło o coś innego, zwłaszcza coś wymagającego sporych nakładów finansowych i zabierających facetowi dużo czasu.
Telewizja jest dużo mniej nudna niż siłownia, ale na tyle nudna że ja jej nie poświęcam wiele czasu - jak mam czas to oglądam wiadomości:)
To nie tak że szukam powodu, bo wymieniłem kilka moim zdaniem ciekawych sportowych rozrywek, ale je przemilczałyście i czepiłyście się siłowni.
A ta dla mnie jest na samym dole wszelkiej ludzkiej aktywności - wolałbym śmieci zbierać lub klepać zdrowaśki w kościele niż siedzieć na siłowni:P
Nie znam mężczyzn chodzących na siłownie - bo istniał tylko jeden taki z którym umiałem znaleźć wspólne tematy (a on akurat był sam:p), więc nie mam najmniejszego pojęcia jak mogą się zachowywać kobiety takich facetów. Jeśli jednak chodzi o inne sporty które uprawiają moi znajomi, to wiem że często powodują one problemy. Kobietom nie specjalnie się podoba że faceci poświęcają na to swój czas i że wydają na to pieniądze.
Ja chodziłem tylko na długie spacery i zawsze stanowiło to jakiś problem w moich relacjach z kobietami.
Wy lubicie siłownie więc jej bronicie, ale ciekaw jestem jakby to było w praktyce i gdyby chodziło o coś innego, zwłaszcza coś wymagającego sporych nakładów finansowych i zabierających facetowi dużo czasu.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Kocio - ale chyba sama przyznasz ze stereotyp tak zwanej kury domowej to delikatnie rzecz biorac co najwyzej srednio atrakcyjna babka w poplamionym dresie ktora meczy swojego spracowanego meza opowiesciami o robieniu pomidorówki. Raczej nie sa to usmiechniete babeczki majace jakas pasje w zyciu (bo przeciez skoro nie pracuja zawodowo to moglyby miec na nia czas i sily), bedace na biezaco z nowinkami wydawniczymi, kulturalnymi, technologicznymi, naukowymi itp i teraz pytanie - ktora matka przekaze wiecej dziecku? Pracujaca i spedzajaca pol dnia wsrod pelnoletnich ludzi czy wlasnie ta kuchta? Dla dobra rodziny wazniejsza od poświecenia jest równowaga.
nie ma miłości bez naiwności
Antyspołeczny - "w efekcie dla dziecka mają kilka minut. Chociaż uważają że mają podzielność uwagi i są dla niego przez cały czas gdy dziecko jest w okolicy;)" no wlasnie mam taki przyklad w swoim otoczeniu typu matka niepracujaca zawodowo wiec teoretycznie majaca full czasu na wychowywanie dziecka, a dzieciak nie potrafiajacy nawet kleić (etap przedszkolny), wiec nikt mi nie wmowi ze kura domowa jest lepsza matka tylko dlatego ze fizycznie przebywa w domu, Niejednokrotnie to wlasnie pracujaca matka spedza z dzieckiem czas efektywniej bo ma go mniej.
Co do sportu wymagajacego wiekszych nakladow finansowych to ostatnio bylam na strzelnicy golfowej :P
Co do sportu wymagajacego wiekszych nakladow finansowych to ostatnio bylam na strzelnicy golfowej :P
nie ma miłości bez naiwności
Nikt nie rodzi się kurą domową.
Myślę że potencjalnie większe szanse ma ta kura domowa, niż pracująca matka, zajmująca się domem, dbająca o swój nieskazitelny wygląd, mająca pasje, i jeszcze zdobywająca wiadomości o nowinkach wszelkiej maści.
Czy jej doba ma 72 godziny? bo gdzie ona w tym wszystkim znajdzie czas by spokojnie usiąść i wysłuchać co jej dziecko ma jej do powiedzenia, by posłuchać o jego codziennych przeżyciach, o fascynacji światem jaką te dziecko wykazuje, o jego uczuciach i emocjach? Czy ma czas się cieszyć i smucić wraz z nim?
Może tylko robi swoje i potakuje głową? Tylko że to wpływa na psychikę tego dziecka, na jego poczucie własnej wartości...
Dziecko nie jest bankiem danych, śmietnikiem który trzeba napchać informacjami i umiejętnościami - już samo określenie "efektywne spędzenia czasu z dzieckiem" jest moim zdaniem złym podejściem do wychowywania dziecka. Tak robią szkoły, które mają stały program dla wszystkich i wszystkich traktują równą miarką, oczekując że albo dziecko podąża według planu albo jest głupie i nie warto tracić na nie czasu. Rodzic nie może traktować dziecka jak swojej kariery, lub planu dnia.
Myślę że ta mentalność wynoszona z praca po kontakcie z tymi pełnoletnimi ludźmi, ten stres, agresywność, efektywność i inne rzeczy niezbędne w pracy, nie przekłada się na dobre podejście do dziecka.
Taki rodzic daje mu "efektywne spędzanie czasu" a potem się dziwi że on ma ADHD:P
Myślę że potencjalnie większe szanse ma ta kura domowa, niż pracująca matka, zajmująca się domem, dbająca o swój nieskazitelny wygląd, mająca pasje, i jeszcze zdobywająca wiadomości o nowinkach wszelkiej maści.
Czy jej doba ma 72 godziny? bo gdzie ona w tym wszystkim znajdzie czas by spokojnie usiąść i wysłuchać co jej dziecko ma jej do powiedzenia, by posłuchać o jego codziennych przeżyciach, o fascynacji światem jaką te dziecko wykazuje, o jego uczuciach i emocjach? Czy ma czas się cieszyć i smucić wraz z nim?
Może tylko robi swoje i potakuje głową? Tylko że to wpływa na psychikę tego dziecka, na jego poczucie własnej wartości...
Dziecko nie jest bankiem danych, śmietnikiem który trzeba napchać informacjami i umiejętnościami - już samo określenie "efektywne spędzenia czasu z dzieckiem" jest moim zdaniem złym podejściem do wychowywania dziecka. Tak robią szkoły, które mają stały program dla wszystkich i wszystkich traktują równą miarką, oczekując że albo dziecko podąża według planu albo jest głupie i nie warto tracić na nie czasu. Rodzic nie może traktować dziecka jak swojej kariery, lub planu dnia.
Myślę że ta mentalność wynoszona z praca po kontakcie z tymi pełnoletnimi ludźmi, ten stres, agresywność, efektywność i inne rzeczy niezbędne w pracy, nie przekłada się na dobre podejście do dziecka.
Taki rodzic daje mu "efektywne spędzanie czasu" a potem się dziwi że on ma ADHD:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"gdzie ona w tym wszystkim znajdzie czas by spokojnie usiąść i wysłuchać co jej dziecko ma jej do powiedzenia, by posłuchać o jego codziennych przeżyciach, o fascynacji światem jaką te dziecko wykazuje, o jego uczuciach i emocjach? Czy ma czas się cieszyć i smucić wraz z nim?"
nie no jasne, kazdy argument jest dobry by nie pracowac zawodowo "dla dobra dziecka" nawet jesli ów dziecko dawno opuscilo rodzinne gniazdo...sorry ale matek niepracujacych zawodowo ktore zajmuja sie dziecmi jest jak na lekarstwo...zdecydowana wiekszosc oglada tv lub siedzi przed kompem zamiast isc z dzieciakiem na swieze powietrze. Wiesz czyje dzieci siedza najdluzej w szkolnej świetlicy? Dzieci niepracujacych matek!!! Niestety nie jest wymagane zaswiadczenie z pracy wiec wpisuja klamstwa a dzieciak sie meczy w tym halasie zamiast spokojnie w domu odrobic lekcje czy odpoczac no ale widocznie przeszkadza mamusi w ogladaniu Rozmow w toku...niestety takie sa fakty wiec nikt mi nie wmowi ze to lepsze matki.
"ten stres, agresywność, efektywność i inne rzeczy niezbędne w pracy" ja akurat nie mam takiej agresywnej atmosfery wiec wspolczuje :P
nie no jasne, kazdy argument jest dobry by nie pracowac zawodowo "dla dobra dziecka" nawet jesli ów dziecko dawno opuscilo rodzinne gniazdo...sorry ale matek niepracujacych zawodowo ktore zajmuja sie dziecmi jest jak na lekarstwo...zdecydowana wiekszosc oglada tv lub siedzi przed kompem zamiast isc z dzieciakiem na swieze powietrze. Wiesz czyje dzieci siedza najdluzej w szkolnej świetlicy? Dzieci niepracujacych matek!!! Niestety nie jest wymagane zaswiadczenie z pracy wiec wpisuja klamstwa a dzieciak sie meczy w tym halasie zamiast spokojnie w domu odrobic lekcje czy odpoczac no ale widocznie przeszkadza mamusi w ogladaniu Rozmow w toku...niestety takie sa fakty wiec nikt mi nie wmowi ze to lepsze matki.
"ten stres, agresywność, efektywność i inne rzeczy niezbędne w pracy" ja akurat nie mam takiej agresywnej atmosfery wiec wspolczuje :P
nie ma miłości bez naiwności
Anty na podstawie tego co piszesz mogę się założyć że nie masz dzieci. To co piszesz wygląda na zaczerpnięte z jakiegoś poradnika pt: Jak wychować dziecko na...(wstawić właściwe słowo). Ładnie to brzmi w teorii lecz z praktyką ma niewiele wspólnego.
Jak zareaguje dziecko gdy matka poświęcająca mu 100% własnego czasu i wypełniająca cały jego czas przez pierwsze 12 lat życia wróci do aktywności zawodowej i przestanie być stale obecna?
Drogie Panie.
Może i współczesny model społeczeństwa stawia przed wami większe wyzwania w kwestii dbania o siebie niż facetom ale wierzcie że nie wszyscy faceci preferują styl życia piwo + TV.
Jak zareaguje dziecko gdy matka poświęcająca mu 100% własnego czasu i wypełniająca cały jego czas przez pierwsze 12 lat życia wróci do aktywności zawodowej i przestanie być stale obecna?
Drogie Panie.
Może i współczesny model społeczeństwa stawia przed wami większe wyzwania w kwestii dbania o siebie niż facetom ale wierzcie że nie wszyscy faceci preferują styl życia piwo + TV.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Anty, siłownia to jest jako przykład.
Kobiety nie idą na siłownię "robić mięśnie" a co najwyżej rzeźbić figurę. Raczej bez wspomagaczy nie jesteśmy w stanie wypracować sobie takiego umięśnienia. Za to z przyjemnością spala się tam tkankę tłuszczową;P
Mam kolegę, który namiętnie spaceruje i uprawia boks. Drugi gra w piłkę nożną, mąż koleżanki kocha wszystkie sporty wodne...więc nie jest kwestią ta nieszczęsna siłownia, a po prostu ruch.
Anty, rozumiem, że wychowywała Cię Mama??
:)
Bo u mnie w rodzinie, wszystkie kobiety był pracujące. Po prostu pensje mężczyzn nie starczyłyby na utrzymanie domu i dzieci.
Nieśmiało się przyznam. Że przez najbliższe 2-3 mce również stanę się kurą domową. Dziecko w szkole - co można robić gdy się już ugotuje, posprząta??? Bez jaj.....praca nawet na pół etatu pomaga kobiecie nie zdziadzieć w domu.
Kobiety nie idą na siłownię "robić mięśnie" a co najwyżej rzeźbić figurę. Raczej bez wspomagaczy nie jesteśmy w stanie wypracować sobie takiego umięśnienia. Za to z przyjemnością spala się tam tkankę tłuszczową;P
Mam kolegę, który namiętnie spaceruje i uprawia boks. Drugi gra w piłkę nożną, mąż koleżanki kocha wszystkie sporty wodne...więc nie jest kwestią ta nieszczęsna siłownia, a po prostu ruch.
