Widok
Niestety ludzie mają nadzieję, że skoro mają gotówkę do dostaną większy upust- niestety myślę, że to nie działa w ten sposób- przecież jakie to ma znaczenie dla dewelopera czy dostanie pieniądze od nas czy od banku. Jeśli natomiast kredyt załatwimy nie bezpośrednio przez nasz bank lecz przez dewelopera to będzie to miało pewne znaczenie- w takim przypadku deweloper staje się pośrednikiem i ma dodatkową prowizję od banku za polecenie nas jako klientów.
To pewnie też zależy od developera i od jego chęci :-) Zapewne jeśli sprzeda Ci mieszkanie na większe pieniądze, to będzie miał większa prowizję, ale czasami jest też po prostu tak, że nie może z ceny zejść, bo biuro dla jakiego pracuje nie daje mu takiej możliwości, nie ma tzw. widełek. Zawsze jednak trzeba proponować. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że jak kupowałem mieszkanie od developera Revona w Toruniu, to oczywiście napomknąłem o zejściu z ceny. Oczywiście, nie zgodził się, powiedział, że nie ma takiej możliwości. Wiadomo jednak, że taka transakcja trochę trwa i takich spotkań face-to-face jest kilka, a wtedy najlepiej robi się interesy. Wróciłem do tematu drugi raz, stwierdził, że się zastanowi. No i po jakimś czasie zszedł z ceny. Nie było to wiele, ale można powiedzieć, że w konsekwencji kupiłem mieszkanie taniej. To czy płacisz gotówką czy bierzesz na raty też powinno mieć znaczenie, ale to wszystko oczywiści zależy od polityki firmy. Kwestia dogadania się.
prawdą jest , że zawsze można cos wynegocjować chociaż można znaleźć pojedyńcze przypadki , które nie chcą zejśc nawet o złotówkę.
To ile można wynegocjować zależy od:
- lokalizacji
- typu inwestycji (blokowisko czy apartamentowiec)
- ceny wyjściowej ( t.j. o ile developer zawyżył celowo aby potem usatysfakcjonować klienta poprzez dowartosciowanie go jego zdolnościami negocjacyjnymi)
- etapu budowy
- liczby sprzedanych aktualnie mieszkań w inwestycji
- aktualnej sytuacji finansowej developera
Na pewno kluczowy jest moment , jako że deweloper musi mieć płynność w zasadzie za wszelką cenę.
Ogólnie lepiej przez deweloperów jest widziane dorzucenie garażu i piwnicy w cenie mieszkania niż upust. Wynegocjować można od 1% (małe miszkania w pasie nadmorskim) do 10% (czasami więcej).
Płacenie gotówką zdecydowanie pomaga w negocjacjach, można zbić cenę o kilka procent - przy czym dotyczy to inwestycji w budowie a upust zależy od tego ile kasy wpłacimy z góry i jak długo jest do końca budowy. Największy rabat jest wtedy gdy zapłacimy 100% w momencie gdy jest albo jeszcze nie dziura w ziemi.
To ile można wynegocjować zależy od:
- lokalizacji
- typu inwestycji (blokowisko czy apartamentowiec)
- ceny wyjściowej ( t.j. o ile developer zawyżył celowo aby potem usatysfakcjonować klienta poprzez dowartosciowanie go jego zdolnościami negocjacyjnymi)
- etapu budowy
- liczby sprzedanych aktualnie mieszkań w inwestycji
- aktualnej sytuacji finansowej developera
Na pewno kluczowy jest moment , jako że deweloper musi mieć płynność w zasadzie za wszelką cenę.
Ogólnie lepiej przez deweloperów jest widziane dorzucenie garażu i piwnicy w cenie mieszkania niż upust. Wynegocjować można od 1% (małe miszkania w pasie nadmorskim) do 10% (czasami więcej).
Płacenie gotówką zdecydowanie pomaga w negocjacjach, można zbić cenę o kilka procent - przy czym dotyczy to inwestycji w budowie a upust zależy od tego ile kasy wpłacimy z góry i jak długo jest do końca budowy. Największy rabat jest wtedy gdy zapłacimy 100% w momencie gdy jest albo jeszcze nie dziura w ziemi.
Speszę podzielić się moimi doświadczeniami a mam ich sporo. Poszukiwaniem własnego taniego mieszkania 3 pokojowego zajmuje się już od 3-4 lat. Nie będę tu zaznaczał, u którego dewelopera kiedy byłem.
Ogólnie w grę wchodzą ceny jako takie lub darmowe piwnice, m.postojowe, darmowe podpisywanie aktów notarialnych, itd.
A więc tak:
- hossa: zawsze słyszałem, że nie zejdą mi z ceny, bo nie chcą, żeby potem inny kupujący im powiedział, że dla mnie zeszli a dla niego nie; więc jak się zarzekli, tak ceny trzymają (info od handlowca), poza tym lubią doliczyć do ceny udział w drodze i w kotłowni
- alfa-park (Gdańsk): bez szans na spuszczenie ceny, od razu mówią, że to nie wchodzi w grę, bo cena jest wg nich atrakcyjna (info od handlowca)
- Eko-Lan: można dogadać się w granicach 10% ceny, wolą dać gratisowo piwnicę lub m.postojowe zamiast schodzić z kwoty
- os. Cztery Pory Roku (Gdańsk): często mają korzystne promocje w granicach 10% - 15% upustu w różnej postaci, czasem można po prostu usłyszeć ni z gruszki ni z pietruszki, że dostaje się extra rabacik
- Kokoszki: niechętni, przynajmniej nie na wstępnych rozmowach, z nimi długo nie rozmawiałem, bo było niemiło
- Polnord: zarzekają się, że nie dają, nie usłyszałem nigdy odpowiedzi, że można się targować
- Inwesting (np. os. Klimaty): już podczas rozmowy telefonicznej deklarują, że można się o cenę targować
- Margo: często maja przeceny, jak im coś nie schodzi, wtedy dają dobre ceny, szczególnie na duże mieszkania
- Torus (kiedyś mieli mieszkania i chyba jeszcze coś wyprzedają): nie schodzą z cen, sami dają promocje (wg nich)
- Allcon: schodzą z ceny nieznacznie, częściej można się zdziwić, że zrobią promocję z lepszym upustem, niż sami zaproponują indywidualnie na konkretne mieszkanie
- EuroStyl: nie dotarłem do rozmów o cenach ale spodziewam się upustów, mają podobną politykę do Eko-Lanu
- o. Słoneczne Wzgórza: na targach zarzekali się, że schodzą z cen tylko w większych mieszkaniach, bo normalnie to maja za dobrą jakość, ale w biurze już gadali inaczej, mówili, że można by trochę zejść
- Robyg: strasznie ściemniają i oszukują z promocjami na stronach www; dzwoniąc do biura nie raz słyszałem, że mają błąd na stronie www i nie ma mieszkania w takiej promocyjnej cenie
- BMC: można się dogadać, nie wiem do jakiej kwoty
- Castel: można się targować ale dopiero po deklaracji, że decyduje się na kupno
- Kartuska 26: raczej odmawiali upustu, proponują własne promocje
- Gant: raczej odmawiali upustu, proponują własne promocje
- Hines: można się targować
- Srebrniki Kartuska: bez negocjacji
Ogólnie w grę wchodzą ceny jako takie lub darmowe piwnice, m.postojowe, darmowe podpisywanie aktów notarialnych, itd.
