Widok
Narzędzia w aucie
: Czy warto ze sobą wozić narzędzia w samochodzie? Jakie macie doświadczenia? Przydają się?
Wszyscy, czy tego chcemy, czy nie (choć Ci pierwsi mają zdecydowanie lepiej;) uczymy się przez całe życie http://www.szukamszkoly.com/
Oprócz klucza do kół nie wożę nic. Współczesnych aut nie naprawi się drutem i kombinerkami. W razie awarii nawet maski nie warto otwierać na drodze. Wszystko tak zabudowane, że do każdej czynności pół samochodu trzeba rozbierać. Do tego cały zestaw kluczy jest potrzebny: krzyżak, płaski, torx, imbus, przedłużka taka...S.....Na końcu i tak stanę przed problemem, że czegoś nie mam lub coś jest nierozbieralne.
Oprócz śrubokręta, żadna z pozostałych rzeczy nie jest narzędziem: podstawa to lewarek i klucz do kół...ale przez ostanie 10 lat nie zdarzyło mi się złapać kapcia, ale znów znam takich co czasem w jednym roku łapią po kilka....no, ale jak ktoś nie ma mózgu i jeździ po krawężnikach jak czołgiem, to tak ma.
To prawda :) W nowych samochodach to nawet koła nie można zmienić bo czujniki nieprawidłowo podłączone i tak nie pozwolą ci jechać.
Koło zapasowe/dojazdowe, lewarek i klucz jak się nie mylę zawsze muszą być w samochodzie - ja mam pod podłogą albo gdzieś z tyłu przydrożny zestaw naprawczy do koła.
Ostatnio miałam niezły przypadek.
Była noc, padało. Wjechałam na boczną, gliniastą drogę.
Patrzę a tam droga spływa: myślę sobie - nie ma głupich, wycofuję.
Latarni nie ma, i nagle auto przechyla mi się płynnie na prawą.
Byle nie na dach, byle nie na dach.
Normalnie auto mi spłynęło z drogi do rowu...
Na szczęście nie na dach.
Ostrożnie wychodzę i zapadam się do pół łydki w błocie.
Odkopanie kół niemożliwe, samochód zapadał się coraz głębiej.
Na jednym kole samochodu nie wyciągnę.
Lewarka nie było nawet jak zainstalować.
Wyjęłam podłogę z bagażnika i próbowałam lewarek na niej podłożyć ale i tak pod ciężarem wszystko zaczęło się jeszcze bardziej zapadać a lewarek wyskoczył i wylądował gdzieś pod samochodem.
Pół pola rozkopane,dywaniki pod kołami i nic, ciągle pada.
Na szczęście ktoś akurat jechał (to była niedziela, tak po 23)
Zainstalowaliśmy linkę, 5 minut i auto było już na drodze.
A ja przez godzinę się w błocie okopywałam.
I co z tego że wszytko miałam, czasami warto poprosić o pomoc.
Będzie łatwiej i szybciej.
Koło zapasowe/dojazdowe, lewarek i klucz jak się nie mylę zawsze muszą być w samochodzie - ja mam pod podłogą albo gdzieś z tyłu przydrożny zestaw naprawczy do koła.
Ostatnio miałam niezły przypadek.
Była noc, padało. Wjechałam na boczną, gliniastą drogę.
Patrzę a tam droga spływa: myślę sobie - nie ma głupich, wycofuję.
Latarni nie ma, i nagle auto przechyla mi się płynnie na prawą.
Byle nie na dach, byle nie na dach.
Normalnie auto mi spłynęło z drogi do rowu...
Na szczęście nie na dach.
Ostrożnie wychodzę i zapadam się do pół łydki w błocie.
Odkopanie kół niemożliwe, samochód zapadał się coraz głębiej.
Na jednym kole samochodu nie wyciągnę.
Lewarka nie było nawet jak zainstalować.
Wyjęłam podłogę z bagażnika i próbowałam lewarek na niej podłożyć ale i tak pod ciężarem wszystko zaczęło się jeszcze bardziej zapadać a lewarek wyskoczył i wylądował gdzieś pod samochodem.
Pół pola rozkopane,dywaniki pod kołami i nic, ciągle pada.
Na szczęście ktoś akurat jechał (to była niedziela, tak po 23)
Zainstalowaliśmy linkę, 5 minut i auto było już na drodze.
A ja przez godzinę się w błocie okopywałam.
I co z tego że wszytko miałam, czasami warto poprosić o pomoc.
Będzie łatwiej i szybciej.
Dyskusja dosyć burzliwa, ale i pomocna wszystkim wielkie dzięki.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Wszyscy, czy tego chcemy, czy nie (choć Ci pierwsi mają zdecydowanie lepiej;) uczymy się przez całe życie http://www.szukamszkoly.com/
Nie wiem, za co dostałeś same minusy (chyba od życiowych oferm, co przysłowiowego gwoździa wbić nie potrafią), a pytanie sensowne.
Co do narzędzi, to mały płaski śrubokręt, wąskie szczypce zakrzywione i śrubokręt krzyżakowy. Reszta to już pod konkretny samochód w zależności od potrzeb i zdolności właściciela; np. torx T15, żeby zdjąć osłonę na silniku. No i oczywiście latarka.
Szczypce i mały płaski śrubokręt przydatne przy wymianie żarówek. Zwłaszcza jak bańka zostanie w ręku.
Śrubokręt krzyżakowy może przydać się do wielu rzeczy. Mi jest potrzebny do wymiany żarówek w tylnej lampie, a raz mnie uratował na trasie, kiedy zsunęła się rura od turbiny (puściła opaska). Opaskę kupiłem na stacji benzynowej i naprawa trwała 2 min.
Co do narzędzi, to mały płaski śrubokręt, wąskie szczypce zakrzywione i śrubokręt krzyżakowy. Reszta to już pod konkretny samochód w zależności od potrzeb i zdolności właściciela; np. torx T15, żeby zdjąć osłonę na silniku. No i oczywiście latarka.
Szczypce i mały płaski śrubokręt przydatne przy wymianie żarówek. Zwłaszcza jak bańka zostanie w ręku.
Śrubokręt krzyżakowy może przydać się do wielu rzeczy. Mi jest potrzebny do wymiany żarówek w tylnej lampie, a raz mnie uratował na trasie, kiedy zsunęła się rura od turbiny (puściła opaska). Opaskę kupiłem na stacji benzynowej i naprawa trwała 2 min.
Chociaż jedna osoba która na moje pytanie postarała się przynajmniej rzetelnie pomóc za to wielkie dzięki.
Wszyscy, czy tego chcemy, czy nie (choć Ci pierwsi mają zdecydowanie lepiej;) uczymy się przez całe życie http://www.szukamszkoly.com/
Nigdy nie wiesz co czeka cię na drodze i być może akurat przyda się coś, co masz akurat w skrzynce z narzędziami.
A jakieś podstawowe klucze, kombinerki czy śrubokręt moim zdaniem zawsze warto mieć na pokładzie :-)
https://tylkonarzedzia.pl/19-narzedzia-warsztatowe
A jakieś podstawowe klucze, kombinerki czy śrubokręt moim zdaniem zawsze warto mieć na pokładzie :-)
https://tylkonarzedzia.pl/19-narzedzia-warsztatowe