Anty, rozumiem, że wychowywała Cię Mama??
:)
Bo u mnie w rodzinie, wszystkie kobiety był pracujące. Po prostu pensje mężczyzn nie starczyłyby na utrzymanie domu i dzieci.
Nieśmiało się przyznam. Że przez najbliższe 2-3 mce również stanę się kurą domową. Dziecko w szkole - co można robić gdy się już ugotuje, posprząta??? Bez jaj.....praca nawet na pół etatu pomaga kobiecie nie zdziadzieć w domu.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Pamiętam, jak zazdrościłam koleżance jej mamy. Która siedziała w domu i była Panią Domu. Uwielbiałam jej kuchnię, to że zawsze była. Mówię teraz o perspektywie dziecka. Bo moja mama pracowała.
Jak wszystkie dzieci stały się pełnoletnie, Pani Domu postanowiła wrócić do pracy mając lat mocno 40 +. Zgadnijcie jaką pracę można podjąć nawet gdy ma się studia...po 18 latach sprzątania i gotowania......;)
Jak wszystkie dzieci stały się pełnoletnie, Pani Domu postanowiła wrócić do pracy mając lat mocno 40 +. Zgadnijcie jaką pracę można podjąć nawet gdy ma się studia...po 18 latach sprzątania i gotowania......;)
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Cross, nie mam dzieci, ale chciałbym przeczytać jakiś poradnik który ma podejście takie jak moje.
Poradniki psychologiczne to po prostu opinię i idą za modą, więc ich treść odpowiada temu czego domagają się czasy - dzięki temu mogą się sprzedawać. Więc dzieci traktują jako banki danych i są wielkimi wyznawcami podejścia FF.
Nie napisałem że matka powinna być przy tym dziecku fizycznie non-stop do 12 r.ż. a po 12 urodzinach iść do pracy i go olać.
Powinna być z nim tyle ile on potrzebuje, a potem dawać mu więcej przestrzeni by mógł nauczyć się odnajdować odpowiedzi sam.
Nie twierdzę też że wychowywanie dzieci jest łatwe, ale jeśli ktoś uważa że moja metoda jest zła, to nie powinien, chce sobie tylko zrobić dziecko by mieć, by móc zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby i móc się nim przechwalać przed znajomymi, to wcale nie powinien mieć dzieci.
Większość ludzi tworząc dzieci wyrządza im tym krzywdę.
TB, robić mięśnie, rzeźbić figurę - to synonimy:P
TB, moja matka wyznawała zasadę FF, pracowała w biurze do 16, o 17 była w domu, a potem zajmowała się różnymi innymi rzeczami udając że ma podzielność uwagi i mnie słucha. Ja zaliczałem wszelkiego rodzaju przedszkola i świetlice.
W efekcie właściwie nie nawiązałem żadnej więzi dziecko-rodzin. A im było dalej, tym przepaść się powiększała. Co z czasem zaowocowało tym, że z rodzicami nigdy nie rozmawiałem na żaden poważny temat dotyczący mojego lub ich życia, bo moje życie nie ma żadnego związku z ich - jesteśmy sobie obcy.
Dlatego zawczasu próbowałem o tym przestrzec Was, no ale to chyba daremne, musicie się o tym przekonać na własnej skórze;)
Z góry współczuje Waszym dzieciom.
Poradniki psychologiczne to po prostu opinię i idą za modą, więc ich treść odpowiada temu czego domagają się czasy - dzięki temu mogą się sprzedawać. Więc dzieci traktują jako banki danych i są wielkimi wyznawcami podejścia FF.
Nie napisałem że matka powinna być przy tym dziecku fizycznie non-stop do 12 r.ż. a po 12 urodzinach iść do pracy i go olać.
Powinna być z nim tyle ile on potrzebuje, a potem dawać mu więcej przestrzeni by mógł nauczyć się odnajdować odpowiedzi sam.
Nie twierdzę też że wychowywanie dzieci jest łatwe, ale jeśli ktoś uważa że moja metoda jest zła, to nie powinien, chce sobie tylko zrobić dziecko by mieć, by móc zaspokoić swoje egoistyczne potrzeby i móc się nim przechwalać przed znajomymi, to wcale nie powinien mieć dzieci.
Większość ludzi tworząc dzieci wyrządza im tym krzywdę.
TB, robić mięśnie, rzeźbić figurę - to synonimy:P
TB, moja matka wyznawała zasadę FF, pracowała w biurze do 16, o 17 była w domu, a potem zajmowała się różnymi innymi rzeczami udając że ma podzielność uwagi i mnie słucha. Ja zaliczałem wszelkiego rodzaju przedszkola i świetlice.
W efekcie właściwie nie nawiązałem żadnej więzi dziecko-rodzin. A im było dalej, tym przepaść się powiększała. Co z czasem zaowocowało tym, że z rodzicami nigdy nie rozmawiałem na żaden poważny temat dotyczący mojego lub ich życia, bo moje życie nie ma żadnego związku z ich - jesteśmy sobie obcy.
Dlatego zawczasu próbowałem o tym przestrzec Was, no ale to chyba daremne, musicie się o tym przekonać na własnej skórze;)
Z góry współczuje Waszym dzieciom.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"W efekcie właściwie nie nawiązałem żadnej więzi dziecko-rodzin. A im było dalej, tym przepaść się powiększała. Co z czasem zaowocowało tym, że z rodzicami nigdy nie rozmawiałem na żaden poważny temat dotyczący mojego lub ich życia, bo moje życie nie ma żadnego związku z ich - jesteśmy sobie obcy. "
hmmm a nigdy nie pomyslales ze przyczyną w/w sytuacji moze nie byc tylko i wylacznie czas pracy? Zreszta 17 to i tak niezle, pomysl o ktorej jest w domu warszawska mama mieszkajaca na przedmiesćiach...
Ja akurat jestem nauczycielka wiec 17 mi raczej nie grozi, jesli juz to kilka razy w miesiacu.
hmmm a nigdy nie pomyslales ze przyczyną w/w sytuacji moze nie byc tylko i wylacznie czas pracy? Zreszta 17 to i tak niezle, pomysl o ktorej jest w domu warszawska mama mieszkajaca na przedmiesćiach...
Ja akurat jestem nauczycielka wiec 17 mi raczej nie grozi, jesli juz to kilka razy w miesiacu.
nie ma miłości bez naiwności
Moja mama pracowała tak jak Twoja i mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Jesteśmy z moją mamą jeśli tak można to nazwać "przyjaciółkami". Oczywiście jest między nami konflikt pokoleń, ale zawsze mogłam i mogę na nią liczyć.
Również, chodziłam do świetlic, wychowanie przez babcię.....myślę, że jednak to nie o pracę chodzi ani o ilość czasu poświęconego dziecko ale o JAKOŚĆ tego poświęconego czasu oraz rozmowy.
Ja wyznaję zasadę, że moje dziecko jest moim partnerem życiowym, najbliższą mi istotą na tym świecie, przyjaciółką i rozmawiam z nią o wszystkim na miarę jej dziecięcego rozumku. Tak robiła moja mama i moja babcia. Nie było w domu tematów tabu.
Nie powinno być Ci żal mojego dziecka. Ona bardzo szczęśliwa jest.:) Jest bardzo otwartym, ciekawym świata dzieckiem, mądrą dziewczynką wyróżniającą się wiedzą na forum klasy. I nie wynika to z tego, że siedzi i wkuwa...a z tego, że razem poznajemy świat.:) Nawet jeśli mamy tego czasu niewiele.
Również, chodziłam do świetlic, wychowanie przez babcię.....myślę, że jednak to nie o pracę chodzi ani o ilość czasu poświęconego dziecko ale o JAKOŚĆ tego poświęconego czasu oraz rozmowy.
Ja wyznaję zasadę, że moje dziecko jest moim partnerem życiowym, najbliższą mi istotą na tym świecie, przyjaciółką i rozmawiam z nią o wszystkim na miarę jej dziecięcego rozumku. Tak robiła moja mama i moja babcia. Nie było w domu tematów tabu.
Nie powinno być Ci żal mojego dziecka. Ona bardzo szczęśliwa jest.:) Jest bardzo otwartym, ciekawym świata dzieckiem, mądrą dziewczynką wyróżniającą się wiedzą na forum klasy. I nie wynika to z tego, że siedzi i wkuwa...a z tego, że razem poznajemy świat.:) Nawet jeśli mamy tego czasu niewiele.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Zgadzam się z TB w 100% sorry anty;) moi rodzice mają dużo dzsieci i zawsze musieli sporo pracować by na rodzinę zarobic baaaa nawet wracali do domu pozniej niż o 17 a po powrocie musieli dzielić swój czas nie między jedno czy dwoje a kilkoro.... I jakoś nie ucierpiałam na tym ani ja ani moje rodzeństwo! Wręcz przeciwnie nigdy nie byliśmy rozpieszczani i szybko musieliśmy nauczyć się radzić sobie sami. Teraz każdy z nas umie żyć- radzimy sobie dobrze, mamy dobra pracę i rodziny- prawie wszyscy;) a moi rodzice- cóż mam swój rozum i wiem że musieli pracować. Pewnie czasem się klocimy- standard;) ale też bardzo kochamy. Właśnie czekam na nich na zielonej trawie i zaraz będziemy wspólnie grilowac- więc można!!! Bo jestem swietlicowym, babciowym i ciociowym dzieckiem a bardzo szcesliwym;)
4me, my inaczej na to patrzymy, Ty jako cel wychowania rodzicielskiego uznajesz umiejętność radzenia sobie po wyjściu z gniazda - tylko że dzieci bez rodziców też sobie świetnie z tym radzą, często nawet lepiej.
Ja, tak jak pisałem tam wyżej, w wychowaniu rodziców widzę wyższy cel, naukę podążania drogą światła;) naukę jak kochać, jak rozmawiać by utrwalać więzy międzyludzkie...
Efektem tego typowego wychowywania, jak to moje, widać na przykład tu na forum, że ludzie nie potrafią żyć w związkach. Rodzice nauczyli ich że trzeba pracować i zarabiać na życie, ale nie samym chlebem człowiek żyje, i w pewnych aspektach mają braki...
To co ja pisałem wcześniej to właśnie sposób na wyrównanie tych braków, by późniejszy, dorosły człowiek, kierował się czymś więcej niż korzyścią, by zawrócić nasz gatunek z tej równi pochyłej na której jesteśmy.
:) Ale Wy chyba nie macie bladego pojęcia o czym ja mówię:D
Ja, tak jak pisałem tam wyżej, w wychowaniu rodziców widzę wyższy cel, naukę podążania drogą światła;) naukę jak kochać, jak rozmawiać by utrwalać więzy międzyludzkie...
Efektem tego typowego wychowywania, jak to moje, widać na przykład tu na forum, że ludzie nie potrafią żyć w związkach. Rodzice nauczyli ich że trzeba pracować i zarabiać na życie, ale nie samym chlebem człowiek żyje, i w pewnych aspektach mają braki...
To co ja pisałem wcześniej to właśnie sposób na wyrównanie tych braków, by późniejszy, dorosły człowiek, kierował się czymś więcej niż korzyścią, by zawrócić nasz gatunek z tej równi pochyłej na której jesteśmy.
:) Ale Wy chyba nie macie bladego pojęcia o czym ja mówię:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
mysle ze jestes idealistą. Nie od dzis wiadomo ze wszelkiego rodzaju poradniki sa pisane glownie dla kasy, stad np. kolejna dieta czy nurt w wychowaniu dzieci. Teoria jedno, a życie to zupelnie inna bajka.
Ludzie nie potrafia zyc w zwiazkach bo jako dziecko chodzili do świetlicy? Bullshit!!
