Odpowiadasz na:

Jestem jedynaczką. Pamiętam ja jako dziecko latami zdmuchując świeczki na torcie prosiłam "dobry los" żeby wreszcie był jeszcze jakiś bobas. I nici z tego, marzenie się nie spełniło, ale cóż... Nie... rozwiń

Jestem jedynaczką. Pamiętam ja jako dziecko latami zdmuchując świeczki na torcie prosiłam "dobry los" żeby wreszcie był jeszcze jakiś bobas. I nici z tego, marzenie się nie spełniło, ale cóż... Nie miałam na to wpływu. Zawsze to rodzicom wypominałam i nadal wypominam przy różnych okazjach. Tak, było ich stać nawet w tamtych czasach żeby mieć chociaż dwójkę dzieci. Czemu nie mieli? Mama twierdzi, że była na to za stara (jak mnie urodziła miała 27 lat). Ale za to ode mnie żądała gromady dzieciaków, bo ona chce wnuków. Pomijając ten wątek zawsze brakowało mi rodzeństwa. Z zazdrością patrzę na męża, który ma jeszcze 3 rodzeństwa, z czego siostry są już mężatkami. W dniu ślubu dostałam "w pakiecie" z mężem i teściami 2 szwagierki i trzech szwagrów i to było super. Świetnie się dogadujemy, jest to moje takie wynagrodzenie i wiem, że teraz nie jestem sama, bo zawsze jest z kim bliskim pogadać.
Sama mam dwójkę dzieci. Oczywiście zawsze wiedziałam, że jedynak odpada. Moje dzieci cieszą się, że nie są same. Miało być i trzecie, ale poroniłam, więc póki co jest dwójka. U starszego w klasie (20 dzieci) nie ma ani jednego jedynaka, ponad połowa pochodzi z rodzin z min. 3 dzieci. Nasze dzieci mają wszystko co potrzebują i dużo więcej. Mam nadzieję, że będą potrafiły docenić to, że mają kogoś bliskiego w postaci rodzeństwa, szczególnie kiedy nas rodziców już nie będzie.

zobacz wątek
5 lat temu
~Miśka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry