Widok
ja prostak stasio fiedorowicz piszę wy czytać :
Nie ujmując nic Panu Kacyzyskiemu jako czlowiekowi, na preyzdenta kraju naprawde sie nie nadaje. Pomijajac juz jego wyglad i posture - to nie jego wina, ale brak znajomosci jakiegokolwiek jezyka, brak obycia, paskudne wyslawianie sie, niezrozumialy belkot. To nie jest przedstawiciel mojej Polski - to wstyd.
Nowy to inny więc niebezpieczny
I na właśnie tej zasadzie obawia się kontaktów, zarówno z homoseksualistami jak z osobami niepełnosprawnymi czy z Księdzem. Raz, że nie bardzo wiadomo jak jak się zachowywać, więc dwa to każde spotkanie , kogoś takiego - wywołuje zakłopotanie i obawę.
Najlepiej człowiek zapamiętuje skrajności. Dlatego ta grupa jest intuicyjnie widziana tak a nie inaczj.
A przecież - co człowiek to inny charakter.
Grzegorz
Najlepiej człowiek zapamiętuje skrajności. Dlatego ta grupa jest intuicyjnie widziana tak a nie inaczj.
A przecież - co człowiek to inny charakter.
Grzegorz
No i...
...zostałem rozszyfrowany, w tym hyde parku, przez pewnego dawnego gratkowicza (a prywatnie kolegę "od kielicha" )NOŁENGLISZMENA. A wszystko przez swoją młodzieńczą ;) naiwność i szczerą wiarę w brak intelektu ;) wyżej wymienionego. Powiedzałem: "... masz, poczytaj (przypomnij)sobie Ćmę Barową - świetnie pisze...", a on mi póżniej wysyła sms-a o treści: "Cześć Shaigan Aegirsson". Gnojek. Ale to jeszcze nic, mało tego, że rozszfrował, to zaczyna rozpowiadać wszystkim o mojej internetowej "twórczości" w pracy, na dzielnicy, swoim sąsiadkom, ewentualnym kochankom (?), przypadkiem spotkanym osobom, zaśmiewając się, przy tym, do rozpuku z tryumfu jaki uzyskał nademną i ukazując wszystkim swoje awangardowe uzębienie. Gnida. Napiszcie co sądzicie o jego zachowaniu? Taki lightowy wakacyjny temacik :D
TRZY SIÓDEMKIG
Gdańsk 06. 07. 2007 r.
Trzysta czterdzieści trzy i dwadzieścia jeden
to jutrzejsza data
za co tyle szczęścia tego nie wiem
zapomniałem bo minęły lata.
Kto i skąd plus dwa trzy cztery
ale to jeszcze nie jest limeryk
jeśli będę miał chęć
to dodam pięć
to jutro spadnę na cztery łapy nie litery.
Grzegorz Rymopis
Trzysta czterdzieści trzy i dwadzieścia jeden
to jutrzejsza data
za co tyle szczęścia tego nie wiem
zapomniałem bo minęły lata.
Kto i skąd plus dwa trzy cztery
ale to jeszcze nie jest limeryk
jeśli będę miał chęć
to dodam pięć
to jutro spadnę na cztery łapy nie litery.
Grzegorz Rymopis
kolizja na ścieżce
Dziś na ścieżce rowerowej na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Szymanowskiego w Gdańsku miałem wątpliwą przyjemność spotkać użytkownika zmotoryzowanego czterokołowo.
Facet włączając się do ruchu zatrzymał się na ścieżce bezpośrednio przede mną. Musiałem hamować, omijać go, rozpędzić pieszych prawidłowo idących przejściem, żeby się zmieścić.
Niestety nie udało się wyjść z tego całkiem bezproblemowo i zahaczyłem rogiem jego klapę bagażnika (Opel Vectra) w wyniku czego powstała rysa długości ok. 10 cm. Okrzyczałem go stosownie, uświadamiając, że wjechał na ścieżkę i nie jest tu sam. Facet zauważył rysę
i przy mojej próbie jechania dalej złapał mnie za plecak drąc się, że policja i teraz "on tu jest nowym szeryfem" i teraz dopiero to mam prze******.
Zadzwonił po drogówkę, oczywiście wspominając, że "jest z Firmy" i ma tu problem z chamskim rowerzystą- słowem wezwał posiłki.
No dobra myślę, na władzę nie poradzę. Poinformowałem gościa, że niekoniecznie chce mi się tu czekać i zaraz będę się zbierał, bo deszcz idzie. On mi na to, że jestem "zatrzymany do wyjaśnienia". Na pytanie na jakiej podstawie, z jakiego paragrafu- miły policjant mówi, że nie
wie, ale jestem zatrzymany. Żeby było śmieszniej, zatrzymanie takie wymaga od niego sporządzenia protokołu, który ja muszę podpisać.
Oczywiście takie protokołu zatrzymania nie było, poza tym facet nie wyglądał na takiego co lubi pisać.
Po jakichś 20 min przyjechał uprzejmy pan z drogówki, spisal nas, wysłuchał wersji stron i automatycznie przygotował papiery do Sądu (Grodzkiego?)
Zapytałem, jak on to ocenia, bo raczej jego rolą jest oceniać takie przypadki. Szanowny pan polisztant stwierdził, że ma to w dupie, sąd się będzie martwił, a on tu tylko pisze, ale wg niego jakbym wjechał mu w przód, środek auta, to może i byłaby jego wina, a że starałem
się uniknąć kolizji i dosłownie zabrakło mi centymetra to prawdopodobnie jechałem za szybko, czy coś.
Jakbym nie hamował, nie starał się go ominąć i wjechał w niego, spadł, złamał sobie nogę, kręgosłup i połamał rower najprawdopodobniej byłaby większa chryja i byłoby tak, jak nakazuje prawo drogowe i logika.
Teraz czeka mnie przesłuchanie, sprawa w sądzie, która pewnie będzie się ciągnęła. Kumpel, z którym jechałem (na szczęście), również będzie ciągany przed oblicze władzy.
Jeżeli ktoś ma podobne doświadczenia, ma pojęcie o tego typu sprawach proszę o kontakt GG 2483514
P.S !#@#$#%#$%%!!@#*
mapa miejsca kolizji:
http://img73.imageshack.us/my.php?image=mapasa5.gif
Facet włączając się do ruchu zatrzymał się na ścieżce bezpośrednio przede mną. Musiałem hamować, omijać go, rozpędzić pieszych prawidłowo idących przejściem, żeby się zmieścić.
Niestety nie udało się wyjść z tego całkiem bezproblemowo i zahaczyłem rogiem jego klapę bagażnika (Opel Vectra) w wyniku czego powstała rysa długości ok. 10 cm. Okrzyczałem go stosownie, uświadamiając, że wjechał na ścieżkę i nie jest tu sam. Facet zauważył rysę
i przy mojej próbie jechania dalej złapał mnie za plecak drąc się, że policja i teraz "on tu jest nowym szeryfem" i teraz dopiero to mam prze******.
Zadzwonił po drogówkę, oczywiście wspominając, że "jest z Firmy" i ma tu problem z chamskim rowerzystą- słowem wezwał posiłki.
No dobra myślę, na władzę nie poradzę. Poinformowałem gościa, że niekoniecznie chce mi się tu czekać i zaraz będę się zbierał, bo deszcz idzie. On mi na to, że jestem "zatrzymany do wyjaśnienia". Na pytanie na jakiej podstawie, z jakiego paragrafu- miły policjant mówi, że nie
wie, ale jestem zatrzymany. Żeby było śmieszniej, zatrzymanie takie wymaga od niego sporządzenia protokołu, który ja muszę podpisać.
Oczywiście takie protokołu zatrzymania nie było, poza tym facet nie wyglądał na takiego co lubi pisać.
Po jakichś 20 min przyjechał uprzejmy pan z drogówki, spisal nas, wysłuchał wersji stron i automatycznie przygotował papiery do Sądu (Grodzkiego?)
Zapytałem, jak on to ocenia, bo raczej jego rolą jest oceniać takie przypadki. Szanowny pan polisztant stwierdził, że ma to w dupie, sąd się będzie martwił, a on tu tylko pisze, ale wg niego jakbym wjechał mu w przód, środek auta, to może i byłaby jego wina, a że starałem
się uniknąć kolizji i dosłownie zabrakło mi centymetra to prawdopodobnie jechałem za szybko, czy coś.
Jakbym nie hamował, nie starał się go ominąć i wjechał w niego, spadł, złamał sobie nogę, kręgosłup i połamał rower najprawdopodobniej byłaby większa chryja i byłoby tak, jak nakazuje prawo drogowe i logika.
Teraz czeka mnie przesłuchanie, sprawa w sądzie, która pewnie będzie się ciągnęła. Kumpel, z którym jechałem (na szczęście), również będzie ciągany przed oblicze władzy.
Jeżeli ktoś ma podobne doświadczenia, ma pojęcie o tego typu sprawach proszę o kontakt GG 2483514
P.S !#@#$#%#$%%!!@#*
mapa miejsca kolizji:
http://img73.imageshack.us/my.php?image=mapasa5.gif
niech pada...
a ja sobie tak spokojnie dryfuję przez życie
z pełnym zaufaniem rzucam się w jego toń
rozluźniając mięśnie i wyzbywając się strachu
staram się zapanować nad oddechem
całe życie toczy się gdzieś obok
to, co mnie dotyczy, ledwie się o mnie ociera
i tak jest chyba najlepiej
w wolnych chwilach leżę na podłodze
otoczona psami
wymieniam się z nimi niebieskimi spojrzeniami
zawłaszczam ciepło, które od nich bije
wyrównuję rytm serca
już dawno nie było tak dobrze
od dawna nie pamiętam takiej syntonii
a niech tam...
songs: ohia towarzyszy mi nocami ;)
pozdrów Shaiganie Nołengliszmena ode mnie
i jego kumpla Perza :)
z pełnym zaufaniem rzucam się w jego toń
rozluźniając mięśnie i wyzbywając się strachu
staram się zapanować nad oddechem
całe życie toczy się gdzieś obok
to, co mnie dotyczy, ledwie się o mnie ociera
i tak jest chyba najlepiej
w wolnych chwilach leżę na podłodze
otoczona psami
wymieniam się z nimi niebieskimi spojrzeniami
zawłaszczam ciepło, które od nich bije
wyrównuję rytm serca
już dawno nie było tak dobrze
od dawna nie pamiętam takiej syntonii
a niech tam...
songs: ohia towarzyszy mi nocami ;)
pozdrów Shaiganie Nołengliszmena ode mnie
i jego kumpla Perza :)
Why Duck
Zrobiles fotki ???? Na fotki nie ma bata.
Gosc pasazer otworzyl mi drzwi przed nosem. Zerwalem mu lamelke z drzwi unikajac kolizji z tym kretynem.
Pani kierowca poczula sie dotknieta w prawach obywatelskich. Polizei przyjechalo w dobrychn humorach i jakies nierasistowskie i spytalo czy jestem caly. Jesli tak to Chwala Bogu, dodalo. Orzeklo iz tam dziala paragraf z prawa ruchu i otwarcie drzwi przed nosem jest raczej niewskazane. Od razu zrobilem fotki komorka. Polizei spisala obu delikwentow ale sugerowala pani wymiane protokolow i ich zniszczenie w celu unikniecia niepotrzebnych stresow. Laska widzac moja determinacje zwatpila.
Nastapila wymiana protokolow i laska sie we mnie zakohala chyba bo nagle patrzyla slipiami jak sarna i jak wierny pies na raz.
Gosc pasazer otworzyl mi drzwi przed nosem. Zerwalem mu lamelke z drzwi unikajac kolizji z tym kretynem.
Pani kierowca poczula sie dotknieta w prawach obywatelskich. Polizei przyjechalo w dobrychn humorach i jakies nierasistowskie i spytalo czy jestem caly. Jesli tak to Chwala Bogu, dodalo. Orzeklo iz tam dziala paragraf z prawa ruchu i otwarcie drzwi przed nosem jest raczej niewskazane. Od razu zrobilem fotki komorka. Polizei spisala obu delikwentow ale sugerowala pani wymiane protokolow i ich zniszczenie w celu unikniecia niepotrzebnych stresow. Laska widzac moja determinacje zwatpila.
Nastapila wymiana protokolow i laska sie we mnie zakohala chyba bo nagle patrzyla slipiami jak sarna i jak wierny pies na raz.
CZASAMI JEST TRZYNAST K A
"Czas jest złudzeniem teraźniejszości, nie ma go, za nią wyszedłszy".
Józef Ignacy Kraszewski
......................................................
Wieczorem na przystanku tłum ludzi
jak zwykle rzetelnie się nudzi
gdy nadjeżdża upragniona trzynastka
wszyscy zaczynają radośnie klaskać
to teraźniejszości nikt nigdy nie lubił.
Grzegorz Rymopis
Józef Ignacy Kraszewski
......................................................
Wieczorem na przystanku tłum ludzi
jak zwykle rzetelnie się nudzi
gdy nadjeżdża upragniona trzynastka
wszyscy zaczynają radośnie klaskać
to teraźniejszości nikt nigdy nie lubił.
Grzegorz Rymopis
Ćmo Barowa
dzień dobry.Serdecznie dziękuję za pozdrowienia, odwzajemniam się po trzykroć!Miło jest po 10-ciu(?) latach znów poczytać Twoje teksty.Nadal one mnie się podobają, te lata przerwy nic nie zmieniły.A wszystko dzięki alkoholowi wypitemu z Shaiganem.Po kilku głębszych włączyła się przyczajona melancholia i sentyment i pozujący do tej pory na cynika Shaigan powiedział mi o tym hajd parku.Wódka jest nieoceniona!Pisz Ćmo, pisz dużo.
i jeszcze jedno...
kto lubi napój karmi? z reklam wynika, że jest to trunek szczególnie ceniony przez zadbane, młode, atrakcyjne i niezależne kobiety. wynika z nich niezbicie, że spotykają się one na ekskluzywnych spotkaniach, gdzie rozmawiają o ekskluzywnym, kobiecym świecie, którego karmi stanowi integralną i chyba nawet fundamentalną część. problem w tym, że żadna z moich koleżanek tego pseudo piwa nie pija. dlatego zastanawiam się, czy obracam się wśród ludzi mało reprezentacyjnych, czy też karmi pijane jest, co prawda, przez kobiety, ale tylko te z reklam?
tyle moich dylematów. dobra nie męczę was już bo właśnie poleciała reklama perwola i zastanowiłem się, jaki odsetek kobiet nosi non stop butelkę z tym specyfikiem w torebce
tyle moich dylematów. dobra nie męczę was już bo właśnie poleciała reklama perwola i zastanowiłem się, jaki odsetek kobiet nosi non stop butelkę z tym specyfikiem w torebce
Hobo
Za wszystkimi użytkownikami AXE'a biegają tabuny kobiet (naturalnie TYLKO tych młodych, pięknych i roznegliżowanych); należy także pamiętać że z baterią duracell biegnie się do 7 razy dłużej nawet jeśli się jest różowym króliczkiem; każda pani, która wypija litr Nałęczowianki dziennie po tygoniu umie już synchronicznie a łobuzersko ruszać środkowymi palcami u stóp i fryzurą na dodatek; CKM jest pismem dla inteligentnych mężczyzn; na cmentarzach umarli śpiewają romatyczne piosenki, Czerwony Kapturek wpadł w pułapkę na niedżwiedzie, a gdzieś żyją ludzie, którzy ekperymentalnie z jedną połową twarzy robią co innego niż drugą. :D
Nołengliszman
Jaki miły, proszę proszę, dzień dobry, do widzenia, pisz dużo, nie poznaję kolegi. 10 lat wspomnień, już widzę oczami wyobrazni, jak biegniesz w stronę Ćmy Barowej ( w zwolnionym tępie ), po łące pełnej maków, z rozpostartymi rękami przygotowanymi by uściskać Ćmę i otwartą buzią ( z nabrzmiałymi wargami ) gotową do namiętnego ( filmowego ) pocałunku... Widze też, jak Ćma robi fachowy unik ( Ole...! ), a ty lądujesz w pobliskim bajorku, płoszac swoją zdziwiona facjatą, wszystkie wodne zwierzęta. Nie to żebym coś ci tu imputował, ale zastanów się nad swoimi wypowiedziami ;) A tak na poważnie, to jeżeli chodzi o wódkę, to po pierwsze: Hasło - "Kolega od kieliszka" działa obustronnie. Po drugie: ostatnio mi podpadłeś, wiec możesz zapomnieć o alkoholu.