Ludzie nie potrafia zyc w zwiazkach bo jako dziecko chodzili do świetlicy? Bullshit!!
nie ma miłości bez naiwności
Anty, często odwołujesz się do czasów pierwotnych. Że to mężczyzna polował itepe.
Myślisz, że wtedy ktoś dzieciaki rozpieszczał? Wtedy dzieciaki były przystosowywane do samodzielnego życia dużo wcześniej niż teraz. Dzieci były potrzebne do pracy. Nie dla miłości.
Nic więc dziwnego jest w tym, że dzisiejsi rodzice, chcą by ich pociechy potrafiły sobie radzić w życiu. Bo jeśli nie będą pracować nie będą jeść (pod słowem pracować można ukryć wiele rzeczy - bo można pracować na etacie, można prowadzić własną działalność, można robić biznes).
Myślisz, że wtedy ktoś dzieciaki rozpieszczał? Wtedy dzieciaki były przystosowywane do samodzielnego życia dużo wcześniej niż teraz. Dzieci były potrzebne do pracy. Nie dla miłości.
Nic więc dziwnego jest w tym, że dzisiejsi rodzice, chcą by ich pociechy potrafiły sobie radzić w życiu. Bo jeśli nie będą pracować nie będą jeść (pod słowem pracować można ukryć wiele rzeczy - bo można pracować na etacie, można prowadzić własną działalność, można robić biznes).
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Dziecko potrzebuje miłości i zainteresowania. W świetlicy tego nie dostanie. Potrzebuje iść własną drogą, swoim tempem. W przedszkolu jest ciągnięte za resztą, jak ta świnia na rzeź.
Potrzebuje by je napełnić ideałami, by później chciało zmieniać świat na lepsze. A tego powinni nauczyć go rodzice, bo nikomu innemu na tym nie zależy.
Każde pokolenie rodziców ma jednak dzieci bardziej w tyłku i w efekcie mamy coraz głupsze i podlejsze społeczeństwo, w którym każdy dba tylko o własny interes, a reszta może cierpieć i zdychać.
Potrzebuje by je napełnić ideałami, by później chciało zmieniać świat na lepsze. A tego powinni nauczyć go rodzice, bo nikomu innemu na tym nie zależy.
Każde pokolenie rodziców ma jednak dzieci bardziej w tyłku i w efekcie mamy coraz głupsze i podlejsze społeczeństwo, w którym każdy dba tylko o własny interes, a reszta może cierpieć i zdychać.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
TB, to przykre że sprowadzasz życie tylko do jednego:(
W dawnych czasach więzi rodzinne, braterskie, plemienne, były dużo silniejsze niż teraz. Nie polegało to na tym, że każdy każdego chce wydymać. To właśnie wynikało z wychowania, z wpojenia pewnych wartości, o których dzisiaj się zapomina. Ludzie mięli też dużo większy szacunek dla świata, pracy innych, własności, natury która pozwalała im się ogrzać i która ich żywiła.
W młodszym wieku zaczynali prace, ale nie siedzieli w szkole przez 15 lat - a to też jest praca, tylko jeszcze nikt nie wymyślił by za to uczniom płacić:P Czy oni są zbyt podlegli dorosłym by się o to upomnieć. Skoro jednak kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze i inne takie, to pewnie dzieci też niedługo zwrócą uwagę że to jak są traktowani to dyskryminacja:p
W dawnych czasach więzi rodzinne, braterskie, plemienne, były dużo silniejsze niż teraz. Nie polegało to na tym, że każdy każdego chce wydymać. To właśnie wynikało z wychowania, z wpojenia pewnych wartości, o których dzisiaj się zapomina. Ludzie mięli też dużo większy szacunek dla świata, pracy innych, własności, natury która pozwalała im się ogrzać i która ich żywiła.
W młodszym wieku zaczynali prace, ale nie siedzieli w szkole przez 15 lat - a to też jest praca, tylko jeszcze nikt nie wymyślił by za to uczniom płacić:P Czy oni są zbyt podlegli dorosłym by się o to upomnieć. Skoro jednak kobiety wywalczyły sobie prawa wyborcze i inne takie, to pewnie dzieci też niedługo zwrócą uwagę że to jak są traktowani to dyskryminacja:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Brzmisz jakbyś był mocno sfrustrowany za to, że Twoja mama nie potrafiła pogodzić obowiązków zawodowych z wychowaniem dziecka;/ Nie możesz jednak za to, że w Twoim przypadku tak wyszło generalizować i mówić, że wszyscy rodzice tacy są. (którzy pracują zawodowo).
Prawdą jest to, że to rodzic ma popychać dziecko do przodu, że to rodzic ma dziecko wychowywać. I jest to ciężka praca. Bardzo. Ale wierz mi, znam wielu rodziców, którzy naprawdę wkładają dużo wysiłku by pogodzić pracę i dom.
Idąc Twoim torem myślenia, kobiety które chcą/muszą pracować dzieci nie powinny mieć - bo źle je wychowają. Niż demograficzny gwarantowany;)
I jeszcze tak myślę, o koleżance której mama nie pracowała. Siedziała z dziećmi w domu. Koleżanka ma dobrą pracę, ja też jakby bardzo na pracę narzekać nie mogłam. Koleżanka ma podobną ilość nieudanych związków co ja. Koleżanka w moim wieku jest singielką. Bo tak. Prowadzi podobne życie. Nie widzę różnicy w jej światopoglądzie na który miałoby wpływ wychowanie przez mamę. I co więcej, powiedziała, że nie popełni tego błędu co jej mama.
Prawdą jest to, że to rodzic ma popychać dziecko do przodu, że to rodzic ma dziecko wychowywać. I jest to ciężka praca. Bardzo. Ale wierz mi, znam wielu rodziców, którzy naprawdę wkładają dużo wysiłku by pogodzić pracę i dom.
Idąc Twoim torem myślenia, kobiety które chcą/muszą pracować dzieci nie powinny mieć - bo źle je wychowają. Niż demograficzny gwarantowany;)
I jeszcze tak myślę, o koleżance której mama nie pracowała. Siedziała z dziećmi w domu. Koleżanka ma dobrą pracę, ja też jakby bardzo na pracę narzekać nie mogłam. Koleżanka ma podobną ilość nieudanych związków co ja. Koleżanka w moim wieku jest singielką. Bo tak. Prowadzi podobne życie. Nie widzę różnicy w jej światopoglądzie na który miałoby wpływ wychowanie przez mamę. I co więcej, powiedziała, że nie popełni tego błędu co jej mama.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
FF, dla posiadacza maybacha, ten maybach to właśnie to godne życie;)
http://www.youtube.com/watch?v=oMzIGZNDu6g
Tak od 2:11;)
Dawniej godne życie zależało od tego jak kto postępował, a teraz czy ma więcej niż sąsiad.
http://www.youtube.com/watch?v=oMzIGZNDu6g
Tak od 2:11;)
Dawniej godne życie zależało od tego jak kto postępował, a teraz czy ma więcej niż sąsiad.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Wobec tego wytłumacz. Co wg Ciebie jest życiem godnym. Nie nawiązując do pieniędzy. Bo jeśli będziemy teraz rozkładać życie każdego z nas na czynniki pierwsze w kategorii co jest dobre a co złe, to chyba nie jest dobry pomysł. Bo dzieci z najlepszych domów okazują się mordercami, a patologiczni wychowankowie potrafią być nauczciwszymi ludźmi na świecie.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Anty sorry ale brzmi to tak jakbyś miał dużo żalu do rodziców i miarą tego co Cie spotkało oceniał wszystkich innych.
To że część tutaj piszących i mających odmienny pogląd niż Twoj jest teraz sama- nie potwierdza, że byliśmy zbyt mało kochani czy ktoś nie nauczył nas czuć! Jestem jedyną z mojego rodzenstwa bez rodziny i praca rodziców nie miała na to wpływu- wiem to! Zresztą napatrzylam się mocno na wzajemną miłość rodziców, która notabene trwa dalej;)
Mocno generalizujesz- fakt jest taki że i kura domowa i rodzice pracujący mogą wychowac porządnie dziecko, jak i równie źle. To nie w pracy lub jej braku jest klucz do szczęśliwego dzieciństwa. I masz rację w jednym- nie rozumiemy się i się nie rozumiemy w tym temacie akurat;)
To że część tutaj piszących i mających odmienny pogląd niż Twoj jest teraz sama- nie potwierdza, że byliśmy zbyt mało kochani czy ktoś nie nauczył nas czuć! Jestem jedyną z mojego rodzenstwa bez rodziny i praca rodziców nie miała na to wpływu- wiem to! Zresztą napatrzylam się mocno na wzajemną miłość rodziców, która notabene trwa dalej;)
Mocno generalizujesz- fakt jest taki że i kura domowa i rodzice pracujący mogą wychowac porządnie dziecko, jak i równie źle. To nie w pracy lub jej braku jest klucz do szczęśliwego dzieciństwa. I masz rację w jednym- nie rozumiemy się i się nie rozumiemy w tym temacie akurat;)
4me, nie mam dużo żalu, ani nawet pretensji. Wychowano mnie w ramach istniejącej mody, więc nie mogę mieć żalu do rodziców. Tylko gdyby nauczyli mnie tego co sami wiedzieli, ja nie musiałbym się tego uczyć na własnych błędach i samemu poszukiwać odpowiedzi. Życie było znacznie łatwiejsze a ja byłbym dalej niż jestem. Nie powinno się dbać tylko o jeden aspekt życia, bo człowiek później ma zaległości i potrzebuje dużo więcej czasu by je nadrobić.
Obserwując otoczenie mogę dojść do wniosku, że większości jeszcze się to nie udało, i sporej części raczej się to nie uda, bo idą w całkiem innym kierunku.
Samo bycie samemu oczywiście nic nie potwierdza. Tak jak bycie z kimś nie potwierdza że ktoś umie kochać - nie znam żadnej szczęśliwej pary w moim otoczeniu. Przez całe życie poznałem tylko jedną taką parę i sam poczułem miłość tylko dwa razy. Może mam po prostu wyżej ustawioną skalę.
***
Z tym jak postrzegamy te wychowanie i pracującą matkę, jest jak z tą szklanką, co jedni ją widzą do połowy pełną a inni do połowy pustą. Ty uważasz że niezależnie czy ktoś ma czas czy nie, może dobrze wychować dziecko, a ja że jeśli ktoś ma czas to może dobrze wychować dziecko;)
***
Ogólnie mogłem mieć dużo gorsze życie, rodzice mogli mnie bić, mogli wykorzystywać seksualnie lub gadać mi tylko o pieniądzach;) Mogli mi przy każdym posiłku wymieniać ile co kosztuje, jak się poświęcają harując i musząc wydawać te pieniądze na moją kolację zamiast na własną rozrywkę, mogliby mnie też podliczać, bym im to wszystko zwrócił jak już przestanę być tym wstrętnym pasożytem.
"Smacznego"
TB, nawet osoba która umie rozmawiać tylko o pieniądzach powinna mieć dość przyzwoitości by nie wtryniać nosa do czyjegoś portfela;)
***
A swoją drogą, ta rozmowa uzmysłowiła mi jak mogłaby wyglądać moja najgorsza randka:d
Obserwując otoczenie mogę dojść do wniosku, że większości jeszcze się to nie udało, i sporej części raczej się to nie uda, bo idą w całkiem innym kierunku.
Samo bycie samemu oczywiście nic nie potwierdza. Tak jak bycie z kimś nie potwierdza że ktoś umie kochać - nie znam żadnej szczęśliwej pary w moim otoczeniu. Przez całe życie poznałem tylko jedną taką parę i sam poczułem miłość tylko dwa razy. Może mam po prostu wyżej ustawioną skalę.
