Odpowiadasz na:

Re: Nie idę na wybory! Kto jescze?

z takimi jak Halewicz nie ma dyskusji

oni maja sformatowany mozg... pojscie na wybory o obowiazek... a dalej napisze wszystko z sensem lub bez, ot chocby

wg Halewicza... rozwiń

z takimi jak Halewicz nie ma dyskusji

oni maja sformatowany mozg... pojscie na wybory o obowiazek... a dalej napisze wszystko z sensem lub bez, ot chocby

wg Halewicza prawo=obowiazek=powinnosc

prawo w tym wypadku ma charakter podmiotowy i jest to PRAWO DO... czyli prawo do udziału w wyborach, podobnie człowiek ma np prawo do zawierania umów, zawarcia malzenstwa, udziału w zgromadzeniach, prawo koalicji (np tworzenia stowarzyszen) itd a nikt nie powie, ze te rzeczy sa obwiazkiami, sa to UPRAWNIENIA obywateli

prawo nie rowna sie obowiazkowi

a obowiazek nie rowna sie powinnosci (musen i solen to dwie rozne sfery - jedna jest obiektywna i zewnetrzna, a druga jest wewnetrzna i moralna)

udzial w wyborach to:
dla wszystkich prawo
dla nikogo obowiazek
dla niektorych powinnosc (jezeli czuja taki wewnetrzny imperatyw)

prosciej sie juz nie da

zobacz wątek
14 lat temu
~dsd

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry