Widok
Nic ponad przeciętność.
Zastanawiające jest, że po każdej krytycznej uwadze na stronie pojawiają się entuzjastyczne komentarze w stylu od góry do dołu 5-ki lub 6-ki. Taki sposób reklamowania lokalu nie świadczy najlepiej o prowadzących to miejsce. Nie chodzi o to aby zakłamywac rzeczywistość, ale aby wyciągać wnioski z krytyki. Co do jedzenia. Najsłabsza jest karta autorska co niestety jest dość kompromitujące dla kucharza, bo z założenia mają to być dania popisowe. Niestety jest bez smaku, pomysłu, wszystko trochę na siłę, czuć brak autentycznego talentu. Przyzwoicie wypada meksykański streetfood, ale nie oczekujmy sensacji. Dostajemy poziom z przeciętnej polskiej knajpki próbującej imitować smaki Meksyku. Miałem okazję porozmawiać kiedyś krótko z właścicielami lokalu. Mówili, że szukali pomysłu na rodzaj kuchni w Gdańsku i wywnioskowali, że najmniejsza konkurencja jest w kuchni meksykańskiej. Podejście biznesowo dobre, ale niestety wyłazi w potrawach brak pasji do kuchni meksykańskiej. Jeśli zadowolicie się przeciętnością to jest miejsce dla was, jeśli szukacie zaskakujących, odważnych i prawdziwych smaków Meksyku to ten lokal was na pewno nie zadowoli.
Moja ocena
Suave Bistro
kategoria: Restauracje
obsługa: 3
menu: 3
jakość potraw: 3
klimat i wystrój: 2
przystępność cen: 4
ocena ogólna: 3
3.0
* maksymalna ocena 6
Nie wiem co jadłeś ale ja bywam często i nigdy się niezawiodlem wszystko w punkt zrobione i z fajnym pomysłem czepiasz się i tyle.
Dodam ze chodzę po różnych knajpach i bywało dużo dużo gorzej a co do waszej pogaduszki z szefem to miał racje i jestem mu wdzięczny ze znalazł właśnie taka nisze bo ile można jeść tego samego w Pueblo.
Dodam ze chodzę po różnych knajpach i bywało dużo dużo gorzej a co do waszej pogaduszki z szefem to miał racje i jestem mu wdzięczny ze znalazł właśnie taka nisze bo ile można jeść tego samego w Pueblo.
Tak to jest z dyskutowaniem o gustach, każdy ma rację:-) Nie jest to dobra kuchnia meksykańska. Zwykła, kolejna imitacja i karta autorska jest naprawdę kiepska. Mam nadzieję, że może kiedyś chłopacy z warszawskiego Gringo Baru otworzą lokal w Gdańsku. Będziesz miał wtedy dobry punkt odniesienia jak można robić świetny Meksyk z wyczuciem i pomysłem.