Widok
Nie, nie i jeszcze raz NIE!
Wielokrotnie bywałem gościem Spółdzielni tuż po jej powstaniu. Było to miejsce, w którym można było zjeść pyszny, domowy obiad i w którym czuło się potencjał. Obsługa w tym lokalu była jedną z najlepszych w Trójmieście - bo nie chodzi o profesjonalizm, ale o życzliwe podejście do ludzi i uśmiech połączone ze znajomością podstaw savoir-vivre'u. Niestety szansa na stworzenie miejsca, które na stałe wpisze się w kulturalną mapę Trójmiasta została zaprzepaszczona. Kilkakrotnie byłem świadkiem fatalnego zachowania właściciela wobec pracowników. Silna ekipa kelnerek i barmanów się wykruszyła, a nowi pracownicy nie potrafią ich zastąpić. Manager musi sobie uświadomić, że częste rotacje ekipy nie wpływają na korzyść restauracji. Bardzo duża część pozycji z menu jest niedostępna. Pogorszyła się jakość potraw. Inicjatywy literacko-kulturalne przyciągają coraz mniej liczną rzeszę zwolenników. Próby organizowania w lokalu weekendowych imprez okazały się kompletną klapą. Przestałem już wierzyć, że dawna Spółdzielnia powróci, a tej dzisiejszej mówię: Nie, nie i jeszcze raz NIE!
Moja ocena
Spółdzielnia Literacka
kategoria: Restauracje
obsługa: 2
menu: 2
jakość potraw: 3
klimat i wystrój: 4
przystępność cen: 4
ocena ogólna: 2
2.8
* maksymalna ocena 6