A więc tak:
- hossa: zawsze słyszałem, że nie zejdą mi z ceny, bo nie chcą, żeby potem inny kupujący im powiedział, że dla mnie zeszli a dla niego nie; więc jak się zarzekli, tak ceny trzymają (info od handlowca), poza tym lubią doliczyć do ceny udział w drodze i w kotłowni
- alfa-park (Gdańsk): bez szans na spuszczenie ceny, od razu mówią, że to nie wchodzi w grę, bo cena jest wg nich atrakcyjna (info od handlowca)
- Eko-Lan: można dogadać się w granicach 10% ceny, wolą dać gratisowo piwnicę lub m.postojowe zamiast schodzić z kwoty
- os. Cztery Pory Roku (Gdańsk): często mają korzystne promocje w granicach 10% - 15% upustu w różnej postaci, czasem można po prostu usłyszeć ni z gruszki ni z pietruszki, że dostaje się extra rabacik
- Kokoszki: niechętni, przynajmniej nie na wstępnych rozmowach, z nimi długo nie rozmawiałem, bo było niemiło
- Polnord: zarzekają się, że nie dają, nie usłyszałem nigdy odpowiedzi, że można się targować
- Inwesting (np. os. Klimaty): już podczas rozmowy telefonicznej deklarują, że można się o cenę targować
- Margo: często maja przeceny, jak im coś nie schodzi, wtedy dają dobre ceny, szczególnie na duże mieszkania
- Torus (kiedyś mieli mieszkania i chyba jeszcze coś wyprzedają): nie schodzą z cen, sami dają promocje (wg nich)
- Allcon: schodzą z ceny nieznacznie, częściej można się zdziwić, że zrobią promocję z lepszym upustem, niż sami zaproponują indywidualnie na konkretne mieszkanie
- EuroStyl: nie dotarłem do rozmów o cenach ale spodziewam się upustów, mają podobną politykę do Eko-Lanu
- o. Słoneczne Wzgórza: na targach zarzekali się, że schodzą z cen tylko w większych mieszkaniach, bo normalnie to maja za dobrą jakość, ale w biurze już gadali inaczej, mówili, że można by trochę zejść
- Robyg: strasznie ściemniają i oszukują z promocjami na stronach www; dzwoniąc do biura nie raz słyszałem, że mają błąd na stronie www i nie ma mieszkania w takiej promocyjnej cenie
- BMC: można się dogadać, nie wiem do jakiej kwoty
- Castel: można się targować ale dopiero po deklaracji, że decyduje się na kupno
- Kartuska 26: raczej odmawiali upustu, proponują własne promocje
- Gant: raczej odmawiali upustu, proponują własne promocje
- Hines: można się targować
- Srebrniki Kartuska: bez negocjacji
Chłopie jeśli kupno mieszkania zajmuje Ci 4 lata to boję się pomyśleć ile czasu potrzebujesz na poważniejsze decyzje... Zawsze myślałem że zakup mieszkania to zastanowienie się nad potrzebami oraz poszukanie możliwości ich spełnienia. Pierwszy raz w życiu zrobiło mi się żal deweloperów bo widzę że dla Ciebie zawracanie im głowy to sposób na spędzanie wolnego czasu....
Po to właśnie deweloperzy zatrudniają "armię" doradców, żeby służyli pomocą przyszłemu klientowi. Też już kilka lat "siedzę" w nieruchomościach i uważam takie podejście za bardzo dobre. Poza tym, przy każdym spotkaniu nawet ze zwykłym agentem z agencji nieruchomości, człowiek się czegoś nowego uczy i dowiaduje. Później, rozmawiając już finalnie, jest przynajmniej rozmowa na poziomie i można użyć konkretnych argumentów - unikasz polskiej rozmowy na zasadzie "nie bo nie i już!tak??" (prostackie podejście, które bardzo często można doświadczyć).
Przy negocjacjach najważniejsze jest żeby znać dany rynek i efektywnie umieć rozmawiać. Podać argumenty, wszystkie za i przeciw oraz być pozytywnie nastawionym do drugiej strony. Podczas każdej negocjacji powinno obu stronom zależeć na "dobiciu targu",ale pamiętając o tym, że to obie strony chcą "zrobić biznes". Wiadomo przecież, że nikt nie odda mieszkania za mniej niż koszt, który poniósł na budowę.
Przy negocjacjach najważniejsze jest żeby znać dany rynek i efektywnie umieć rozmawiać. Podać argumenty, wszystkie za i przeciw oraz być pozytywnie nastawionym do drugiej strony. Podczas każdej negocjacji powinno obu stronom zależeć na "dobiciu targu",ale pamiętając o tym, że to obie strony chcą "zrobić biznes". Wiadomo przecież, że nikt nie odda mieszkania za mniej niż koszt, który poniósł na budowę.
Naganiaczu - w tym przypadku "nie odda za mniej niż koszt" rozumiem, że masz na myśli sprzedać po marży takiej jak w cywilizowanych krajach, która dla polskich devów jest uwłaczająca :) ? Skończył się raj, natomiast wyskakiwanie z kosztami budowy dyskwalifikuje Cię jako dyskutanta.
Generalnie to tylko ktoś z kredytem na 30 lat ma prawo się nie cieszyć z cen mieszkań lecących w dół. W interesie całej reszty jest, aby mieszkania były jak najtańsze - GŁÓWNY POWÓD BRAKU CHĘCI ZAKŁADANIA RODZIN. A to przełoży się dalej na bankructwo systemu emerytalnego za kilkanaście lat.