Manson
Patrzydła nie mam juz od dwóch czy trzech tygodni, czy mi go brakuje...? Niespecjalnie, ale gdybym prtzez tyle czasu nie miała dostępu do sieci, byłabym pewnie półprzezroczystym, wysuszonym widmem. Narysowałabym sobie monitor i klawiatuę kredą na chodniku i NIKT BY MNIE STAMTĄD NIE RUSZYŁ. ;)
Spoza patrzydła, ostatnio widziałam piękny, nowoczesny autokar z wielkim napiesm "Piętkatrans" na boku.
Jak również całkiem normalny drogowskaz z napisem "Kościół". Pośrodku całkiem normalnej rzeki. Nasłuchiwałam słumionego dźwięku dzwonów, jak w baśni o Winecie, ale niczego nie usłyszałam.
Spoza patrzydła, ostatnio widziałam piękny, nowoczesny autokar z wielkim napiesm "Piętkatrans" na boku.
Jak również całkiem normalny drogowskaz z napisem "Kościół". Pośrodku całkiem normalnej rzeki. Nasłuchiwałam słumionego dźwięku dzwonów, jak w baśni o Winecie, ale niczego nie usłyszałam.
Nołengliszmen
Albo inna wersja: Biegniesz po plaży w samych spodenkach (zwolnione tępo - of course), w stronę Ćmy, z wyszczerzonymi ze szcześcia zębami (o unikalnej geometrii), z napietymi muskułami (tutaj sit com-owy śmiech), i kilka sekund przed finałową konfrontacjią, puszcza ci gumka w spodenkach, spodenki jadą w dół, ukazując...(tutaj sit com-owa salwa śmiechu)...nadzwyczaj rozwinętą prostatę, a ty groteskowo wywijasz orła, tuż przed stopami Ćmy Barowej, wbijając się zębami w morski piach. "Więc tak wygląda potwór z Loch Ness..." - stwerdza Ćma, gasząc papierosa ci na głowie i odchodzi w wzdłuż plaży, delektując się zachodem słońca...
Shaigan
posiadanie takiego kolegi jak ty to wielki skarb.Dzięki temu można posłuchać kpin na swój temat, a to przecierz takie miłe, tego pragnie każdy.Pisz Perz, pisz dużo.Z każdą kolejną kpiną będzie powiększało się grono twoich przyjaciół, kolegów i znajomych.No i ty będziesz z siebie zadowolony a to przecież najważniejsze.Pisz Perz, pisz dużo.Do zobaczenia w pracy kolego.
Shaigan
teraz proponuję żebyś wymyślił jakąś prześmieszną kpinę jak to nie znam się na arcymistrzowskich i niewinnych żartach.A może coś o moim ponuractwie? Zresztą nieważne.Na pewno będziesz zadowolony z tego co napiszesz.Pisz Perz, pisz dużo.Ja jako znany masochista psychiczny będę wszystko dokładnie czytał, nawet po kilka razy.Cześć kolego.
...
Kobieta w Rosji zaskarżyła w sądzie lokalne władze po tym, jak przyznały one jej nowonarodzonemu dziecku numer identyfikacyjny 666. Kobieta powiedziała, że nie chce by jej dziecko było identyfikowane z antychrystem, na co dziecko odparło "Zamilcz, dziwko!!".
Mam już dosyć tych sekfęcji. I transpozonów. O jak ja ich serdecznie nienawidzę. Chcę na urlop. Chcę kopnąć je wszystkie w cztery litery (G, A, T i C) i uciec do lasu, ale nie mogę, droga Kasiu, co robić?
