Re: Nie miła obsługa w kasie PKP
Dzisiaj, kiedy wracałem do domu, zobaczyłem z odległości kilku km słup dymu. Z baaardzo zgrubnej lokalizacji.. to mogła być moja chata. Zanim podjechałem bliżej, dym znikł. Tak naprawdę, nie wiem,...
rozwiń
Dzisiaj, kiedy wracałem do domu, zobaczyłem z odległości kilku km słup dymu. Z baaardzo zgrubnej lokalizacji.. to mogła być moja chata. Zanim podjechałem bliżej, dym znikł. Tak naprawdę, nie wiem, co się paliło. Raczej nic w najbliższej okolicy.
Ale... mogę teraz przeanalizować swoje reakcje.
Kiedy zobaczyłem dym i przeszło mi przez myśl, że to może być moja chata, średnio mnie to obeszło. Na luzie podjechałem do Biedry na zakupy. Nawet jeśli się pali mój dom, to juz z pewnością jest tam straż. W niczym nie pomogę.
A chata jest ubezpieczona (jakżeby inaczej ;])
Dopiero w trakcie zakupów przeszło mi przez myśl: Fiona!
Wyrwałem z Biedry ile fabryka dała. Blisko miałem.. ale i tak te kilka min to był koszmar w głowie :/
W styczniu odszedł MÓJ Helmut.
Od kilku lat "w delegacji" u moich rodziców, ale ciągle był mój. Przynajmniej on tak uważał.
Rodzice bardzo się z nim zżyli. Szczególnie matka. Bardzo przeżyła jego odejście.
Po ok. miesiącu stwierdziła, że jednak chce kolejnego psa. Za 3 dni będzie miała. Na tle mojej księżniczki to brzydki karakan.. ale też stworzenie potrzebujące opieki i miłosci.
Jak każdy :D
zobacz wątek