Ledwo podszedłem do rejestracji a pani zza lady krzyczy - 100 zł! Opóźnienie niby nie było duże, bo 20min. Gdzie pani doktor już była na miejscu. Rozmawiała z koleżanką nie dbając o pacjentów. Badanie przebiegło profesjonalnie. Po badaniu wypisała mi pani doktor skierowanie do szpitala po czym stwierdza, że jest i tak nie ważne bo nie ma tam moich danych,które powinienem podać w recepcji. Więc mówię, że pójdę podać to usłyszałem, że system nie działa, ale poszedłem, uzupełniłem dane. Przy okazji pani recepcjonistka o blond włosach wysmiała mnie za wiejsko - miejskie pochodzenie. Po powrocie do gabinetu dostałem nowe skierowanie i receptę na lek, który i tak mi nie pomoże - stwierdziła pani dr Kardasz.