***
Z tym jak postrzegamy te wychowanie i pracującą matkę, jest jak z tą szklanką, co jedni ją widzą do połowy pełną a inni do połowy pustą. Ty uważasz że niezależnie czy ktoś ma czas czy nie, może dobrze wychować dziecko, a ja że jeśli ktoś ma czas to może dobrze wychować dziecko;)
***
Ogólnie mogłem mieć dużo gorsze życie, rodzice mogli mnie bić, mogli wykorzystywać seksualnie lub gadać mi tylko o pieniądzach;) Mogli mi przy każdym posiłku wymieniać ile co kosztuje, jak się poświęcają harując i musząc wydawać te pieniądze na moją kolację zamiast na własną rozrywkę, mogliby mnie też podliczać, bym im to wszystko zwrócił jak już przestanę być tym wstrętnym pasożytem.
"Smacznego"
TB, nawet osoba która umie rozmawiać tylko o pieniądzach powinna mieć dość przyzwoitości by nie wtryniać nosa do czyjegoś portfela;)
***
A swoją drogą, ta rozmowa uzmysłowiła mi jak mogłaby wyglądać moja najgorsza randka:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Źle mnie zrozumiałeś. Masz teraz wyobrażenie, że moje życie to wielka pogoń za pieniądzem;) Wyobraź sobie....że dokładnie za 18 dni (o mamo!!!), będę żyć miłością;) Mam nadzieję, że nie popadamy z głodu;)
Moje pytanie było czysto retoryczne. Miało uzmysłowić, że są w życiu sprawy, których nie da się uniknąć jak koszty życia. W zależności od ludzi, mniejsze lub większe.
Zmieniając temat pieniędzy (:P). Stoi przede mną szansa by skończyć coś o czym marzyłam od dawna:) Będzie to możliwe tylko dlatego, że przez najbliższe 3 mce będę kurą domową;) Mam nadzieję, że nie odbije mi się to czkawką.
PS. Nie uważam, że dziecko jest inwestycją zwrotną. Zwrotna może być tylko miłość oraz to, że kiedyś mi nie powie, że jesteśmy sobie obce.
Moje pytanie było czysto retoryczne. Miało uzmysłowić, że są w życiu sprawy, których nie da się uniknąć jak koszty życia. W zależności od ludzi, mniejsze lub większe.
Zmieniając temat pieniędzy (:P). Stoi przede mną szansa by skończyć coś o czym marzyłam od dawna:) Będzie to możliwe tylko dlatego, że przez najbliższe 3 mce będę kurą domową;) Mam nadzieję, że nie odbije mi się to czkawką.
PS. Nie uważam, że dziecko jest inwestycją zwrotną. Zwrotna może być tylko miłość oraz to, że kiedyś mi nie powie, że jesteśmy sobie obce.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Mnie też w znacznej mierze wychowywały babcia i świetlica a później byłem jednym z dzieci z kluczem na szyi. Moi rodzice dużo pracowali. Nie mam o to do nich żadnych pretensji. Co więcej bywało i tak że ja i siostra musieliśmy im w tej pracy pomagać.
Czy zrobiło to ze mnie złego człowieka? Myślę że nie. Między innymi dzięki temu stoję obiema nogami mocno na ziemi, szanuję pracę (tak cudzą jak i własną) i dbam o szczęście moich bliskich nie tylko poprzez zarabianie pieniędzy.
Anty głosisz piękne ideały, które mają się nijak do rzeczywistości większości polskich rodzin. Ciekaw jestem czy życie kiedyś zweryfikuje Twoje poglądy i co w takiej sytuacji wybierzesz dla swoich dzieci: odpowiednie Twoim zdaniem wychowanie czy pełny żołądek.
Czy zrobiło to ze mnie złego człowieka? Myślę że nie. Między innymi dzięki temu stoję obiema nogami mocno na ziemi, szanuję pracę (tak cudzą jak i własną) i dbam o szczęście moich bliskich nie tylko poprzez zarabianie pieniędzy.
Anty głosisz piękne ideały, które mają się nijak do rzeczywistości większości polskich rodzin. Ciekaw jestem czy życie kiedyś zweryfikuje Twoje poglądy i co w takiej sytuacji wybierzesz dla swoich dzieci: odpowiednie Twoim zdaniem wychowanie czy pełny żołądek.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Cross, problemem jest to ze Wy dzielicie wszystko na wychowanie/pełny żołądek, i moim zdaniem nie jesteście szczerzy, bo chociażby to że tutaj jesteśmy wskazuje na to że mamy więcej niż pełny żołądek. Większość ludzi ma nawet więcej niż potrzebuje, bo żyją w przekonaniu że aby ich życie było szczęśliwe muszą mieć minimum odrobinę więcej niż inni wokół. A to właśnie dowód że zostali źle wychowani, że nie potrafią się cieszyć życie, cieszą ich tylko pieniądze.
Cross jak wychowywała Cię babcia, to pomyśl ile ona Cię nauczyła ile zyskałeś na tym wychowaniu. Bo to jest właśnie ta druga strona o której ja mówię;)
4me, ja mam radykalne? to oni się uczepili tych pieniędzy, jakby życie ograniczało się tylko do nich (pewnie im płacą za pisanie tutaj, bo inaczej też by tego nie robili).
Cross jak wychowywała Cię babcia, to pomyśl ile ona Cię nauczyła ile zyskałeś na tym wychowaniu. Bo to jest właśnie ta druga strona o której ja mówię;)
4me, ja mam radykalne? to oni się uczepili tych pieniędzy, jakby życie ograniczało się tylko do nich (pewnie im płacą za pisanie tutaj, bo inaczej też by tego nie robili).
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Anty - niejednokrotnie zgadzam sie z Twoimi opiniami ale dzisiaj piszesz jak potluczony. "Większość ludzi ma nawet więcej niż potrzebuje" - rozumiem ze Ty masz tylko maczugę i liśc laurowy? :P
No i to napadanie na nasz niby materializm - musze Cię rozczarowac - nie mam Lexusa i sukni D&G, co wiecej jestem fanka minimalizmu (polecam ksiazke "Sztuka Umiaru"), no ale....chyba jednak powinnam sie skupic na szukaniu tego prezesa ktory utrzyma mnie i nasze prezesiątka ;)
Ps. Nie wiem jak inni ale ja tu pisze z wlasnej i nieprzymuszonej woli :P
Ps2. Przepraszam ze mam kompa i net, naprawde nie powinnam, w koncu tyle murzyniątek gloduje w Afryce, fakt ze nie mialabym kompa napewno by im pomógł ;)
No i to napadanie na nasz niby materializm - musze Cię rozczarowac - nie mam Lexusa i sukni D&G, co wiecej jestem fanka minimalizmu (polecam ksiazke "Sztuka Umiaru"), no ale....chyba jednak powinnam sie skupic na szukaniu tego prezesa ktory utrzyma mnie i nasze prezesiątka ;)
Ps. Nie wiem jak inni ale ja tu pisze z wlasnej i nieprzymuszonej woli :P
Ps2. Przepraszam ze mam kompa i net, naprawde nie powinnam, w koncu tyle murzyniątek gloduje w Afryce, fakt ze nie mialabym kompa napewno by im pomógł ;)
nie ma miłości bez naiwności
Ano właśnie nie dzielę na wychowanie i pełny żołądek jak to barwnie ująłeś. Sztuką jest umiejętne połączenie tych dwóch rzeczy. Konieczne jest to z tej prostej przyczyny że inaczej się ie da.
Jeżeli o mnie chodzi to nie interesuje mnie ile mają inni. I nie muszę mieć trochę więcej niż oni. Natomiast zawsze będę dążył do tego żeby moja rodzina miała dostatnie życie.
"Większość ludzi ma nawet więcej niż potrzebuje..."
Anty zdajesz się uważać że człowiekowi powinno wystarczyć minimum socjalne. Nie każdemu odpowiada codziennie chleb ze smalcem.
Jeżeli o mnie chodzi to nie interesuje mnie ile mają inni. I nie muszę mieć trochę więcej niż oni. Natomiast zawsze będę dążył do tego żeby moja rodzina miała dostatnie życie.
"Większość ludzi ma nawet więcej niż potrzebuje..."
Anty zdajesz się uważać że człowiekowi powinno wystarczyć minimum socjalne. Nie każdemu odpowiada codziennie chleb ze smalcem.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Na http://rankingportalirandkowych.pl/o-czym-rozmawiac-z-dziewczyna-lub-z-chlopakiem/ możesz znaleźć wiele sprawdzonych przez innych porad, dzięki którym dowiesz się, o czym rozmawiać na randce i nie tylko. Dzięki temu znajomość rozpocznie się w bardzo dobrym stylu.
miałam dwie takie fatalne randki, o których chyba nigdy nie zapomnę :P
1) kiedyś spotykałam się z chłopakiem, który pewnego dnia do mnie zadzwonił, że mam się ładnie ubrać, zabiera mnie w fajne miejsce ;) podekscytowana założyłam najładniejszą sukienkę, wsiadłam do jego samochodu i rozkminiam gdzie możemy jechać...mijamy starówkę więc myślę "to może teatr"... jedziemy w kierunku filharmonii...ale ją też mijamy. nagle wjeżdżamy na parking takiej hali uniwersyteckiej,gdzie często odbywały się jakieś targi i koncerty więc niemalże skakałam ze szczęścia, że może jakiś koncert ;) wchodzimy a tam spotkanie z januszem korwin-mikke...
wkur**ona postanowiłam robić wstyd mojemu wybrankowi i zadawałam idiotyczne, niewygodne pytania panu januszowi oraz jego wiernym słuchaczom dookoła ;) myślę, że dla niego także była to nieudana randka :P
2) sytuacja wydarzyła się nie tak dawno temu, zainstalowałam sobie pewną aplikację na T ;) i po dłuższych rozmowach z panem x postanowiłam z nim pójść na karaoke ;) w sumie nie traktowałam tego jako randki, raczej jak zwyczajne spotkanie towarzyskie. pan x spytał mnie o to jak to się stało, że zostałam singielką. niezbyt chciałam o tym rozmawiać bo raz-widzę kolesia pierwszy raz na oczy a dwa- rozpoczynanie znajomości od rozpamiętywania rozstania to nie jest najlepszy pomysł ;) x chyba był dość mocno zdesperowany, czego nie widziałam wcześniej bo na moje "wiesz co, nie chcę o tym gadać, no stało się i już ;) " zareagował "ale mi możesz o wszystkim powiedzieć, jestem tu dla ciebie...wiesz, że ja będę na ciebie czekał tyle, ile trzeba"... i wtedy jedyne o czym myślałam to żeby zwiewać jak najszybciej :D to było zdecydowanie przerażające doświadczenie :P
1) kiedyś spotykałam się z chłopakiem, który pewnego dnia do mnie zadzwonił, że mam się ładnie ubrać, zabiera mnie w fajne miejsce ;) podekscytowana założyłam najładniejszą sukienkę, wsiadłam do jego samochodu i rozkminiam gdzie możemy jechać...mijamy starówkę więc myślę "to może teatr"... jedziemy w kierunku filharmonii...ale ją też mijamy. nagle wjeżdżamy na parking takiej hali uniwersyteckiej,gdzie często odbywały się jakieś targi i koncerty więc niemalże skakałam ze szczęścia, że może jakiś koncert ;) wchodzimy a tam spotkanie z januszem korwin-mikke...