Generalnie to tylko ktoś z kredytem na 30 lat ma prawo się nie cieszyć z cen mieszkań lecących w dół. W interesie całej reszty jest, aby mieszkania były jak najtańsze - GŁÓWNY POWÓD BRAKU CHĘCI ZAKŁADANIA RODZIN. A to przełoży się dalej na bankructwo systemu emerytalnego za kilkanaście lat.
Zawsze należy się targować kto się nie targuje ten frajer ;-) Jak się ma gotówkę to łatwiej wytargować rabat a to dla tego że dla dewelopera taki klient jest pewniejszy i szybciej dojdzie do transakcji (klient kredytowy jest nie pewny bo nie wiadomo czy dostanie kredyt i formalności dużo dłużej trwają)
Oczywiste jest że dla dewelopera lepiej jest dać nam gratis miejsce postojowe lub/ i piwnicę niż opuścić cenę mieszkania. W tej chwili na rynku jest dużo mieszkań mało klientów a i o kredyt nie jest łatwo więc każdy deweloper będzie walczył o klienta.
Możemy liczyć na rabat od 1 do 10% wszystko zależy od inwestycji i od tego jak się sprzedaje jeżeli inwestycja jest ukończona albo prawie ukończona a sprzedanych jest nie wiele mieszkań np. tylko 20% to taki deweloper na pewno zrobi dużo aby się dogadać z nami i będzie elastyczny cenowo.
Łatwiej się negocjuje z deweloperami którzy są z Trójmiasta i okolić ponieważ decyzyjne osoby są na miejscu i polityka firmy jest dostosowana do naszych Trójmiejskich realiów. Gorzej to wygląda jeżeli politykę cenową ustala Zarząd np. w Warszawie a deweloper buduje w całej Polsce. Trójmiasto jest specyficznym rynkiem mieszkaniowym panują u nas trochę inne realia niż w innych regionach kraju podstawową różnicą jest to że Trójmiasto rozwija się wzdłuż lini brzegowej a nie dookoła centrum jak to jest w pozostałych miastach.
W niektórych przypadkach rabat może być nie wielki bo np. deweloper ostatnio znacząco obniżył cenę mieszkań a z drugiej strony możemy też trafić na super promocję kupując ostatnie mieszkania z inwestycji (deweloper chce jak najszybciej wyjść z inwestycji) Ostatnie mieszkania z jakiegoś powodu są ostatnie tzn. mają jakąś wadę:
- są duże i drogie
- mają słaby rozkład np. 70 m2 i tylko 2 pokoje
- są ciemne
- są przy samym wejściu do klatki schodowej i każdy kto do niej wchodzi zaglądał by nam w okna
Reasumując rok 2013 na pewno jest bardzo dobrym momentem do zakupu mieszkania. Ilość mieszkań na rynku jest ogromna (mamy duży wybór) popyt jest mały (ceny spadają). Większość analityków prognozuje że w br. roku ceny mieszkań osiągną minimum.
Najlepiej jest zachowywać się odwrotnie niż rynek tzn. jak jest recesja to kupujmy mieszkania bo pewnie tańsze nie będą. Jak pojawi się hossa to sprzedajmy mieszkanie z zyskiem. Oczywiście nie zawsze nasza sytuacja życiowa nam pozwala na konkretne zachowanie w konkretnym czasie, ale kto może niech korzysta z aury na rynku nieruchomości.
Oczywiste jest że dla dewelopera lepiej jest dać nam gratis miejsce postojowe lub/ i piwnicę niż opuścić cenę mieszkania. W tej chwili na rynku jest dużo mieszkań mało klientów a i o kredyt nie jest łatwo więc każdy deweloper będzie walczył o klienta.
Możemy liczyć na rabat od 1 do 10% wszystko zależy od inwestycji i od tego jak się sprzedaje jeżeli inwestycja jest ukończona albo prawie ukończona a sprzedanych jest nie wiele mieszkań np. tylko 20% to taki deweloper na pewno zrobi dużo aby się dogadać z nami i będzie elastyczny cenowo.
Łatwiej się negocjuje z deweloperami którzy są z Trójmiasta i okolić ponieważ decyzyjne osoby są na miejscu i polityka firmy jest dostosowana do naszych Trójmiejskich realiów. Gorzej to wygląda jeżeli politykę cenową ustala Zarząd np. w Warszawie a deweloper buduje w całej Polsce. Trójmiasto jest specyficznym rynkiem mieszkaniowym panują u nas trochę inne realia niż w innych regionach kraju podstawową różnicą jest to że Trójmiasto rozwija się wzdłuż lini brzegowej a nie dookoła centrum jak to jest w pozostałych miastach.
W niektórych przypadkach rabat może być nie wielki bo np. deweloper ostatnio znacząco obniżył cenę mieszkań a z drugiej strony możemy też trafić na super promocję kupując ostatnie mieszkania z inwestycji (deweloper chce jak najszybciej wyjść z inwestycji) Ostatnie mieszkania z jakiegoś powodu są ostatnie tzn. mają jakąś wadę:
- są duże i drogie
- mają słaby rozkład np. 70 m2 i tylko 2 pokoje
- są ciemne
- są przy samym wejściu do klatki schodowej i każdy kto do niej wchodzi zaglądał by nam w okna
Reasumując rok 2013 na pewno jest bardzo dobrym momentem do zakupu mieszkania. Ilość mieszkań na rynku jest ogromna (mamy duży wybór) popyt jest mały (ceny spadają). Większość analityków prognozuje że w br. roku ceny mieszkań osiągną minimum.
Najlepiej jest zachowywać się odwrotnie niż rynek tzn. jak jest recesja to kupujmy mieszkania bo pewnie tańsze nie będą. Jak pojawi się hossa to sprzedajmy mieszkanie z zyskiem. Oczywiście nie zawsze nasza sytuacja życiowa nam pozwala na konkretne zachowanie w konkretnym czasie, ale kto może niech korzysta z aury na rynku nieruchomości.
Ja właśnie na ten dołek cenowy czekałem 4 lata. Z własnych analiz stawiałem na dołek cenowy na jesień 2012. Teraz już widzę, że nominalny dołek jeszcze się przesunął o pół roku, rok. Z drugiej strony teraz ceny jeszcze nieznacznie spadną ale razem z jakością. Deweloperzy będą obniżać ceny tylko tych gorszych mieszkań. Namnożyło się mieszkań w słabych lokalizacjach, gdzie i grunty s tańsze. To ogólnie sprawia wrażenie, że średnie ceny w mieście idą w dół. A tak naprawdę rynek wypełniają "słabsze" mieszkania. Więc myślę, ze dołek cenowy już osiągnęliśmy.
