Dawno dawno temu mając do złożenia stół który miał 117 wkrętów (dokładnie tyle, do tej pory pamiętam) kupiłam sobie zwykłą najtańszą wkrętarkę akumulatorową. Taka mała, niebieska, z castoramy....
rozwiń
Dawno dawno temu mając do złożenia stół który miał 117 wkrętów (dokładnie tyle, do tej pory pamiętam) kupiłam sobie zwykłą najtańszą wkrętarkę akumulatorową. Taka mała, niebieska, z castoramy. Bateria spokojnie starcza na zmontowanie i rozmontowanie(!) całego segmentu - całej ściany dużych szaf, na małą kuchnię też daje radę, też nie sądziłam że tyle wytrzyma ale jak nie zapomnę naładować to chodzi naprawdę długo i działa do dziś.
Jeśli chodzi o kobiece majsterkowanie to właściwie odradzam "lepszy" sprzęt, to znaczy z większą ilością bajerów czy silniejszymi akumulatorami ponieważ taki sprzęt już nie jest taki mały, jest dużo cięższy i po 2-3 godzinach aktywnego używania po prostu ręka się męczy no i do kobiecej dłoni jest po prostu nieporęczny, źle się trzyma, a przecież chodzi o to żeby sobie pracę ułatwiać a nie utrudniać.
zobacz wątek