wkur**ona postanowiłam robić wstyd mojemu wybrankowi i zadawałam idiotyczne, niewygodne pytania panu januszowi oraz jego wiernym słuchaczom dookoła ;) myślę, że dla niego także była to nieudana randka :P
2) sytuacja wydarzyła się nie tak dawno temu, zainstalowałam sobie pewną aplikację na T ;) i po dłuższych rozmowach z panem x postanowiłam z nim pójść na karaoke ;) w sumie nie traktowałam tego jako randki, raczej jak zwyczajne spotkanie towarzyskie. pan x spytał mnie o to jak to się stało, że zostałam singielką. niezbyt chciałam o tym rozmawiać bo raz-widzę kolesia pierwszy raz na oczy a dwa- rozpoczynanie znajomości od rozpamiętywania rozstania to nie jest najlepszy pomysł ;) x chyba był dość mocno zdesperowany, czego nie widziałam wcześniej bo na moje "wiesz co, nie chcę o tym gadać, no stało się i już ;) " zareagował "ale mi możesz o wszystkim powiedzieć, jestem tu dla ciebie...wiesz, że ja będę na ciebie czekał tyle, ile trzeba"... i wtedy jedyne o czym myślałam to żeby zwiewać jak najszybciej :D to było zdecydowanie przerażające doświadczenie :P
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Ileż to żab się trzeba nacałować żeby chociaż jednego księcia trafić :)
A propos punktu pierwszego to przypomina mi się historia mojej koleżanki
Facet mówi że zabiera ją do dobrej restauracji więc dziewczę wystroiło się elegancko, wsiada do auta a facet się pyta czy może być ten tańszy zestaw z frytkami ale bez napoju :D to było pierwsze spotkanie, i jak łatwo zgadnąć ostatnie, a randka odbyła się w samochodzie przez drive thru. Po prostu beka z faceta
Co do desperacji to kiedyś miałam sytuację gdzie klient zapytał się znienacka czy męża nie szukam,
w pierwszym zaskoczeniu nie zrozumiałam pytania, a koleś wypala że ma fajnego siostrzeńca który szuka żony.....
nawet nie za bardzo wiedziałam jak odpowiedzieć więc powiedziałam że nie, tu aż tak źle nie płacą :)))
A propos punktu pierwszego to przypomina mi się historia mojej koleżanki
Facet mówi że zabiera ją do dobrej restauracji więc dziewczę wystroiło się elegancko, wsiada do auta a facet się pyta czy może być ten tańszy zestaw z frytkami ale bez napoju :D to było pierwsze spotkanie, i jak łatwo zgadnąć ostatnie, a randka odbyła się w samochodzie przez drive thru. Po prostu beka z faceta
Co do desperacji to kiedyś miałam sytuację gdzie klient zapytał się znienacka czy męża nie szukam,
w pierwszym zaskoczeniu nie zrozumiałam pytania, a koleś wypala że ma fajnego siostrzeńca który szuka żony.....
nawet nie za bardzo wiedziałam jak odpowiedzieć więc powiedziałam że nie, tu aż tak źle nie płacą :)))
Strasznie stary temat odgrzebałaś, czyżby "nie tak dawno temu" to 14 lutego?
> "ale mi możesz o wszystkim powiedzieć, jestem tu dla ciebie...wiesz, że ja będę na ciebie czekał tyle, ile trzeba"
On pewnie myślał, że to bardzo romantyczne.
Podejrzewam, że gdyby Ci się podobał, to i Ty byś tak pomyślała?
>zainstalowałam sobie pewną aplikację na T
Jeśli to ta sama, o której myślę, to przez nią poznałem obecną dziewczynę i bardzo ją sobie chwalę.
Jestem jednak odosobnionym przypadkiem, bo czy to wśród znajomych (wprawdzie płci żeńskiej) czy w necie, słyszę wyłącznie negatywne opinie. Aż człowiek się zastanawia, to skąd taka popularność?
Choć jednocześnie muszę przyznać, że większość kobiet na tym portalu twierdzi, że szuka czegoś innego niż seks, a ich profile sugerują, że szukają wyłącznie seksu (sugestywne fotki i zero opisów).
>a tam spotkanie z januszem korwin-mikke
Ostry zawodnik.
I ciekawe zestawienie nieudanych randek; jeden chciał Ci pokazać, co jest dla niego ważne, czyli chciał dać się poznać, drugi jego przeciwieństwem, był całkowicie skupiony na Tobie...
Kobiety, no nie dogodzisz:d
> "ale mi możesz o wszystkim powiedzieć, jestem tu dla ciebie...wiesz, że ja będę na ciebie czekał tyle, ile trzeba"
On pewnie myślał, że to bardzo romantyczne.
Podejrzewam, że gdyby Ci się podobał, to i Ty byś tak pomyślała?
>zainstalowałam sobie pewną aplikację na T
Jeśli to ta sama, o której myślę, to przez nią poznałem obecną dziewczynę i bardzo ją sobie chwalę.
Jestem jednak odosobnionym przypadkiem, bo czy to wśród znajomych (wprawdzie płci żeńskiej) czy w necie, słyszę wyłącznie negatywne opinie. Aż człowiek się zastanawia, to skąd taka popularność?
Choć jednocześnie muszę przyznać, że większość kobiet na tym portalu twierdzi, że szuka czegoś innego niż seks, a ich profile sugerują, że szukają wyłącznie seksu (sugestywne fotki i zero opisów).
>a tam spotkanie z januszem korwin-mikke
Ostry zawodnik.
I ciekawe zestawienie nieudanych randek; jeden chciał Ci pokazać, co jest dla niego ważne, czyli chciał dać się poznać, drugi jego przeciwieństwem, był całkowicie skupiony na Tobie...
Kobiety, no nie dogodzisz:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
No "nie tak dawno temu" bylo na poczatku lutego :-P
Pewnie to ta sama aplikacja, jest spoko dopoki przewijajac zdjecia nie natkniesz sie na nagiego fallusa...zdarza sie to nagminnie... Jeszcze zeby sie mieli czym pochwalic to by bylo pol biedy :-P
No kurcze podobal mi sie ow chlopaczyna,toz bym sie nie umowila gdyby mi sie nie podobal :-) bystry i calkiem przystojny,swietnie nam sie rozmawialo...no ale halo,na pierwszym spotkaniu nie wyjezdza sie z takimi wyznaniami,romantyczny nastroj mozna budowac inaczej.to bylo po prostu przerazajace.
Juz bym wolala tego maca od korwina,serio xD
Pewnie to ta sama aplikacja, jest spoko dopoki przewijajac zdjecia nie natkniesz sie na nagiego fallusa...zdarza sie to nagminnie... Jeszcze zeby sie mieli czym pochwalic to by bylo pol biedy :-P
No kurcze podobal mi sie ow chlopaczyna,toz bym sie nie umowila gdyby mi sie nie podobal :-) bystry i calkiem przystojny,swietnie nam sie rozmawialo...no ale halo,na pierwszym spotkaniu nie wyjezdza sie z takimi wyznaniami,romantyczny nastroj mozna budowac inaczej.to bylo po prostu przerazajace.
Juz bym wolala tego maca od korwina,serio xD
Dobry żart, ale zobacz co nam serwują komedie romantyczne, właśnie coś takiego, często ktoś zachowuje się jak prześladowca, a film pokazuje to jako przejaw romantycznej miłości, którym w ostatecznym rozrachunku podbija się serce kobiety.
Kobiety zaś, mniej lub bardziej świadomie, pragną doświadczyć właśnie coś takiego, tylko ubierają to jakoś ładnie w słowa "chciałabym, by jakiś o mnie walczył, by pokazał zaangażowanie, bym się poczuła zdobywana".
No i wiesz, jednak odwiózł ją do domu, nie było "skrótu przez las";)
Kobiety zaś, mniej lub bardziej świadomie, pragną doświadczyć właśnie coś takiego, tylko ubierają to jakoś ładnie w słowa "chciałabym, by jakiś o mnie walczył, by pokazał zaangażowanie, bym się poczuła zdobywana".
No i wiesz, jednak odwiózł ją do domu, nie było "skrótu przez las";)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Kiedyś miałam taką sytuację, srodek nocy wracam z domowki, a że było nam w miarę po drodze to poszliśmy z kolegą razem,
W pewnym momencie skręcam w bok do parku bo to najkrótsza droga, patrzę a kolega stoi jak wryty i mówi z przerażeniem
"no co ty? W środku nocy przez park? Przecież tam gwałcą!!!"
no i mój misterny plan spalił na panewce więc poszliśmy dookoła bezpieczniejszą drogą
W pewnym momencie skręcam w bok do parku bo to najkrótsza droga, patrzę a kolega stoi jak wryty i mówi z przerażeniem
"no co ty? W środku nocy przez park? Przecież tam gwałcą!!!"
no i mój misterny plan spalił na panewce więc poszliśmy dookoła bezpieczniejszą drogą
Mi się tam nigdy nie trafił fallus:D Ale jakby nie patrzeć, każdy pokazuje tam to, co ma najlepszego;)
Choć trafiłem na taką agresywną feministkę, co mi w pierwszych trzech zdaniach powiedziała, co myśli o mężczyznach (czyli, że wszyscy nadają się tylko do jednego - do dołu z wapnem!), a potem mnie zablokowała (co pewnie uratowało mi życie:d)
>swietnie nam sie rozmawialo...no ale halo,na pierwszym spotkaniu nie wyjezdza sie z takimi wyznaniami,romantyczny nastroj mozna budowac inaczej.to bylo po prostu przerazajace.
Może czuł, że coś trybi, a że mamy prędkie czasy, to wolał zrobić krok do przodu, aby nie wyprzedzili go inni.
Tego typu aplikacje mają to do siebie, że ładne kobiety cieszą się tam dużym zainteresowaniem, tak dużym, że same są tym przytłoczone, przez co szybko tracą zainteresowanie tym, co nie porywa. Szczeremu mężczyźnie nie łatwo skupić na sobie uwagę na tyle, by coś się mogło naturalnie rozwinąć. Stąd te pierwsze randki, które są dziwaczne, które pozostawiają dziewczynę zmieszaną, urażoną ale i zaintrygowaną (bo dostała coś nowego).
Im ładniejsza dziewczyna, tym więcej drogich restauracji czy teatrów zaliczyła. A znam takie, co choć nie są boskie w żadnym aspekcie, mają na takich aplikacjach kilka propozycji dziennie. I to od facetów którzy wyglądem jak i gładką gadką wzbudzają podziw nawet u innych facetów:d
A piszą do nich również faceci, którzy płacą kupę kasy, by inni im mówili, jak się przebić w takim miejscu, co kobieta chce usłyszeć i jak ją podejść.
Przeciętny facet ma małe szanse w porównaniu z tymi obdarowanymi lub wyuczonymi. A tu jeszcze taka presja, jedno miłe zdanie o randkę za wcześnie i nagle "najgorsza randka" i wolałaby kolesie od korwina, który pewnie uważa, że kobiety służą do sprzątania, gotowania i wychowywania dzieci:d
Choć trafiłem na taką agresywną feministkę, co mi w pierwszych trzech zdaniach powiedziała, co myśli o mężczyznach (czyli, że wszyscy nadają się tylko do jednego - do dołu z wapnem!), a potem mnie zablokowała (co pewnie uratowało mi życie:d)
>swietnie nam sie rozmawialo...no ale halo,na pierwszym spotkaniu nie wyjezdza sie z takimi wyznaniami,romantyczny nastroj mozna budowac inaczej.to bylo po prostu przerazajace.
Może czuł, że coś trybi, a że mamy prędkie czasy, to wolał zrobić krok do przodu, aby nie wyprzedzili go inni.
Tego typu aplikacje mają to do siebie, że ładne kobiety cieszą się tam dużym zainteresowaniem, tak dużym, że same są tym przytłoczone, przez co szybko tracą zainteresowanie tym, co nie porywa. Szczeremu mężczyźnie nie łatwo skupić na sobie uwagę na tyle, by coś się mogło naturalnie rozwinąć. Stąd te pierwsze randki, które są dziwaczne, które pozostawiają dziewczynę zmieszaną, urażoną ale i zaintrygowaną (bo dostała coś nowego).