Warto negocjować cenę i to ostro, bo na rynku jest dużo mieszkań.
Najlepiej negocjować stawki procentowo a nie kwotowo. Z doświadczenia wiem, że deweloperzy są skłonni zejść z cen za m2 o 3-7% co na pieniądze daje kilkanaście tysięcy złotych oszczędności.
Oczywiście są tacy deweloperzy co będą się bronić jak mogą, ale to naturalne. W końcu zejdą z ceną.
Najlepiej negocjować stawki procentowo a nie kwotowo. Z doświadczenia wiem, że deweloperzy są skłonni zejść z cen za m2 o 3-7% co na pieniądze daje kilkanaście tysięcy złotych oszczędności.
Oczywiście są tacy deweloperzy co będą się bronić jak mogą, ale to naturalne. W końcu zejdą z ceną.
Z opinią poprzednika się nie zgadzam. Oglądałam mieszkania u kilku deweloperów i generalnie nie mam złych doświadczeń.
Górski dość chętnie podejmuje negocjacje. W zależności od wielkości mieszkania upust do 10% od ceny wyjściowej. Im większy lokal tym chętniej obniżają cenę, co zrozumiałe.
W moim przypadku ok. 10% oraz miejsce w hali garażowej. Zaznaczam jednak, że osiedle od dłuższaj chwili już zamieszkałe.
Z usunięciem usterek także nie było problemów. Słabo wycekolowane sufity.
Górski dość chętnie podejmuje negocjacje. W zależności od wielkości mieszkania upust do 10% od ceny wyjściowej. Im większy lokal tym chętniej obniżają cenę, co zrozumiałe.
W moim przypadku ok. 10% oraz miejsce w hali garażowej. Zaznaczam jednak, że osiedle od dłuższaj chwili już zamieszkałe.
Z usunięciem usterek także nie było problemów. Słabo wycekolowane sufity.
na jakimś forum czytałam że eurostyl nie negocjuje z klientami, ba sa właśnie opłaty typu udział w gruntach, obowiązkowe miejsce postojowe, komórka lokatorska to wiadomo i trzeba im zaliczke wpłacać (to interesuje zwłaszcza klientów kredytowych- jak kredytu nie dostana to kasa przepada- chyba że można się w tej kwestii z deweloperem dogadać)
ja juz bylem prawie zdecydowany na mieszkanie w eurostylu ale o tych oplatach dowiedzialem sie i neistety nie bylem gotow na taki wydatek , to samo spotkalo mnie w polnordzie tam do kredytu zaliczka 2% kwoty mieszkania (przepada jak nie dostaniesz kredytu) to samo w robyg ale najgorzej wypada pod tym wzgledem inpro ! daja 7dni na wplate wiec jak nie masz zdolnosci dobrej to stracisz kase , w polnordzie sa tez ukryte koszty musisz miejsce kupic postojowe 8000zl i piwnice ktore sa duze i drogie nawet 8tys moze kosztowac bo tylko takie zostaly w tych co sa wybudowanych budynkach praktycznie ciezko kupic mieszkanie na kredyt wszedzie zaliczka bez tego nie zlozysz wniosku o kredyt ;( a kasy czesto nikt nie odda deweloper powie ci ze takie ryzyko
Jeżeli chodzi o rezerwację, deweloper nie może zatrzymać kwoty rezerwacji - UOKiK zabronił stosowania takich klauzul, więc takowe postanowienie są nieważne i należy się zwrot - ewentualnie droga sądowa.
Numer wpisu: 1893
Data wyroku: 2009-05-14
MST Deweloper sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie
"Sprzedający może odstąpić od niniejszej umowy i zachować otrzymaną opłatę rezerwacyjną w sytuacji, gdy Kupujący nie przystąpi do podpisania Umowy Developerskiej w terminie, o którym mowa w § 3 ust. 1 i ust. 3"
Numer wpisu: 1893
Data wyroku: 2009-05-14
MST Deweloper sp. z o.o. z siedzibą w Lublinie
"Sprzedający może odstąpić od niniejszej umowy i zachować otrzymaną opłatę rezerwacyjną w sytuacji, gdy Kupujący nie przystąpi do podpisania Umowy Developerskiej w terminie, o którym mowa w § 3 ust. 1 i ust. 3"
no właśnie o tym piszemy, sprzedający może kasę zachować jeśli nie podpisze się umowy deweloperskiej a żeby ją podpisać trzeba kredyt dostać a z tym jak wiadomo różnie bywa. my mieliśmy umowę rezerwacyjną do czasu otrzymania kredytu bez żadnej zaliczki czy tam wpłaty a na to nie każdy deweloper się zgodzi.
co do polnordu to znajomy wpłacił im 12 tyś jako rezerwację i tak się z deweloperem dogadał że jak otrzyma z banków trzy negatywne decyzje to deweloper kasę zwróci i to ew, jest ok ale nie każdy ma jakąkolwiek kasę żeby wpłacić kiedy chce np. hipotekę na 100%
co do polnordu to znajomy wpłacił im 12 tyś jako rezerwację i tak się z deweloperem dogadał że jak otrzyma z banków trzy negatywne decyzje to deweloper kasę zwróci i to ew, jest ok ale nie każdy ma jakąkolwiek kasę żeby wpłacić kiedy chce np. hipotekę na 100%
teraz jest dobry czas na negocjacje z deweloperami. moja przyjaciolka wyhaczyla swietne mieszkanie dla siebie, meza i dwojki dzieci doslownie miesiac temu, zaraz po nowym roku. ledwo co zdecydowali sie, ze kupia w koncu mieszkanie na wlasnosc, pojechali na jedno z nowych, ladnych osiedli i zaproponowano im bardzo fajne m3 ze sporym upustem cenowym. marta jest taka szczesliwa... miala juz dosc ciaglego wynajmowania (mnostwo klopotow, remonty bez specjalnej przyszlosci i zycie z dnia na dzien bo nie wiadomo czy za pol roku wlasciciel nie wypowie umowy). coraz wiecej osob dostrzega minusy wynajmu i szuka mozliwosci nabycia wlasnego mieszkania. tutaj tez dziewczyna napisala o tym ciekawy artykul - opiera sie na swoich doswiadczeniach i przekonuje, ze kredyt na wlasne mieszkanie to nie taka straszna sprawa: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/wynajmowac_czy_kupowac_258467.html warto przeczytac bo faktycznie jak sie podliczy wszystkie koszty wynajmu to taka rata nie musi wcale wyniesc wiecej... zastanawiajace ;)
---------------------
"Wino przypomina także głęboką rzekę, wędrującą z szumem przez wiosenną noc. I przypomina morze, kołyszące na chłodnej fali słońce i wicher (...)"
