Widok
Nie polecam!!
Moja sobotnia wizyta w Mieście Aniołów była ostatnią! W kolejce staliśmy około 40 minut, po czym otrzymaliśmy informację, ze nie ma miejsca w szatni, więc co płaszcze na plecy i do zabawy! przy samym wejściu ludzi traktowali jak zwierzęta (ochrona) cytuje "stać, ma być przejście" "powiedziałem, że ma pan wejść" wstęp oczywiście płatny 10 zł kobieta i 20 zł mężczyźni- tylko za co?? Do baru trzeba się pchać a jak już się dopcham to kelner leje sobie na oko drinka, pcha do szklanki paluchy (fujjj) i patrzy się jak poprosisz o coś jeszcze jak by Cie chciał zabić.. toaleta!! to jest temat.. stałam około 20 minut i nie przesadzam, bo w klubie są 4 kabiny z czego jedna była okupowana przez wypłakujące się pijane dziewczyny (każdy słyszał te żale), papier toaletowy czasami był.. czasami niestety.. Reasumując klub dla bydła nie ludzi.. może trzeba było się zastanowić nad tym czy wpuszczać na opór!! I chyba powinien zainteresować się tym miejscem jakaś kontrola, bo w razie nieszczęścia nikt stamtąd by żywy nie wyszedł!
Moja ocena
Miasto Aniołów
kategoria: Kluby, dyskoteki
obsługa: 2
klimat i wystrój: 4
przystępność cen: 4
ocena ogólna: 2
3.0
* maksymalna ocena 6
Odpowiedź obiektu:
Witam,
rozumiem Pani emocje wynikające z niezauważenia różnicy pomiędzy klubami o dużej renomie i popularności oraz z tymi do których chodzi bardzo mała ilość osób. My "stety" jesteśmy w tej pierwszej grupie. W ciągu roku jest kilka takich dni, kiedy wszyscy chcą się zabawić i wiele klubów "pęka w szwach" co wcale nie znaczy, że nie są zachowane środki ochrony i bezpieczeństwa.
Postaram się w sposób merytoryczny ustosunkować się do Pani uwag, jednak z zastrzeżeniem, że o gustach się nie dyskutuje.
Stanie w taki dzień (Andrzejki) w kolejce do wejścia świadczy o renomie Miasta Aniołów i chęci dużej grupy naszych fanów na spędzenie tego wieczoru w Mieście Aniołów oraz o naszej profesjonalnej selekcji, która nie wpuszcza „jak leci”.
Po zapełnieniu się szatni każda wchodząca osoba była informowana o powyższej sytuacji i miała wybór wejść lub nie. Nadmienię jeszcze, że po około godziny sytuacja się unormowała i można było już skorzystać z jej usług. Informacje ochrony dotyczące przejścia muszą być "hasłowe" ponieważ chodzi tu o zapewnienie bezpieczeństwa naszych Gości i pracownicy nie mogą wdawać się w długie dysputy. Nikt nigdy w naszym Klubie nie traktuje ludzi jak zwierzęta, chociaż tak na marginesie im również należy się szacunek.
Za barem pracują barmani, a nie kelnerzy, nie zauważyłem żeby wpychali palce do cudzych drinków ponieważ nie ma takiej potrzeby, dysponują odpowiednimi narzędziami do wkładania owoców czy lodu do szkła barowego.
Co to znaczy lać "na oko"?
Kolejki do sanitariatów tworzą sami nasi Goście i my nie mamy na to żadnego wpływu. Ilość kabin jest adekwatna do powierzchni Klubu i zgodna z ogólnie przyjętymi normami. W przypadku gdy papier w toalecie się skończy jest na bieżąco uzupełniany ale od wyjścia z kabiny osoby, która go zużyła do założenia nowej rolki może minąć kilka minut, czy to długo?
Ocena porównująca naszych Gości do bydła jest przede wszystkim dla nich krzywdząca ale w demokracji każdy ma prawo wypowiadać swoje poglądy, niezależnie jakie one są. Chciałbym Panią o ile jest to możliwe prosić o szczyptę refleksji nad tym co Pani napisała i odrobinę uczciwości w ocenie Miasta Aniołów – Klubu "dla bydła". Pozdrawiam
rozumiem Pani emocje wynikające z niezauważenia różnicy pomiędzy klubami o dużej renomie i popularności oraz z tymi do których chodzi bardzo mała ilość osób. My "stety" jesteśmy w tej pierwszej grupie. W ciągu roku jest kilka takich dni, kiedy wszyscy chcą się zabawić i wiele klubów "pęka w szwach" co wcale nie znaczy, że nie są zachowane środki ochrony i bezpieczeństwa.
Postaram się w sposób merytoryczny ustosunkować się do Pani uwag, jednak z zastrzeżeniem, że o gustach się nie dyskutuje.
Stanie w taki dzień (Andrzejki) w kolejce do wejścia świadczy o renomie Miasta Aniołów i chęci dużej grupy naszych fanów na spędzenie tego wieczoru w Mieście Aniołów oraz o naszej profesjonalnej selekcji, która nie wpuszcza „jak leci”.
Po zapełnieniu się szatni każda wchodząca osoba była informowana o powyższej sytuacji i miała wybór wejść lub nie. Nadmienię jeszcze, że po około godziny sytuacja się unormowała i można było już skorzystać z jej usług. Informacje ochrony dotyczące przejścia muszą być "hasłowe" ponieważ chodzi tu o zapewnienie bezpieczeństwa naszych Gości i pracownicy nie mogą wdawać się w długie dysputy. Nikt nigdy w naszym Klubie nie traktuje ludzi jak zwierzęta, chociaż tak na marginesie im również należy się szacunek.
Za barem pracują barmani, a nie kelnerzy, nie zauważyłem żeby wpychali palce do cudzych drinków ponieważ nie ma takiej potrzeby, dysponują odpowiednimi narzędziami do wkładania owoców czy lodu do szkła barowego.
Co to znaczy lać "na oko"?
Kolejki do sanitariatów tworzą sami nasi Goście i my nie mamy na to żadnego wpływu. Ilość kabin jest adekwatna do powierzchni Klubu i zgodna z ogólnie przyjętymi normami. W przypadku gdy papier w toalecie się skończy jest na bieżąco uzupełniany ale od wyjścia z kabiny osoby, która go zużyła do założenia nowej rolki może minąć kilka minut, czy to długo?
Ocena porównująca naszych Gości do bydła jest przede wszystkim dla nich krzywdząca ale w demokracji każdy ma prawo wypowiadać swoje poglądy, niezależnie jakie one są. Chciałbym Panią o ile jest to możliwe prosić o szczyptę refleksji nad tym co Pani napisała i odrobinę uczciwości w ocenie Miasta Aniołów – Klubu "dla bydła". Pozdrawiam