Im ładniejsza dziewczyna, tym więcej drogich restauracji czy teatrów zaliczyła. A znam takie, co choć nie są boskie w żadnym aspekcie, mają na takich aplikacjach kilka propozycji dziennie. I to od facetów którzy wyglądem jak i gładką gadką wzbudzają podziw nawet u innych facetów:d
A piszą do nich również faceci, którzy płacą kupę kasy, by inni im mówili, jak się przebić w takim miejscu, co kobieta chce usłyszeć i jak ją podejść.
Przeciętny facet ma małe szanse w porównaniu z tymi obdarowanymi lub wyuczonymi. A tu jeszcze taka presja, jedno miłe zdanie o randkę za wcześnie i nagle "najgorsza randka" i wolałaby kolesie od korwina, który pewnie uważa, że kobiety służą do sprzątania, gotowania i wychowywania dzieci:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Dzień dobry bardzo Wszystkim :-))
Anty napisał:
"Choć jednocześnie muszę przyznać, że większość kobiet na tym portalu twierdzi, że szuka czegoś innego niż seks, a ich profile sugerują, że szukają wyłącznie seksu (sugestywne fotki i zero opisów). "
Podpisuję się pod tym, co zaobserwowałeś obiema ręcami;-) Pamiętam, jak sam miałem tam przez krótki czas profil i starałem na początku się wtopić w otoczenie, po czym po chyba dwóch dniach obserwacji, pomyślałem sobie - no madafaka, tak być nie będzie i w polu o sobie, czy dodaj coś... jakoś tak, zwyczajnie napisałem "Tak, szukam przygód, zabawy i wspomnień i się tego nie wstydzę" Dodałem też jako jedno ze zdjęć fotkę pejcza :D Ciekawe, bo odzew po tym wzrósł, ale się złożyło nomen omen, że ja skasowałem konto kilka dni później.
Odnośnie do najgorszej randki w życiu.. Pamiętam dwie. Pierwsza z moją byłą żoną (bo zwyczajnie się odbyć nie powinna) i druga, ale cofając się wcześniej, kiedy byłem o połowę młodszy, Pani (wspaniała i mamy kontakt do dzisiaj), po dwudniowej randce oznajmiła mi, że jej narzeczony o nas wie :D Pytam jaki narzeczony?? A ona na to, a jaki Ty przejazdem z Częstochowy?? :D
Achhhhhh, kiedyś to można było znaleźć więcej humoru w innych, chociaż wierzę, że te czasy wracają, zwłaszcza kiedy spotykam się z młodszym pokoleniem 25+ i patrząc z perspektywy i z wewnątrz, nic się nie zmienia.
Anty napisał:
"Choć jednocześnie muszę przyznać, że większość kobiet na tym portalu twierdzi, że szuka czegoś innego niż seks, a ich profile sugerują, że szukają wyłącznie seksu (sugestywne fotki i zero opisów). "
Podpisuję się pod tym, co zaobserwowałeś obiema ręcami;-) Pamiętam, jak sam miałem tam przez krótki czas profil i starałem na początku się wtopić w otoczenie, po czym po chyba dwóch dniach obserwacji, pomyślałem sobie - no madafaka, tak być nie będzie i w polu o sobie, czy dodaj coś... jakoś tak, zwyczajnie napisałem "Tak, szukam przygód, zabawy i wspomnień i się tego nie wstydzę" Dodałem też jako jedno ze zdjęć fotkę pejcza :D Ciekawe, bo odzew po tym wzrósł, ale się złożyło nomen omen, że ja skasowałem konto kilka dni później.
Odnośnie do najgorszej randki w życiu.. Pamiętam dwie. Pierwsza z moją byłą żoną (bo zwyczajnie się odbyć nie powinna) i druga, ale cofając się wcześniej, kiedy byłem o połowę młodszy, Pani (wspaniała i mamy kontakt do dzisiaj), po dwudniowej randce oznajmiła mi, że jej narzeczony o nas wie :D Pytam jaki narzeczony?? A ona na to, a jaki Ty przejazdem z Częstochowy?? :D
Achhhhhh, kiedyś to można było znaleźć więcej humoru w innych, chociaż wierzę, że te czasy wracają, zwłaszcza kiedy spotykam się z młodszym pokoleniem 25+ i patrząc z perspektywy i z wewnątrz, nic się nie zmienia.
Nie jestem całkowicie bezużyteczny.. Mogę zostać użyty jako zły przykład.
>Dzień dobry bardzo Wszystkim :-))
Cześć:)
Dawno nie widziałem tego nicka;)
> pomyślałem sobie - no madafaka, tak być nie będzie i w polu o sobie, czy dodaj coś... jakoś tak, zwyczajnie napisałem
Dla mnie tamtejsze 500 znaków było wymagającym wyzwaniem. Nawet konkurencyjna aplikacja, co miała 2000 znaków wymagała ucięcia tego i owego.
A potem zobaczyłem kilka osób używających tej pierwszej aplikacji: obie płcie przerzucały profile z prędkością dwóch na sekundę, oglądali tylko pierwsze zdjęcie, nie obniżali ekranu na opis, kobiety 97% odrzucały, faceci 97% akceptowali. Minęło wiele wieków, a nic się nie zmieniło:d
Ale prócz pierwotnych instynktów czasem można zaobserwować oznaki cywilizacyjnego przełomu - pismo obrazkowe; najczęściej obrazek przedstawiający kieliszek wina
Cześć:)
Dawno nie widziałem tego nicka;)
> pomyślałem sobie - no madafaka, tak być nie będzie i w polu o sobie, czy dodaj coś... jakoś tak, zwyczajnie napisałem
Dla mnie tamtejsze 500 znaków było wymagającym wyzwaniem. Nawet konkurencyjna aplikacja, co miała 2000 znaków wymagała ucięcia tego i owego.
A potem zobaczyłem kilka osób używających tej pierwszej aplikacji: obie płcie przerzucały profile z prędkością dwóch na sekundę, oglądali tylko pierwsze zdjęcie, nie obniżali ekranu na opis, kobiety 97% odrzucały, faceci 97% akceptowali. Minęło wiele wieków, a nic się nie zmieniło:d
Ale prócz pierwotnych instynktów czasem można zaobserwować oznaki cywilizacyjnego przełomu - pismo obrazkowe; najczęściej obrazek przedstawiający kieliszek wina
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Cześć Kocio, cześć Anty :-)
Jakoś tak nastało, żem się zwyczajnie stęskił a zapomniane hasło przyśniło mi się dzisiaj w popołudniowej niedzielnej drzemce i sobie pomyślałem, a zologuję się.. zobaczę czy ktoś tam jeszcze zagląda z kim można sobie podogryzać i powymieniać mądrości :D
Fajnie, że jesteście aktywni i na serio miło czytać treści, które nie wymagają nicków a pamięta się charakter sprzed kilku lat. Pierwsza klasa i tego mi było trzeba chyba na obecnym etapie. Aż się napiłem, chociaż nie piję :D
Jakoś tak nastało, żem się zwyczajnie stęskił a zapomniane hasło przyśniło mi się dzisiaj w popołudniowej niedzielnej drzemce i sobie pomyślałem, a zologuję się.. zobaczę czy ktoś tam jeszcze zagląda z kim można sobie podogryzać i powymieniać mądrości :D
Fajnie, że jesteście aktywni i na serio miło czytać treści, które nie wymagają nicków a pamięta się charakter sprzed kilku lat. Pierwsza klasa i tego mi było trzeba chyba na obecnym etapie. Aż się napiłem, chociaż nie piję :D
Nie jestem całkowicie bezużyteczny.. Mogę zostać użyty jako zły przykład.
'Minęło wiele wieków, a nic się nie zmieniło:d'
Dobrze to i źle :D Dlaczego dobrze, to wiemy ;-) Dlaczego źle? Chyba musiałbym tutaj coś drobnym druczkiem napisać, nieczytelnym dla nikogo, nawet dla mnie jako autora druczku. Z biegiem czasu zauważyłem, że powtarzalność która odbywa się w pokoleniach ma takie odzwierciedlenie na nas, że jesteśmy w każdej chwili gotowi w nią wskoczyć. Zmienia się jedynie technologia i instrument, ale tak na prawdę nic się nie zmienia w schematach i wszystko gra po staremu, czyli muzyka, klimat, samoocena, dragi, alkohol. Ognisko na plaży zawsze będzie takie same, jak spontaniczna kąpiel w morzu w sierpniu teraz czy 15 lat temu. Krótko mówiąc, instynkty i zachowanie adekwatne do sytuacji niczym się nie różni, jedyne co się różni, to jak słusznie zauważył Anty, to krótkowzroczność na apkach na zasadzie selekcji pierwszej foty.
Dobrze to i źle :D Dlaczego dobrze, to wiemy ;-) Dlaczego źle? Chyba musiałbym tutaj coś drobnym druczkiem napisać, nieczytelnym dla nikogo, nawet dla mnie jako autora druczku. Z biegiem czasu zauważyłem, że powtarzalność która odbywa się w pokoleniach ma takie odzwierciedlenie na nas, że jesteśmy w każdej chwili gotowi w nią wskoczyć. Zmienia się jedynie technologia i instrument, ale tak na prawdę nic się nie zmienia w schematach i wszystko gra po staremu, czyli muzyka, klimat, samoocena, dragi, alkohol. Ognisko na plaży zawsze będzie takie same, jak spontaniczna kąpiel w morzu w sierpniu teraz czy 15 lat temu. Krótko mówiąc, instynkty i zachowanie adekwatne do sytuacji niczym się nie różni, jedyne co się różni, to jak słusznie zauważył Anty, to krótkowzroczność na apkach na zasadzie selekcji pierwszej foty.
Nie jestem całkowicie bezużyteczny.. Mogę zostać użyty jako zły przykład.
Ooo, jak to mówią człowiek z górą się nie zejdzie a z Mahometem tak;) Myślałem że Cię na zawsze gdzieś wciągnęło.
"Dodałem też jako jedno ze zdjęć fotkę pejcza "Tzn obietnica kary przyciągnęła więcej ciekawych?;D Taki paradoks, im bardziej przywiązujemy wagę do przyjemności jako głównego celu, tym mniej przyjemności uzyskujemy:)
"oznajmiła mi, że jej narzeczony o nas wie "? A może to skutek tego że życie we dwoje czasem rozczarowuje. Z czasem zauważasz że lubisz coś innego, wolisz pobyć sam albo z kolegami, inaczej oceniasz pewne rzeczy. Co było kiedyś nie do pomyślenia w układzie damsko męskim stopniowo staje się coraz bardziej powszechne, ale wyobrażam sobie zaskoczenie :D
.
"Dodałem też jako jedno ze zdjęć fotkę pejcza "Tzn obietnica kary przyciągnęła więcej ciekawych?;D Taki paradoks, im bardziej przywiązujemy wagę do przyjemności jako głównego celu, tym mniej przyjemności uzyskujemy:)
"oznajmiła mi, że jej narzeczony o nas wie "? A może to skutek tego że życie we dwoje czasem rozczarowuje. Z czasem zauważasz że lubisz coś innego, wolisz pobyć sam albo z kolegami, inaczej oceniasz pewne rzeczy. Co było kiedyś nie do pomyślenia w układzie damsko męskim stopniowo staje się coraz bardziej powszechne, ale wyobrażam sobie zaskoczenie :D
.