"Wino przypomina także głęboką rzekę, wędrującą z szumem przez wiosenną noc. I przypomina morze, kołyszące na chłodnej fali słońce i wicher (...)"
Frajerzy się skończyli - kogo tutaj szukasz ? Zostali ludzie a) z gotówką b) ludzie bez gotówki ale myślący i nie ładujący się w kredyt na 30 lat w obliczu zapaści gospodarki i niewypłacalności ZUSu. Delikatnie mówiąc - spadaj.
Negocjacje - jak najbardziej, ale to jeszcze nie dno cenowe, w tym roku będzie jeszcze lepiej.
Negocjacje - jak najbardziej, ale to jeszcze nie dno cenowe, w tym roku będzie jeszcze lepiej.
nie wiem skad tyle agresji w odpowiedzi na to co napisalam... oczywiscie - kazdy moze miec swoje zdanie, ale fakty mowia same za siebie... biorac kredyt (nawet na 20-30 lat) w perspektywie jest jednak posiadanie mieszkania na wlasnosc a wynajmujac placi sie przeciez komus obcemu (i to niemale pieniadze!). sam lokator na przyszlosc nie ma z wynajmowania kompletnie niczego... to nie moja wina, ze realia są takie, ze bez kredytu nie da się kupic dzis niczego bardziej wartosciowego... wedlug mnie jesli ktos czuje sie na silach, to powinien sprobowac... ile mozna z tym zwlekac? jak sie bedzie mialo 50 lat i odchowane dzieci to wtedy bsdzie juz czas na takie decyzje? bez sensu...
---------------------
"Wino przypomina także głęboką rzekę, wędrującą z szumem przez wiosenną noc. I przypomina morze, kołyszące na chłodnej fali słońce i wicher (...)"
"Wino przypomina także głęboką rzekę, wędrującą z szumem przez wiosenną noc. I przypomina morze, kołyszące na chłodnej fali słońce i wicher (...)"
A potem się dziwić, że ludzie tacy sfrustrowani i niemili na ulicach i urzędach, a ci których ostrzegałem a teraz stracili pracę (marketing idzie zawsze pierwszy do odstrzału) się przestali odzywać... cóż płakać, że jestem świadomy i przewidujący nie będę.
A kto mówi o czekaniu do 50-tki ?! Można poczekać rok-dwa - ceny lecą w dół i będą lecieć, można dozbierać i wziąć mniejszy kredyt pomniejszony jeszcze o spadek ceny mieszkania ? (ostrożnie wyliczając - pozaciskaj przez rok pasa, odłóż te 10 000 (chyba nie problem te 800 z hakiem jeżeli chce się brać kredyt na 30 lat ? ew. na rok za granicę wyjechać i dozbierać, podszkolić język) mieszkanie z ceną ofertową dziś np. 250 00 za rok pójdzie za 220 000 - 40 tys. mniejszy kredyt i jaka ulga nieprawdaż ? Spłacasz krócej lub mniejsza rata.) Ponadto możesz znaleźć kogoś z nożem na gardle, kto sprzeda Ci 30-40% taniej.
Ew. możesz wynajmować np. do 35-go roku życia, jaki problem ? Podpisujesz umowę na czas określony (przy tym dostajesz fajny opust od wynajmującego, który ma zagwarantowane wpływy), w międzyczasie odkładasz i po dajmy na to 10 latach masz połowę wkładu albo i więcej.
JEŻELI NIE JESTEŚ W STANIE W ROK ODŁOŻYĆ 10 TYS. ALBO PRZEZ 10 LAT POŁOWY WKŁADU WŁASNEGO TO NA PEWNO NIE BĘDZIESZ W STANIE SPŁACIĆ MIESZKANIA + DRUGIEGO (dla synka developera) W FORMIE ODSETEK ! Ogarnijcie się ludzie. Zdrowie psychiczne to podstawa !
I przestańcie pier.olić, że wynajem jest droższy, jak już porównujemy to IDENTYCZNE MIESZKANIA a nie skrajnie różne. Ceny wynajmu też spadają (zapaść demograficzna, mniej studentów, emigracja), podpisując długoterminową umowę dostajesz opust.
A kto mówi o czekaniu do 50-tki ?! Można poczekać rok-dwa - ceny lecą w dół i będą lecieć, można dozbierać i wziąć mniejszy kredyt pomniejszony jeszcze o spadek ceny mieszkania ? (ostrożnie wyliczając - pozaciskaj przez rok pasa, odłóż te 10 000 (chyba nie problem te 800 z hakiem jeżeli chce się brać kredyt na 30 lat ? ew. na rok za granicę wyjechać i dozbierać, podszkolić język) mieszkanie z ceną ofertową dziś np. 250 00 za rok pójdzie za 220 000 - 40 tys. mniejszy kredyt i jaka ulga nieprawdaż ? Spłacasz krócej lub mniejsza rata.) Ponadto możesz znaleźć kogoś z nożem na gardle, kto sprzeda Ci 30-40% taniej.
Ew. możesz wynajmować np. do 35-go roku życia, jaki problem ? Podpisujesz umowę na czas określony (przy tym dostajesz fajny opust od wynajmującego, który ma zagwarantowane wpływy), w międzyczasie odkładasz i po dajmy na to 10 latach masz połowę wkładu albo i więcej.
JEŻELI NIE JESTEŚ W STANIE W ROK ODŁOŻYĆ 10 TYS. ALBO PRZEZ 10 LAT POŁOWY WKŁADU WŁASNEGO TO NA PEWNO NIE BĘDZIESZ W STANIE SPŁACIĆ MIESZKANIA + DRUGIEGO (dla synka developera) W FORMIE ODSETEK ! Ogarnijcie się ludzie. Zdrowie psychiczne to podstawa !
I przestańcie pier.olić, że wynajem jest droższy, jak już porównujemy to IDENTYCZNE MIESZKANIA a nie skrajnie różne. Ceny wynajmu też spadają (zapaść demograficzna, mniej studentów, emigracja), podpisując długoterminową umowę dostajesz opust.
Comperia wypluła mi ratę 1785 zł przy wartości mieszkania 320 000 zł na 30 lat na 100% LTV (najczęstsza konfiguracja). Do tego dochodzą opłaty (często część z nich jest umieszczana już w cenie najmującego + np. prąd i Internet), mieszkanie 3-pok. na Myśliwskiej ok. 60 m2. Mamy więc prawie 1800 zł + opłaty. Za 1500 zł bez opłat wynajmę 3 pokoje na owej Myśliwskiej w ciągu 10 minut, jak się postarasz to za 1200-1300. Przyjmijmy więc 1400 zł, a więc 400 zł poniżej wysokości raty. 400 zł x 12 x 10 = 48 000 zł + procenty, a więc bez inflacji licząc ok. 60 000 zł. Robi różnicę ? Jak wynajmiesz taniej o 600 zł niż rata to wyjmiesz 88 000 zł. Dalej nie robi różnicy ? Nie wspomniałem o zdrowiu psychicznym, możliwością rzucenia w cholerę mieszkania bo dostanę lepszą pracę w Gdyni i przenosinach tamże, nie wspomniałem również, że takie mieszkanie trzeba jeszcze doposażyć... :)
No to postaw się w perspektywie 45 latka, który cały czas z rodziną wynajmowali mieszkanie, bo bardziej się "opłacało". Zaczynasz myśleć już o tym, że masz coś w życiu... ups nie masz nic .... 1500 zł raty *17 lat( przypuśmy, że bierzesz kredyt mając 28 lat)* 12 mcy=306 000. W wieku 45 lat masz tyle kredytu spłacone, a wynajmując mieszkanie tyle pieniędzy oddane. Niech się coś stanie, to raty Ci zostało niewiele, a w przypadku wynajmu nie masz nic....!!!!!!
Mam 25 lat, kredyt na 17 lat, rata 1350 zl/mc. Jeśli na 5 lat trace prace nie mam z czego spłacać... wyprowadzam się do rodziców, a mieszkanie spłacaja mi lokatorzy... moja sytuacja sie poprawia ide na SWOJE!!!!!
A ty, wielki wynajmujący mieszkanie??? jak za 5 lat stracisz prace i nie bedzie cie stać na wynajem??? Tez pójdziesz do rodziców, a co bedziesz mial???? Wspomnienia jak to sie przenosiles z Gdańska do Gdyni????
Mam 25 lat, kredyt na 17 lat, rata 1350 zl/mc. Jeśli na 5 lat trace prace nie mam z czego spłacać... wyprowadzam się do rodziców, a mieszkanie spłacaja mi lokatorzy... moja sytuacja sie poprawia ide na SWOJE!!!!!
A ty, wielki wynajmujący mieszkanie??? jak za 5 lat stracisz prace i nie bedzie cie stać na wynajem??? Tez pójdziesz do rodziców, a co bedziesz mial???? Wspomnienia jak to sie przenosiles z Gdańska do Gdyni????
Naturalnie Polu, osoby o tak ograniczonych móżdżkach jak Ty wyznają zasadę, że jak ktoś nie ma kredytu to mieszka u mamusi - pomijają, że są tacy, którzy kupili za gotówkę lub celowo wynajmują przez parę lat, aby w wieku np. 30 kupić w całości za gotówkę (tak, w tym kraju są osoby, które bez układów zarabiają kilka średnich - wg mnie wzorce zaradności, taką zaradnością na pewno nie jest kredyt na 30 lat).
Powiem krótko - na moją korzyść świadczy rosnący wskaźnik niespłacalnych kredytów oraz wzrost licytacji komorniczych - a to dopiero początek (hipoteczne dla dłużników są pierwsze do spłaty, cierpi za to lodówka lub plazma). A każdy normalny człowiek powinien się cieszyć, że spadających cen (poza jeleniami, które ubrały się na szczycie bańki w kredyt w CHF).
Tak, wiem - jak wnuczek załapał się na zdolność kredytową to jest ultrazaradny :) (autentyczna sytuacja). Przy czym stać na kredyt a stać na mieszkanie to dwie różne rzeczy. Nikomu źle nie życzę ale cóż...
Powiem krótko - na moją korzyść świadczy rosnący wskaźnik niespłacalnych kredytów oraz wzrost licytacji komorniczych - a to dopiero początek (hipoteczne dla dłużników są pierwsze do spłaty, cierpi za to lodówka lub plazma). A każdy normalny człowiek powinien się cieszyć, że spadających cen (poza jeleniami, które ubrały się na szczycie bańki w kredyt w CHF).
Tak, wiem - jak wnuczek załapał się na zdolność kredytową to jest ultrazaradny :) (autentyczna sytuacja). Przy czym stać na kredyt a stać na mieszkanie to dwie różne rzeczy. Nikomu źle nie życzę ale cóż...
jeśli kupujesz mieszkanie obowiązkowo negocjuj cenę, deweloperzy często dają upusty, także zawsze coś można skorzystać, natomiast z kredytami na prawdę jest paranoja;/ludzie pracują za najniższą która jest za niska żeby dostać kredyt, to czemu nie mają możliwości lepiej zarabiać?to jest straszne, że na podstawowe warunki życia-lokum nie możemy sobie pozwolić i to dość często;[
Czyli za 30 lat masz 144k w kieszeni i nic więcej .. a ten drugi ma na własność mieszkanie warte 300k po dzisiejszych cenach.
Oprocentowanie nie ma tu znaczenia, bo nie pokrywa inflacji, a ta zostanie wliczona w cenę mieszkania - czyli jak nawet doliczysz i drugie 150k z oprocentowania kasy to mieszkanie też będzie za 30 lat 2 razy więcej warte - czyli będzie 600k do 300k.
Nadal uważasz że się opłaca wynajać?
Oprocentowanie nie ma tu znaczenia, bo nie pokrywa inflacji, a ta zostanie wliczona w cenę mieszkania - czyli jak nawet doliczysz i drugie 150k z oprocentowania kasy to mieszkanie też będzie za 30 lat 2 razy więcej warte - czyli będzie 600k do 300k.
Nadal uważasz że się opłaca wynajać?
Jestem prawnikiem m.in. opiniującym umowy deweloperskie.