Mam już dosyć tych sekfęcji. I transpozonów. O jak ja ich serdecznie nienawidzę. Chcę na urlop. Chcę kopnąć je wszystkie w cztery litery (G, A, T i C) i uciec do lasu, ale nie mogę, droga Kasiu, co robić?
Nołengliszmen
Ja liczyłem na to, że odpowiesz mi takim samym szyderstwem lub kpiną, w stosunku do mnie, dla śmiechu, bo to jaja są, jakbyś nie wiedział. A pozatym, jeżeli myślałeś że zatuszujesz, ostatni nietakt i nieładne zachowanie (w stosunku do mnie), swoją wyimaginowaną (najprawdopodobniej) obrazą, to ci się nie udało. Ale spoko, to ja przepraszam.
Wycieczka śladami Gdańskich zabytków
Przed Domem Uphagena Pan tłumaczy Pani
że chce jej postawić piwko
a Ona ma to za nic
mówiąc że nie jest dziwką
Pan niezrażony nadal szuka
pod Neptunem towaru bez liku
więc może tutaj będzie druga
lecz wszystkie są do kitu
W knajpie wiadomo facet płaci
Pan szuka dalej pod Żurawiem
lecz o chorobę przecież tak łatwo
jeszcze się czego nabawię
Powodują wyrzuty sumienia
że Pan dużo pije
i gwałtownie się zmienia
i pijany stroni od dziwek.
Grzegorz Rymopis
że chce jej postawić piwko
a Ona ma to za nic
mówiąc że nie jest dziwką
Pan niezrażony nadal szuka
pod Neptunem towaru bez liku
więc może tutaj będzie druga
lecz wszystkie są do kitu
W knajpie wiadomo facet płaci
Pan szuka dalej pod Żurawiem
lecz o chorobę przecież tak łatwo
jeszcze się czego nabawię
Powodują wyrzuty sumienia
że Pan dużo pije
i gwałtownie się zmienia
i pijany stroni od dziwek.
Grzegorz Rymopis
Przychodzi pijany głupek fiedorowicz do domu.
Oczywiście "ucieszyło" to bardzo żonę, która wściekła jak cholera pyta:
- Będziesz więcej pił?
Głupek fiedorowicz siedzi cicho, wiec żona powtarza:
- Będziesz więcej pił?!!!
Głupek fiedorowicz dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz więcej pił???
Na co mąż z wysiłkiem:
- Nnnnoo doobraa naaaleej...
- Będziesz więcej pił?
Głupek fiedorowicz siedzi cicho, wiec żona powtarza:
- Będziesz więcej pił?!!!
Głupek fiedorowicz dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz więcej pił???
Na co mąż z wysiłkiem:
- Nnnnoo doobraa naaaleej...
PIĄTA WŁADZA
Są Sejm Senat Prezydent Prasa
a urzędnicy to już piąta władza
Czy to w urzędzie Miejskim czy w skarbowym
urzędnik uzasadniając swą obecność
mnoży przepisy i tworzy przeszkody
no i każda sprawa trwa wieczność.
P.S.
Czy nie można administracyjnie
przecież to żaden wysiłek
np. :
Ola już wyszła za mąż,
a komornik z renty
ciągle tak samo
ściąga mi alimenty.
a prosta wymiana dowodu
to pokonanie wielu schodów.
Grzegorz Rymopis
a urzędnicy to już piąta władza
Czy to w urzędzie Miejskim czy w skarbowym
urzędnik uzasadniając swą obecność
mnoży przepisy i tworzy przeszkody
no i każda sprawa trwa wieczność.
P.S.
Czy nie można administracyjnie
przecież to żaden wysiłek
np. :
Ola już wyszła za mąż,
a komornik z renty
ciągle tak samo
ściąga mi alimenty.
a prosta wymiana dowodu
to pokonanie wielu schodów.
Grzegorz Rymopis
"STO ZABOBONÓW" / "URZĘDNIK"
"Urzędnicy w ścisłym tego słowa znaczeniu, tj. członkowie państwowej biurokracji, wykonującej władzę (w przeciwieństwie do pracowników upaństwowionych przedsiębiorstw) są potężną klasą, złożoną w większości z pasożytów i wyzyskiwaczy. Nowsze badania wykazały, że w dziejach często są okresy, w których urzędnicy wyzyskują w okrutny sposób twórczych pracowników, tak było w dawnym Egipcie, tak jest dzisiaj w krajach komunistycznych. Ale w innych liczba i potęga klasy urzędników stale rośnie.
Aby ukryć pasożytniczy charakter swojej klasy, urzędnicy
szerzą zabobony mówiące o "państwie" , "władzy" , "klasie" itp. , podczas gdy chodzi w rzeczywistości o nic innego niż o interesy ich klasy. Urzędnicy mają bowiem naturalną skłonność do mnożenia się jak króliki. Aby zapewnić posady swoim kuzynom i przyjciołom, starają się , by ukazywały się coraz nowe ustawy i rozporządzenia. Klasa urzędników jest rodzajem raka społecznego, , który rozrasta się kosztem zdrowego organizmu i - jak rak - zabije go, jeśli się nie położy tamy jego rozwojowi. Obalenie zabobonów szerzonych przez urzędników jest warunkiem przynajmniej częściowego uwolnienia społeczeństwa od wyzysku. ...
Jedną z przyczyn szerzenia się zabobonów dotyczących urzędników jest socjalizm , a mianowicie usunięcie prywatnych przedsiębiorców, których miejsce muszą zająć urzędnicy. Katastrofalny skutek ich gospodarki jest powszechnie znany, ale motywy socjalistyczne są nieraz tak silne, że nie pozwalają ludziom dostrzec niebezpieczeństwa grożącego im za strony zabobonów szerzonych przez urzędników. Komunizm jako skrajna postać socjalizmu, jest też jedną z największych sił popierających zabobony.
J. M. Bocheński
( wola - 1987 )
Aby ukryć pasożytniczy charakter swojej klasy, urzędnicy
szerzą zabobony mówiące o "państwie" , "władzy" , "klasie" itp. , podczas gdy chodzi w rzeczywistości o nic innego niż o interesy ich klasy. Urzędnicy mają bowiem naturalną skłonność do mnożenia się jak króliki. Aby zapewnić posady swoim kuzynom i przyjciołom, starają się , by ukazywały się coraz nowe ustawy i rozporządzenia. Klasa urzędników jest rodzajem raka społecznego, , który rozrasta się kosztem zdrowego organizmu i - jak rak - zabije go, jeśli się nie położy tamy jego rozwojowi. Obalenie zabobonów szerzonych przez urzędników jest warunkiem przynajmniej częściowego uwolnienia społeczeństwa od wyzysku. ...
Jedną z przyczyn szerzenia się zabobonów dotyczących urzędników jest socjalizm , a mianowicie usunięcie prywatnych przedsiębiorców, których miejsce muszą zająć urzędnicy. Katastrofalny skutek ich gospodarki jest powszechnie znany, ale motywy socjalistyczne są nieraz tak silne, że nie pozwalają ludziom dostrzec niebezpieczeństwa grożącego im za strony zabobonów szerzonych przez urzędników. Komunizm jako skrajna postać socjalizmu, jest też jedną z największych sił popierających zabobony.
J. M. Bocheński
( wola - 1987 )
Wykład III delugia
Podobnie jak dobro, delugia jest wartością*. Nauka nie może więc orzekać, czy coś jest, czy nie jest delugią. Może najwyżej opisywać delugię. Ale z tego, że nauka nie może niczego powiedzieć, nie wynika bynajmniej, by delugia nie istniała.
Istnienie delugii jest oczywiste. Inny pogląd dotyczący delugii, polega na wierzeniu, że każda delugia jest względna, jest złem dla jednego człowieka, ale nie dla innego - tak, że nie ma niczego, co byłoby delugiądla wszystkich ludzi.
Istnienie delugii jest oczywiste. Inny pogląd dotyczący delugii, polega na wierzeniu, że każda delugia jest względna, jest złem dla jednego człowieka, ale nie dla innego - tak, że nie ma niczego, co byłoby delugiądla wszystkich ludzi.
