Re: Nie idę na wybory! Kto jescze?
jedyny sensowny argument za pójściem na wybory, to taki, że jak się nie pójdzie to inni wybiorą za nas
tutaj mozna wymienic rozne grupy i zadac pytanie np.
czy o losach kraju...
rozwiń
jedyny sensowny argument za pójściem na wybory, to taki, że jak się nie pójdzie to inni wybiorą za nas
tutaj mozna wymienic rozne grupy i zadac pytanie np.
czy o losach kraju maja decydowac np. mohery, alkoholicy, złodzieje itd
...
jezeli sie nie idzie na wybory, to trezba sie pogodzic z tym, ze inni za nas wybiora - jednak w obecnej sytuacji ta swiadomosc nie powoduje zadnego dyskomfortu bo z gory jest jasne, ze beda 4 moze 5 ugrupowan w parlamencie, ktore nic nowego nie wniosa... wiec wynik jest nieistotny
natomiast dramatycznie niska frekwencja powinna byc jasnym sygnałem i bodzcem, np. do storzenia jednomandatowych okregow do sejmu albo do zmian w finansowaniu partii politycznych
zobacz wątek