Przez cały okres mojej pracy zawodowej (15 lat), chyba raz czy dwa zdarzył się deweloper, który zgodził się na wpłatę ostatniej transzy po odbiorze.
Deweloperzy się na to nie zgadzają, na zasadzie "nie, bo nie" i koniec. Jak twierdzą przedstawiciele firm - cyt. "bo oni wybudują i chcą całe pieniądze". I tyle. A to "jak wybudują" to mniej istotne jest :).
Dlatego nie wierzę, żeby po podpisaniu umowy, ustalenia warunków wpłat, nagle deweloper obniża cenę.
Z doświadczenia wiem, że nawet jakby nie było w lokalu okien, części instalacji czy tynków to jak jest umowa .... to deweloper ceny nie obniży :).
Przez cały okres mojej pracy zawodowej (15 lat), chyba raz czy dwa zdarzył się deweloper, który zgodził się na wpłatę ostatniej transzy po odbiorze.
Deweloperzy się na to nie zgadzają, na zasadzie "nie, bo nie" i koniec. Jak twierdzą przedstawiciele firm - cyt. "bo oni wybudują i chcą całe pieniądze". I tyle. A to "jak wybudują" to mniej istotne jest :).
Dlatego nie wierzę, żeby po podpisaniu umowy, ustalenia warunków wpłat, nagle deweloper obniża cenę.
Z doświadczenia wiem, że nawet jakby nie było w lokalu okien, części instalacji czy tynków to jak jest umowa .... to deweloper ceny nie obniży :).
kazdy marzy o mieszkaniu co jest naturalne tak samo jak marzymy o obnizkach.
jako, ze kilka dni temu kupilem mieszkanie mam info na temat obnizek.
latwo jest obecnie dostac sensowna obnizke na morenie, wiszace ogrody i ogolnie przy obwodnicy. Obnizka 10% to normalka.
Jesli chodzi o dobra lokalizacje Wrzeszcz, Przymorze, Oliwa itp to jest ciezko obnizka o 5% to jest wyczyn. Wiele z tych inwestycji to cena metra 8-13 tys! i o dziwo wiekszosc mieszkan jest juz sprzedana! wiec nie ma co liczyc na wieksze obnizki tym bardziej, ze akurat takiego nie szukalem w tej cenie.
W Quattro Towers obnizka rzedu 2-4% i do widzenia. Nowe Orlowo do 5% i spadac.
Cztery oceany upust kilka procent ale mozna dostac i 10% jak sie ma apetyt na ich mieszkanie ale pokazuje sie, ze juz odchodzimy gdzie indziej.
Albatross Towers tutaj ciezko jest dostac duza obnizke. Poniewaz ich mieszkania sprzedaja sie bardzo dobrze! Cena nizsza niz u konkurencji a wyglad srodka jest bardzo fajny no i wszedzie blisko.
W obecnym pierwszym budynku bylo ok 140-150 mieszkan zostalo ok 20 a budynek oddano w marcu 2013!
W kolejnym budynku gdzie na razie jest dziura w ziemii i bedzie ok 170 mieszkan sprzedanych jest ok 40-50 sztuk! Sam tam kupilem ale nie dziwie sie , ze schodza jak porowna sie cene za metr, lokalizacje i standard.
A co do obnizki w Albatrosie to mozna dostac do 5%. Polecma Pana Roberta. Z nim mozna wiecej !
jako, ze kilka dni temu kupilem mieszkanie mam info na temat obnizek.
latwo jest obecnie dostac sensowna obnizke na morenie, wiszace ogrody i ogolnie przy obwodnicy. Obnizka 10% to normalka.
Jesli chodzi o dobra lokalizacje Wrzeszcz, Przymorze, Oliwa itp to jest ciezko obnizka o 5% to jest wyczyn. Wiele z tych inwestycji to cena metra 8-13 tys! i o dziwo wiekszosc mieszkan jest juz sprzedana! wiec nie ma co liczyc na wieksze obnizki tym bardziej, ze akurat takiego nie szukalem w tej cenie.
W Quattro Towers obnizka rzedu 2-4% i do widzenia. Nowe Orlowo do 5% i spadac.
Cztery oceany upust kilka procent ale mozna dostac i 10% jak sie ma apetyt na ich mieszkanie ale pokazuje sie, ze juz odchodzimy gdzie indziej.
Albatross Towers tutaj ciezko jest dostac duza obnizke. Poniewaz ich mieszkania sprzedaja sie bardzo dobrze! Cena nizsza niz u konkurencji a wyglad srodka jest bardzo fajny no i wszedzie blisko.
W obecnym pierwszym budynku bylo ok 140-150 mieszkan zostalo ok 20 a budynek oddano w marcu 2013!
W kolejnym budynku gdzie na razie jest dziura w ziemii i bedzie ok 170 mieszkan sprzedanych jest ok 40-50 sztuk! Sam tam kupilem ale nie dziwie sie , ze schodza jak porowna sie cene za metr, lokalizacje i standard.
A co do obnizki w Albatrosie to mozna dostac do 5%. Polecma Pana Roberta. Z nim mozna wiecej !
Witam.
Proszę o pomoc. W zeszłym tygodniu podpisaliśmy z żoną umowę rezerwacyjną na mieszkanie w której zapisana była cena mieszkania wraz z garażem. Za rezerwację musieliśmy zapłacić 3 tyś zł. W umowie był zapis, że jeśli zarząd nie zgodzi się na proponowaną przez nas kwotę to zwracają pieniądze, ewentualnie jeśli się zgodzą a my się wycofamy to te pieniądze przechodzą na ich konto. Nam zależy na tym mieszkaniu ale chcielibyśmy jeszcze coś wynegocjować ponieważ znajomi wynegocjowali dużo więcej u tego samego dewelopera. Pytanie czy istnieje jeszcze możliwość negocjacji przed podpisaniem umowy przedwstępnej czy już niestety nie ma takiej możliwości? W umowie rezerwacyjnej był zapis, że jeśli zarząd zgodzi się na nasze warunki to po niższej cenie nam nie sprzeda. Proszę o opinie. Pozdrawiam
Proszę o pomoc. W zeszłym tygodniu podpisaliśmy z żoną umowę rezerwacyjną na mieszkanie w której zapisana była cena mieszkania wraz z garażem. Za rezerwację musieliśmy zapłacić 3 tyś zł. W umowie był zapis, że jeśli zarząd nie zgodzi się na proponowaną przez nas kwotę to zwracają pieniądze, ewentualnie jeśli się zgodzą a my się wycofamy to te pieniądze przechodzą na ich konto. Nam zależy na tym mieszkaniu ale chcielibyśmy jeszcze coś wynegocjować ponieważ znajomi wynegocjowali dużo więcej u tego samego dewelopera. Pytanie czy istnieje jeszcze możliwość negocjacji przed podpisaniem umowy przedwstępnej czy już niestety nie ma takiej możliwości? W umowie rezerwacyjnej był zapis, że jeśli zarząd zgodzi się na nasze warunki to po niższej cenie nam nie sprzeda. Proszę o opinie. Pozdrawiam
Po pierwsze to jestem zdziwiony, ze biora kase za rezerwacje! Nie spotkalem sie z czyms takim! U jakiego dewelopera robia tak ludzi w bambuko?