...
w życiu nie zaśpiewam tak pięknie,
żeby oderwać Ciebie od teraźniejszości.
nigdy nie przyodzieję sukni,
która zawróci Tobie w głowie.
nie ubiorę pancerza,
który mimo, że jest mi najbliższy,
nie zrobi na Tobie wrażenia.
nie wezmę już do ręki oręża,
bo wydaje się teraz całkiem nie na miejscu.
te wszystkie „nie” są takie oczywiste.
tak łatwo mnie usprawiedliwiają od lat.
tak lekko zamykają drzwi.
pozwalają bezmyślnie istnieć.
każdego dnia
staram się wypełnić tę pustkę.
nie, chyba nie pustkę
otchłań raczej…
każdego dnia,
a szczególnie teraz
towarzyszę Tobie,
na swój sposób starając się
dodać Ci sił.
żeby oderwać Ciebie od teraźniejszości.
nigdy nie przyodzieję sukni,
która zawróci Tobie w głowie.
nie ubiorę pancerza,
który mimo, że jest mi najbliższy,
nie zrobi na Tobie wrażenia.
nie wezmę już do ręki oręża,
bo wydaje się teraz całkiem nie na miejscu.
te wszystkie „nie” są takie oczywiste.
tak łatwo mnie usprawiedliwiają od lat.
tak lekko zamykają drzwi.
pozwalają bezmyślnie istnieć.
każdego dnia
staram się wypełnić tę pustkę.
nie, chyba nie pustkę
otchłań raczej…
każdego dnia,
a szczególnie teraz
towarzyszę Tobie,
na swój sposób starając się
dodać Ci sił.
no i co się pan wygłupiasz?
panie leśniczy. leśnictwa co tak jakoś z armeńska zalatuje. uniradze. mnie mandat wypisywać? mnie? który te lasy zna tak dobrze jak jeleń, co to mi poroże zostawił ostatnio. ja przyjechałem jagody zbierać. 8, 50 w porywach do 10 w skupie. a pan mi mandat wypisujesz? że za co niby? za parkowanie w lesie? w jakim lesie? -pytam spokojnie - toż to droga zgorzałe-gołubie, publiczna droga! przy drodze jam zaparkował a nie w lesie żadnym. po tej drodze jeździć wolno tylko a parkować przy niej nie wolno - drzesz się pan jak zakompleksiony pieniacz. poproszę dokumenty. proszę bardzo, pisz pan. nie mam bloczka, musimy do leśniczówki jechać - mówi ten niby porządny leśnik. no to jazda land roverem. fajnie jest, zawsze chciałem land roverem się przejechać.
po drodze faja leśnika mięknie. coś tam próbuje zagaić jakąś konwersacje. chyba zreflektował że nie gada z byle burakiem co to szacunku żadnego do lasu nie ma. ale zbywam go milczeniem lub półsłówkami. niech się wygłupia dalej. leśniczówka przytulna, tylko czemuś pan spasł tak tego psa niemiłosiernie? głaszcze a ten pisze swoje. głupio mu się robi nagle i mówi: mandat symboliczny będzie - 20 złotych. podziękować mam czy co? mmmmm - mówię. odwiozę pana z powrotem - coś mu się intonacja zmieniła. wiadomo, każdy ma prawo mieć zły dzień. tylko po co się pan tak wygłupiasz? szukaj wrogów pod innym adresem ja tylko na jagody przyjechałem. (5:37 n3, 14 +6xpyfko)
po drodze faja leśnika mięknie. coś tam próbuje zagaić jakąś konwersacje. chyba zreflektował że nie gada z byle burakiem co to szacunku żadnego do lasu nie ma. ale zbywam go milczeniem lub półsłówkami. niech się wygłupia dalej. leśniczówka przytulna, tylko czemuś pan spasł tak tego psa niemiłosiernie? głaszcze a ten pisze swoje. głupio mu się robi nagle i mówi: mandat symboliczny będzie - 20 złotych. podziękować mam czy co? mmmmm - mówię. odwiozę pana z powrotem - coś mu się intonacja zmieniła. wiadomo, każdy ma prawo mieć zły dzień. tylko po co się pan tak wygłupiasz? szukaj wrogów pod innym adresem ja tylko na jagody przyjechałem. (5:37 n3, 14 +6xpyfko)