Moje dziecko bez problemu chodzilo do prywatnego zlobka. Jak zwolnilo sie miejsce w Nutce postanowilismy po wakacjach (maly mial 2.5 roku) odetchnac finansowo i dac malego do tego zlobka i to byl blad. W grupie masowa ilosc dzieci bo ponad 30, a z rana czesto widzialam tylko jedna pania. Nie bylo czegos takiego jak adaptacja tylko poerwszego dnia rodzice mogli byc z dziecmi. Powtarzano nam ze jak dziecko placze w szatni to po wejsciu na sale przestaje. Nie moglismy tego sprawszic bo nie wolno bylo wchodzic na sale . Dopiero po pol roku jak przyszla nowa mloda Pani, powiedziala nam ze dziecko caly czas siedzi w kacie i poplakuje calymi dniamo. Brak slow. Dziecko mialo problemy zeby sie zaadoptowac a zadna z Pan ani nas nie poinformowala ani nic z tym nie zrobila. NIE POLECAM NIKOWMU.