Rozumiem, trzeba się prosić do skutku, żeby ktoś zabrał swoją własność, bo mu nie pasuje. Czerwony dywan rozłożę jak przyjedzie z radości.
To chyba nie tak powinno działać, że ja się...
rozwiń
Rozumiem, trzeba się prosić do skutku, żeby ktoś zabrał swoją własność, bo mu nie pasuje. Czerwony dywan rozłożę jak przyjedzie z radości.
To chyba nie tak powinno działać, że ja się mam prosić po sto razy, zeby mi zabrać sprzęt, chociaż siedzę w domu praktycznie codziennie.
zobacz wątek