Salam Alejkum Art :)
Co ciekawe w sprawie fotki pejcza, to zauważyłem spory odzew ze strony skromnych, nie wyzywających kobiet. Co mnie z resztą ucieszyło, ale jak już wcześniej napisałem, sytuacja się zmieniła i konto dezaktywowałem. Za to sam zamysł fotki pejcza, nie był niczym związany z karą bezpośrednią, ale to już bardziej schodzi na indywidualne tematy damsko męskie ;-)
-Z czasem zauważasz że lubisz coś innego
Wg mnie dzień w dzień coś takiego się zauważa, ale może ja mam napad rozkwitu wieku średniego :D Nie wiem, nie wykluczam, nie zaprzeczam, ale mam nadzieję że się dowiem ;-)
Co ciekawe w sprawie fotki pejcza, to zauważyłem spory odzew ze strony skromnych, nie wyzywających kobiet. Co mnie z resztą ucieszyło, ale jak już wcześniej napisałem, sytuacja się zmieniła i konto dezaktywowałem. Za to sam zamysł fotki pejcza, nie był niczym związany z karą bezpośrednią, ale to już bardziej schodzi na indywidualne tematy damsko męskie ;-)
-Z czasem zauważasz że lubisz coś innego
Wg mnie dzień w dzień coś takiego się zauważa, ale może ja mam napad rozkwitu wieku średniego :D Nie wiem, nie wykluczam, nie zaprzeczam, ale mam nadzieję że się dowiem ;-)
Nie jestem całkowicie bezużyteczny.. Mogę zostać użyty jako zły przykład.
no bo fotka pejcza prowokuje i intryguje...w głowie kobiety rodzi się obraz silnego, dominującego samca ;) i jest się o co zaczepić w rozmowie ;)
ja zamiast pejcza miałam zdjęcia najładniejszych dań jakie wydałam w ostatnim czasie, działało podobnie ;)
ja zamiast pejcza miałam zdjęcia najładniejszych dań jakie wydałam w ostatnim czasie, działało podobnie ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>no bo fotka pejcza prowokuje i intryguje...
Niczym spotkanie z Korwinem:p
> miałam zdjęcia najładniejszych dań jakie wydałam w ostatnim czasie, działało podobnie ;)
Przez żołądek...;)
>no właśnie miałam 1 zdjęcie portretowe
Pewnie w bieliźnie, jak na forum?:p
A potem taki jeden pisze, że jesteś demonem seksu:d
Niczym spotkanie z Korwinem:p
> miałam zdjęcia najładniejszych dań jakie wydałam w ostatnim czasie, działało podobnie ;)
Przez żołądek...;)
>no właśnie miałam 1 zdjęcie portretowe
Pewnie w bieliźnie, jak na forum?:p
A potem taki jeden pisze, że jesteś demonem seksu:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Najgorsza randka? Hmm. Poznałem ją internetowo, umówiliśmy się na spotkanie, ogólnie to był spacer, nie mniej na propozycje kawy odmówiła. Podczas spotkania się dowiedziałem że musi jeszcze załatwić jakąś sprawę w MOPS. Ok, nie wnikam, wiem że ludzie mają różną sytuacje finansową i to wcale nie jest czynnikiem ich określającym. Jedziemy potem do Galerii Bałtyckiej by stamtąd pojechać w jej strony. Okazuje się że nie ma biletu ani pieniędzy nań. Na propozycje kupienia go jej, robi mi mały opr że się popisuje bogactwem, nie mniej dobrze się nam rozmawia. Idziemy dalej na piechotę. Przez 2 km. W deszczu.
kiedyś miałam taką akcję
idę latem gdzieś z buta w letniej sukience, razem z koleżanką w turystycznej letniej miejscowości
wtem zatrzymuje się przystojny koleś fajną furą i pyta czy nas podrzucić do centrum (jakies 5-6km wiejską drogą)
czemu nie, wysiadamy i kolo od razu się pyta czy się z nim umowę i czy dam numer telefonu
mówię grzecznie że mój chłopak mógłby się obrazić
facet bez słowa zjeżdża na poboczne i mówi radośnie "no to wysiadać"
idę latem gdzieś z buta w letniej sukience, razem z koleżanką w turystycznej letniej miejscowości
wtem zatrzymuje się przystojny koleś fajną furą i pyta czy nas podrzucić do centrum (jakies 5-6km wiejską drogą)
czemu nie, wysiadamy i kolo od razu się pyta czy się z nim umowę i czy dam numer telefonu
mówię grzecznie że mój chłopak mógłby się obrazić
facet bez słowa zjeżdża na poboczne i mówi radośnie "no to wysiadać"
Gdybym ja wiedziała z jakim to gadem mam do czynienia to nie było by tematu
Z dwojga złego lepiej od razu się dowiedzieć z kim ma się do czynienia
Nogi mam zdrowe, pogoda była piękna i towarzystwo dobre
Gdyby facet nie był ładny to bym nawet nie wsiadła
A tak skusiłam się
Wtedy zrozumiałam dlaczego ludzie czasem wręcz bronią się jak im oferuję podwiezienie
A czasami zdarza mi się to robić i nie przychodzi mi do głowy żądać czegoś w zamian :p
Z dwojga złego lepiej od razu się dowiedzieć z kim ma się do czynienia
Nogi mam zdrowe, pogoda była piękna i towarzystwo dobre
Gdyby facet nie był ładny to bym nawet nie wsiadła
A tak skusiłam się
Wtedy zrozumiałam dlaczego ludzie czasem wręcz bronią się jak im oferuję podwiezienie
A czasami zdarza mi się to robić i nie przychodzi mi do głowy żądać czegoś w zamian :p
z podobnym gadem miałam do czynienia 3 tygodnie temu :P poszłam na karaoke (kto mnie zna, ten wie, że bywam często) no i mieli do mnie dołączyć znajomi...ale, że byłam wcześniej usiadłam sobie przy stoliku, jeszcze nie zdążyłam dobrze zdjąć kurtki, przysiadł się do mnie facet...mogłabym nawet zaryzykować stwierdzenie, że ciacho ;) zaczęliśmy gadać, postawił mi piwo. zanim przyszli moi znajomi to już zdążył postawić na stole drugie ale nie pozwolił mi za nie zapłacić. pojawili się znajomi, zaczęłam z jednym z nich rozmawiać a ów koleś obrócił mnie za ramię ściskając dość mocno i zaczął na mnie się drzeć wyzywając mnie od różnych... "ty szmato, ja tu ci stawiam piwo a ty z innym gadasz jak jakaś k*rwa?" no zbiło mnie z nóg, nie powiem ;)
zareagowałam dość impulsywnie...no ale adrenalina i złość wzięły górę ;)
nigdy nie wiesz na jaką żmiję trafisz :P znów za szybko zaufałam czystym ludzkim intencjom :P
zareagowałam dość impulsywnie...no ale adrenalina i złość wzięły górę ;)
nigdy nie wiesz na jaką żmiję trafisz :P znów za szybko zaufałam czystym ludzkim intencjom :P
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
no w pysk strzeliłam za obelgi po czym z pełną premedytacją wylałam mu to pożal się boże piwo, które mi postawił wprost na wyżelowane włosy ;) koledzy chcieli zareagować chwilę później jeszcze dosadniej ale stwierdziłam, że nie ma co sobie rąk brudzić ;)
może nie była to wzorowa reakcja damy z klasą ale przynajmniej mi ulżyło ;)
może nie była to wzorowa reakcja damy z klasą ale przynajmniej mi ulżyło ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
@ciacho to jak zadać pytanie czy choroby psychiczne innych ludzi to twoja wina..
no nie bardzo, i nie powinien to być twój problem, ale czasem zdarza się że tak jest
najgorsze są nie ułomności fizyczne tylko właśnie te których nie widać czyli psychiczne i emocjonalne
raz kolega przez przypadek umowił się na randkę z etatową prostytutką którą poznał przypadkiem na spacerze w parku
jak tylko zorientował się o co chodzi to grzecznie panią przeprosił i zapytał jej czemu mu wcześniej cennika nie przedstawiła
A ona mu na to że zawsze tak robi i jak klient jest mocno spragniony to chętniej płaci za usługę i że to często działa
Dodam wtedy że kolega wiek studenta i pani też nie starsza
no nie bardzo, i nie powinien to być twój problem, ale czasem zdarza się że tak jest
najgorsze są nie ułomności fizyczne tylko właśnie te których nie widać czyli psychiczne i emocjonalne
raz kolega przez przypadek umowił się na randkę z etatową prostytutką którą poznał przypadkiem na spacerze w parku
jak tylko zorientował się o co chodzi to grzecznie panią przeprosił i zapytał jej czemu mu wcześniej cennika nie przedstawiła
A ona mu na to że zawsze tak robi i jak klient jest mocno spragniony to chętniej płaci za usługę i że to często działa
Dodam wtedy że kolega wiek studenta i pani też nie starsza
Jakby nie patrzeć, tak zbudowany mamy świat. Trochę marketingu, trochę manipulacji, ale tak to działa.
Wiele osób po obu stronach tak to odbiera. A może nawet więcej, współtworzy to i tego oczekuje.
Nie tylko, że facet płaci i ma oczekiwania co do wyłączności, ale że kobieta w takim lokalu oczekuje, że on zapłaci, jeśli chce z nią porozmawiać.
Relacje damsko-męskie oparte są na tych samych zasadach co prostytucja, i to od tysięcy lat. Czy też będąc dokładniejszym, prostytucja jest po prostu skróconą formą relacji damsko-męskich.
Jeśli to komuś nie pasuję, to jest prosty sposób - nic nie przyjmować, płacić za siebie.
Tyle, że dla wielu kobiet jest to równie obraźliwe, co bycie sprowadzoną do roli kupionego towaru.
Wynika to także z innej interpretacji obu stron - tych, dla których szklanka jest do połowy pełna.
W tym spojrzeniu mężczyźni traktują kobietę jako Boginię.
Kobieta przez to też uroiła sobie, że takową jest, więc oczekuje zapłaty, daru czy swego rodzaju trybutu, aby w ogóle zaszczycić mężczyznę swoim zainteresowaniem i dopuścić go do swojej wspaniałości.
To co normalnie powinno być za darmo, bo jest to obopólna wymiana, nagle wymaga zapłaty, kogo więc to bardziej upokarza?
Kobietę, która traktowana jest jak towar, czy mężczyznę, który musi płacić za otrzymanie chociaż cienia zainteresowania?
Wiele osób po obu stronach tak to odbiera. A może nawet więcej, współtworzy to i tego oczekuje.
Nie tylko, że facet płaci i ma oczekiwania co do wyłączności, ale że kobieta w takim lokalu oczekuje, że on zapłaci, jeśli chce z nią porozmawiać.
Relacje damsko-męskie oparte są na tych samych zasadach co prostytucja, i to od tysięcy lat. Czy też będąc dokładniejszym, prostytucja jest po prostu skróconą formą relacji damsko-męskich.
Jeśli to komuś nie pasuję, to jest prosty sposób - nic nie przyjmować, płacić za siebie.
Tyle, że dla wielu kobiet jest to równie obraźliwe, co bycie sprowadzoną do roli kupionego towaru.
Wynika to także z innej interpretacji obu stron - tych, dla których szklanka jest do połowy pełna.
W tym spojrzeniu mężczyźni traktują kobietę jako Boginię.
Kobieta przez to też uroiła sobie, że takową jest, więc oczekuje zapłaty, daru czy swego rodzaju trybutu, aby w ogóle zaszczycić mężczyznę swoim zainteresowaniem i dopuścić go do swojej wspaniałości.
To co normalnie powinno być za darmo, bo jest to obopólna wymiana, nagle wymaga zapłaty, kogo więc to bardziej upokarza?