Mysle, ze specjalnie biora te 3 tys aby po czesci zarobic na tym i aby uniemozliwic dalsze skuteczne negocjacje.
jedyna mozliowscia jest zrezygnowanie z tych 3 tys i przystapienie do negocjacji od poczatku, jezeli potencjalnie mozna jeszcze obnizyc cene o wiecej nic te 3 tys. Innego wyjscia nie widze. Zreszta skoro znajomemu sprzedali taniej niz Wam to mozecie sie spodziewac, ze Wasza cena zostanie zaakceptowana. I albo kupicie albo stracicie 3 tys.
Rozumiem, ze starcilibyscie kase po podpisaniu umowy przedwstepnej ale to tez w jakiejs normalnej kwocie ale 3 tys za rezerwacje?
To tylko jezeli ich mieszkania sprzedawalyby sie jak swieze buleczki ale skoro negocjuja to widac, ze tak nie jest.
Dodatkowo skoro stosuja takie chwyty radze wypytac sie znajomego o jakosc mieszkania itd. Ewentualna strata 3 tys to nieduzo.
Na zakonczenie dodam, ze mozecie sie udac do rzecznika praw konsumenta w gdanskim Zaku i spytajcie sie czy deweloper ma prawo zatrzymac te 3 tys.
Mysle, ze specjalnie biora te 3 tys aby po czesci zarobic na tym i aby uniemozliwic dalsze skuteczne negocjacje.
jedyna mozliowscia jest zrezygnowanie z tych 3 tys i przystapienie do negocjacji od poczatku, jezeli potencjalnie mozna jeszcze obnizyc cene o wiecej nic te 3 tys. Innego wyjscia nie widze. Zreszta skoro znajomemu sprzedali taniej niz Wam to mozecie sie spodziewac, ze Wasza cena zostanie zaakceptowana. I albo kupicie albo stracicie 3 tys.
Rozumiem, ze starcilibyscie kase po podpisaniu umowy przedwstepnej ale to tez w jakiejs normalnej kwocie ale 3 tys za rezerwacje?
To tylko jezeli ich mieszkania sprzedawalyby sie jak swieze buleczki ale skoro negocjuja to widac, ze tak nie jest.
Dodatkowo skoro stosuja takie chwyty radze wypytac sie znajomego o jakosc mieszkania itd. Ewentualna strata 3 tys to nieduzo.
Na zakonczenie dodam, ze mozecie sie udac do rzecznika praw konsumenta w gdanskim Zaku i spytajcie sie czy deweloper ma prawo zatrzymac te 3 tys.
przepraszam Was ale Was nie rozumiem. Jeżeli podpisujecie umowę w której jest napisane że jak zgodzą się sprzedać za kwotę X to wy to kupujecie to dlaczego jak oni się zgadzają na kwotę X to Wy nie chcecie kupować? Rozumiem za to dewelopera - jeśli nie kupicie to 3 000,00 złotych wynagrodzi mu ewentualną stratę którą poniósł z tytułu wycofania mieszkania ze sprzedaży.
a tu info o czym mysla deweloperzy
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ceny-mieszkan-w-2015-r-wzrosna-co-piaty,130,0,1669762.html
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ceny-mieszkan-w-2015-r-wzrosna-co-piaty,130,0,1669762.html
No można urwać, można. Czasami za darmo :D Matarnia robi w listopadzie loterie, ze mozna wygrac mieszkanie. Wiadomo szansa jedna na milion, ale fajnie by było :D A tak serio co do targowania, to moi znajomi np. nic nie utargowali, ale moze znaczenie mialo to, ze brali za gotówę. Wtedy moze inaczej deweloper patrzy na takie osoby, bo kurcze kogo dzis stac na mieszkanie za gotowe bez kredytu.
oo deweloperzy wiedzą jak negocjować na niekorzyść kupcy mieszkania:D więc nie można się poddawać :D najlepiej iść z osobą która zna się na tych tematach, wtedy więcej można ugrać. A tak nawiasem mowiac słyszałam nawet ja o tym konkursie Matarni . Taka nagroda ze będę probowac! Wlasnego mieszkania nie mam i nie będę mieć w najbliższym czasie, kredytu tez nie dostane ze względu na zarobki:) wiec co mi innego pozostało jak probowac swoich sil w takim konkursie ;)
Kupowałam mieszkanie w Robygu prawie 4 lata temu i przy podpisywaniu umowy zeszli mi o 3,5 tysiąca, ale praktycznie nie negocjowałam. Zobaczę jak będzie teraz, bo chce wziąć mieszkanie o wartości 300tys, dwa miejsca postojowe i dużą piwnicę, czyli około 330tys. Nie wiem od czego mam zacząć te negocjacje... chciałabym utargować 20 tys. Ktoś ma jakiś pomysł?
To zdecyduj się w końcu czy ta Morena się dobrze sprzedaje czy słabo, i czy łatwo czy trudno tam wynająć :)
Co do tematu - warto się wstrzymać na parę miesięcy i zobaczyć jak na ilość sprzedanych mieszkań wpłynie zwiększenie wkładu własnego wraz z jednoczesnym zakazem doubezpieczenia brakującej części. Albo ceny pójdą trochę w dół, albo istotnie zmniejszy się ilość nowych inwestycji z racji braku klientów. (więc brak ruchu cen)
Co do tematu - warto się wstrzymać na parę miesięcy i zobaczyć jak na ilość sprzedanych mieszkań wpłynie zwiększenie wkładu własnego wraz z jednoczesnym zakazem doubezpieczenia brakującej części. Albo ceny pójdą trochę w dół, albo istotnie zmniejszy się ilość nowych inwestycji z racji braku klientów. (więc brak ruchu cen)