Kobietę, która traktowana jest jak towar, czy mężczyznę, który musi płacić za otrzymanie chociaż cienia zainteresowania?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
mogę się do tego odnieść trochę mniej intelektualnie? :P
nie wiem z jakimi kobietami się spotykałeś albo jakie masz spostrzeżenia a też nie mogę wypowiedzieć się za inne kobiety, w każdym razie ja jestem osobą, która nie ma problemu z tym, żeby za kogoś zapłacić ani żeby ktoś za mnie zapłacił. jeżeli do kogoś przychodzę w gości to nie wyobrażam sobie nie przynieść butelki wina czy kwiatów. jeżeli przysiadam się do obcego towarzystwa i chcę się zapoznać to stawiam kolejkę...więc w moim mniemaniu nie było niczego złego ani wiążącego w tym, że ów mężczyzna postawił mi piwo. za drugie chciałam sama zapłacić ale umówiliśmy się, że następną kolejkę po prostu ja pokryję właśnie żeby była czysta sytuacja. do trzeciej nie doszło,jak zauważyłeś bo problem pojawił się na początku drugiej :P
tak czy siak, nikt nie ma prawa sobie przywłaszczać towarzystwa drugiego człowieka a tym bardziej go obrażać i to jeszcze publicznie.
a w innych kwestiach postępuję jak nakazuje savoir vivre- jeśli ja zapraszam-ja płacę, jeśli ktoś mnie zaprasza-on płaci jeśli jest to spotkanie w jakimś stopniu zobowiązujące. jeżeli nie jest albo rachunek jest wysoki- każdy płaci za siebie.
nie wiem z jakimi kobietami się spotykałeś albo jakie masz spostrzeżenia a też nie mogę wypowiedzieć się za inne kobiety, w każdym razie ja jestem osobą, która nie ma problemu z tym, żeby za kogoś zapłacić ani żeby ktoś za mnie zapłacił. jeżeli do kogoś przychodzę w gości to nie wyobrażam sobie nie przynieść butelki wina czy kwiatów. jeżeli przysiadam się do obcego towarzystwa i chcę się zapoznać to stawiam kolejkę...więc w moim mniemaniu nie było niczego złego ani wiążącego w tym, że ów mężczyzna postawił mi piwo. za drugie chciałam sama zapłacić ale umówiliśmy się, że następną kolejkę po prostu ja pokryję właśnie żeby była czysta sytuacja. do trzeciej nie doszło,jak zauważyłeś bo problem pojawił się na początku drugiej :P
tak czy siak, nikt nie ma prawa sobie przywłaszczać towarzystwa drugiego człowieka a tym bardziej go obrażać i to jeszcze publicznie.
a w innych kwestiach postępuję jak nakazuje savoir vivre- jeśli ja zapraszam-ja płacę, jeśli ktoś mnie zaprasza-on płaci jeśli jest to spotkanie w jakimś stopniu zobowiązujące. jeżeli nie jest albo rachunek jest wysoki- każdy płaci za siebie.
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
>jakimi kobietami się spotykałeś albo jakie masz spostrzeżenia a też nie mogę wypowiedzieć się za inne kobiety
Miałem to szczęście, że nie spotykałem się z kobietami, które miały takie poglądy.
Sęk w tym, że większość koleżanek właśnie tak to postrzega - oczywiście tą część z Boginiami, nie prostytutkami (tak widzą to faceci, ale też mówią o tym koleżankom, nie dziewczynom, z którymi się spotykają:D).
>chcę się zapoznać to stawiam kolejkę...więc w moim mniemaniu nie było niczego złego ani wiążącego w tym
No jak nie było, przecież sama napisałaś, że stawiasz kolejkę, jak chcesz kogoś zapoznać.
On też postawił, bo chciał się z Tobą zapoznać:d
Wyobraź sobie, jakbyś postawiła, a oni by rozmawiali tylko ze sobą, wcale nie zwracając na Ciebie uwagę. Temperamentna jesteś, więc pewnie zareagowałabyś stosownie do zniewagi?;)
>tak czy siak, nikt nie ma prawa sobie przywłaszczać towarzystwa drugiego człowieka a tym bardziej go obrażać i to jeszcze publicznie.
Pomijając już kwestie przywłaszczania, ale odwróćmy tą sytuację. Przysiadasz się do faceta, zagadujesz, jest miło, nagle pojawia się inna, a on Cię olewa i zaczyna rozmawiać z tamtą, jak reagujesz?
I tak hipotetycznie, że Twój temperament sprawia, że powiesz mu co o tym myślisz, nie trudno jest człowieka wtedy obrazić, wyobrażasz sobie, że on by Cię spoliczkował?
>a w innych kwestiach postępuję jak nakazuje savoir vivre- jeśli ja zapraszam-ja płacę, jeśli ktoś mnie zaprasza-on płaci jeśli jest to spotkanie w jakimś stopniu zobowiązujące.
Też kiedyś tak miałem, ale ostatnio kobiety weryfikują mój pogląd i staram się być w obie strony elastyczny:)
Dla mnie nie ma znaczenia kto płaci, o ile druga strona nie oczekuje, że ja mam zapłacić.
Miałem to szczęście, że nie spotykałem się z kobietami, które miały takie poglądy.
Sęk w tym, że większość koleżanek właśnie tak to postrzega - oczywiście tą część z Boginiami, nie prostytutkami (tak widzą to faceci, ale też mówią o tym koleżankom, nie dziewczynom, z którymi się spotykają:D).
>chcę się zapoznać to stawiam kolejkę...więc w moim mniemaniu nie było niczego złego ani wiążącego w tym
No jak nie było, przecież sama napisałaś, że stawiasz kolejkę, jak chcesz kogoś zapoznać.
On też postawił, bo chciał się z Tobą zapoznać:d
Wyobraź sobie, jakbyś postawiła, a oni by rozmawiali tylko ze sobą, wcale nie zwracając na Ciebie uwagę. Temperamentna jesteś, więc pewnie zareagowałabyś stosownie do zniewagi?;)
>tak czy siak, nikt nie ma prawa sobie przywłaszczać towarzystwa drugiego człowieka a tym bardziej go obrażać i to jeszcze publicznie.
Pomijając już kwestie przywłaszczania, ale odwróćmy tą sytuację. Przysiadasz się do faceta, zagadujesz, jest miło, nagle pojawia się inna, a on Cię olewa i zaczyna rozmawiać z tamtą, jak reagujesz?
I tak hipotetycznie, że Twój temperament sprawia, że powiesz mu co o tym myślisz, nie trudno jest człowieka wtedy obrazić, wyobrażasz sobie, że on by Cię spoliczkował?
>a w innych kwestiach postępuję jak nakazuje savoir vivre- jeśli ja zapraszam-ja płacę, jeśli ktoś mnie zaprasza-on płaci jeśli jest to spotkanie w jakimś stopniu zobowiązujące.
Też kiedyś tak miałem, ale ostatnio kobiety weryfikują mój pogląd i staram się być w obie strony elastyczny:)
Dla mnie nie ma znaczenia kto płaci, o ile druga strona nie oczekuje, że ja mam zapłacić.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
ja to ja, jeżeli jedna osoba gada z kimś innym to ja zagaduję do innej osoby z towarzystwa ;) ale na pewno nie obrażam się bo ktoś chce porozmawiać chwilę z kimś innym ;) postawienie komuś kolejki nie daje mi monopolu na rozmowę z daną osobą przez cały wieczór ;)
tym bardziej, że ja go nie olałam, zanim odwróciłam się żeby pogadać z kolegą zapoznałam delikwenta z ekipą i przeprosiłam na sekundę :)
tym bardziej, że ja go nie olałam, zanim odwróciłam się żeby pogadać z kolegą zapoznałam delikwenta z ekipą i przeprosiłam na sekundę :)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Wkreciłaś gościa do swojego towarzystwa ale się jakoś nie odnalazł :P
co za burak
wiem! on był po takim internetowym kursie sztuka pokrywania w weekend
I wszystko szło dobrze do momentu kiedy akcja zaczęła wykraczać poza schemat
to się gościu zestresowal i zadziałał intuicyjnie
bo tego jeszcze nie przerabiał
co za burak
wiem! on był po takim internetowym kursie sztuka pokrywania w weekend
I wszystko szło dobrze do momentu kiedy akcja zaczęła wykraczać poza schemat
to się gościu zestresowal i zadziałał intuicyjnie
bo tego jeszcze nie przerabiał
>Wina urody zapewne.
To pojechałeś:D
>uroda jest czystą kwestią gustu ;)
Sama uroda i owszem, ale ona nigdy nie występuje sama, a gdy dochodzi mimika, makijaż i ubiór to wysyła się sygnał drugiej stronie, jakim typem człowieka się jest.
>świry zawsze wybierają w ich pokrętnym mniemaniu osobę która wydaje im się być słabsza
Świry nie kierują się zasadami, bo są świrami:)
Zwykli ludzie zaś często wpadają w pętlę i wzmacniają wzajemnie swoje emocje, czyli osoby spokojne uspakajają a agresywne wzbudzają agresję. Podejrzewam, że ciacho raczej pobudza niż uspokaja i równie szybko daje się pobudzić drugiej stronie. Stawiałbym też na to, że jej sposób bycia nie przyciąga spokojnych podrywaczy a ona sama nie podrywa stonowanych mężczyzn i pewnie nawet tacy jej nie pociągają. Efekt jest zatem oczywisty.
To pojechałeś:D
>uroda jest czystą kwestią gustu ;)
Sama uroda i owszem, ale ona nigdy nie występuje sama, a gdy dochodzi mimika, makijaż i ubiór to wysyła się sygnał drugiej stronie, jakim typem człowieka się jest.
>świry zawsze wybierają w ich pokrętnym mniemaniu osobę która wydaje im się być słabsza
Świry nie kierują się zasadami, bo są świrami:)
Zwykli ludzie zaś często wpadają w pętlę i wzmacniają wzajemnie swoje emocje, czyli osoby spokojne uspakajają a agresywne wzbudzają agresję. Podejrzewam, że ciacho raczej pobudza niż uspokaja i równie szybko daje się pobudzić drugiej stronie. Stawiałbym też na to, że jej sposób bycia nie przyciąga spokojnych podrywaczy a ona sama nie podrywa stonowanych mężczyzn i pewnie nawet tacy jej nie pociągają. Efekt jest zatem oczywisty.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Hmm, wszystko to składa się na wygląd czyli urodę, która jest podkreślana przez makijaż czy ubiór. Mimika czy mowa ciała nie ma znaczenia do momentu nawiązania interakcji, a nawet wtedy może być odbierana różnie. Mnie akurat mało obchodzi mimika, bardziej zwracam uwagę na przekaz werbalny.
Ciacho zaś może być zwyczajnie ciekawa, nie znam jej osobiście wiec nie wiem jaki ma temperament.
Ciacho zaś może być zwyczajnie ciekawa, nie znam jej osobiście wiec nie wiem jaki ma temperament.
>Mimika czy mowa ciała nie ma znaczenia do momentu nawiązania interakcji
Właśnie do momentu nawiązania interakcji ma to największe znaczenie. Po tym co widzisz możesz ocenić, jaka ta osoba jest i czy tego szukasz. Chyba, że to odrzucasz i masz inny sposób; przechodzisz przez pub i każdej zadajesz jakieś pytanie-klucz i tak dokonujesz wstępnej selekcji?
Właśnie do momentu nawiązania interakcji ma to największe znaczenie. Po tym co widzisz możesz ocenić, jaka ta osoba jest i czy tego szukasz. Chyba, że to odrzucasz i masz inny sposób; przechodzisz przez pub i każdej zadajesz jakieś pytanie-klucz i tak dokonujesz wstępnej selekcji?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Im lepsza fura, tym większy baran nią kieruje. A już robią takie, co nawet barana nie potrzebują;)
A tak serio, to gdzie był ten kluczowy moment, że przystojniak w super furze stał się baranem, który nie zasługiwał na telefon?
A tak serio, to gdzie był ten kluczowy moment, że przystojniak w super furze stał się baranem, który nie zasługiwał na telefon?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Cześć, zastanawiam się jak inni spędzają pierwsze spotkania czyli randki ? Ja stwierdziłem, że fajnie będzie jeśli będziemy sobie zadawać pytania. Kiedy zabrakło nam pomysłów to skorzystaliśmy z tego artykułu: https://kobietamawplyw.pl/pytania-do-dziewczyny-i-chlopaka/ Pozdrawiam i czekam na Wasze historię.