Widok
Nielegalna maskarada
Nakaz zakrywania ust i nosa jest nielegalny! Rząd wprowadzając go złamał prawo!
Nakaz brzmi "Do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo
kasku ochronnego...".
Wprowadzono go na podstawie ustawy "o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi" (Dz.U. 2008 Nr 23 poz. 1570) do następującego zapisu ustawy: "obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie" (Art. 46b).
Nakaz zakrywania ust i nosa można ustanowić tylko wobec osób chorych lub podejrzanych o zachorowanie! Ustawa nie pozwala na wprowadzenie takiego zakazu wobec wszystkich!
I jeszcze ustawowa definicja osoby podejrzanej o zachorowanie (o zakażenie, ustawa zamiennie, być może przez pomyłkę, używa obu terminów): "osoba, u której nie występują objawy zakażenia ani choroby zakaźnej, która miała styczność ze źródłem zakażenia, a charakter czynnika zakaźnego i okoliczności styczności uzasadniają podejrzenie zakażenia"
Nakaz brzmi "Do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo
kasku ochronnego...".
Wprowadzono go na podstawie ustawy "o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi" (Dz.U. 2008 Nr 23 poz. 1570) do następującego zapisu ustawy: "obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie" (Art. 46b).
Nakaz zakrywania ust i nosa można ustanowić tylko wobec osób chorych lub podejrzanych o zachorowanie! Ustawa nie pozwala na wprowadzenie takiego zakazu wobec wszystkich!
I jeszcze ustawowa definicja osoby podejrzanej o zachorowanie (o zakażenie, ustawa zamiennie, być może przez pomyłkę, używa obu terminów): "osoba, u której nie występują objawy zakażenia ani choroby zakaźnej, która miała styczność ze źródłem zakażenia, a charakter czynnika zakaźnego i okoliczności styczności uzasadniają podejrzenie zakażenia"
Wyluzuj! Niezależnie od kwestii medycznych, dla mnie to niezły fun. Kup sobie jakaś fajną maseczkę z dziwnym rysunkiem, albo w stylu batmana, rambo lub jakiegoś potwora. Przynajmniej jest trochę zabawy czy rozrywki. Czy wszyscy musimy być aż tak poważni? Allegro jest pełne dziwacznych masek.
Swoją drogą zastanawiam się, czy kobitki w bankach czy na poczcie czasem trochę się nie stresują, jak wchodzi ktoś całkiem zakapturzony, w jakiejś wielkiej masce albo kominiarce. Ciekawe czasy, kiedyś ktoś od razu, by włączył alarm a dziś to norma.... :P
Swoją drogą zastanawiam się, czy kobitki w bankach czy na poczcie czasem trochę się nie stresują, jak wchodzi ktoś całkiem zakapturzony, w jakiejś wielkiej masce albo kominiarce. Ciekawe czasy, kiedyś ktoś od razu, by włączył alarm a dziś to norma.... :P
Też tak myślałem.
Ale gdy jadę 1.5 godz. na rowerze do Gdyni, a wieczorem wracam to niestety oddychanie przez mokrą szmatę okazało się niemożliwe.
Dlatego przeczytałem ustawę i rozporządzenie i nie mogę się nadziwić, że wszyscy tak spokojnie przyjęli ten głupi i szkodliwy dla zdrowia nakaz.
Jednak ludźmi jest bardzo łatwo manipulować przy pomocy mediów!
Ale gdy jadę 1.5 godz. na rowerze do Gdyni, a wieczorem wracam to niestety oddychanie przez mokrą szmatę okazało się niemożliwe.
Dlatego przeczytałem ustawę i rozporządzenie i nie mogę się nadziwić, że wszyscy tak spokojnie przyjęli ten głupi i szkodliwy dla zdrowia nakaz.
Jednak ludźmi jest bardzo łatwo manipulować przy pomocy mediów!
Rzeczywiście jazda na rowerze to trochę inna bajka. Choć ja np. mam problemy z gardłem, a zimą cały dzień potrafiłem jeździć w kominiarce na desce. Może po prostu masz źle dobraną maskę? Ja polecam kominiarki ze stosunkowo grubej i mocno sztucznej tkaniny (te wszystkie bawełny bardzo robią się nie do wytrzymania na buzi na dłuższą metę).
Ewentualnie pytanie, czy nie możesz choć częściowo jeździć przez las, bo z tego co wiem w lesie maska nie jest obowiązkowa? A na przejazd poza lasem ubierać. Kupić sobie nawet 3-4 na zmianę, jeśli jesteś bardziej wrażliwy. A wieczorem szybko przeprać. Takie mocno sztuczne tkaniny szybko schną, więc na rano będzie jak nowa.
Ewentualnie pytanie, czy nie możesz choć częściowo jeździć przez las, bo z tego co wiem w lesie maska nie jest obowiązkowa? A na przejazd poza lasem ubierać. Kupić sobie nawet 3-4 na zmianę, jeśli jesteś bardziej wrażliwy. A wieczorem szybko przeprać. Takie mocno sztuczne tkaniny szybko schną, więc na rano będzie jak nowa.
Mam "maseczkę" zrobioną z cienkiej części komina, takiego do biegania zimą. Ale to i tak nie wiele daje, po chwili jest to mokra szmata :-(
Las nie wchodzi w grę.
Nastawiłem się na obserwowanie drogi i zakładanie "maseczki" na widok policji, a jeśli dostanę mandat to nie przyjmuję i sprawa rozstrzyga się w sądzie.
Póki ustawy nie zmienią to sprawa jest wygrana, więc się nie obawiam.
Las nie wchodzi w grę.
Nastawiłem się na obserwowanie drogi i zakładanie "maseczki" na widok policji, a jeśli dostanę mandat to nie przyjmuję i sprawa rozstrzyga się w sądzie.
Póki ustawy nie zmienią to sprawa jest wygrana, więc się nie obawiam.
Z czego ten komin jest zrobiony (z jakiego materiału)?
Z tą sprawą wygraną to nie byłbym taki pewien. Oczywiście na logikę tak powinno być, jak mówisz, ale sądy już wiele razy pokazywały, że różnie to bywa z logiką i nie wiem, czy wielu sędziów będzie chciało się narażać dla w ich opinii drobnych spraw. Pożyjemy, zobaczymy....
Już nie mówiąc, że rzeczywiście w interesie społecznym jest spowolnienie rozprzestrzeniania się epidemii, więc mógłbyś do tego dołożyć od siebie mały kamyczek zakrywając twarz (i zmniejszając w ten sposób ryzyko, że ty coś złapiesz lub że inni złapią od ciebie, jeśli jesteś bezobjawowy, nawet jeśli te maski są dalekie od ideału, to coś tam jednak trochę dają, zmniejszając ryzyko).
A jak nie, to kupić porządną machę pgaz lub malarską dobrej klasy i jeździć. Co prawda oddychać będzie trudno, ale za to jak to poprawi wydajność organizmu... :D Później to tylko w maratonach będziesz jeździł. :P
Z tą sprawą wygraną to nie byłbym taki pewien. Oczywiście na logikę tak powinno być, jak mówisz, ale sądy już wiele razy pokazywały, że różnie to bywa z logiką i nie wiem, czy wielu sędziów będzie chciało się narażać dla w ich opinii drobnych spraw. Pożyjemy, zobaczymy....
Już nie mówiąc, że rzeczywiście w interesie społecznym jest spowolnienie rozprzestrzeniania się epidemii, więc mógłbyś do tego dołożyć od siebie mały kamyczek zakrywając twarz (i zmniejszając w ten sposób ryzyko, że ty coś złapiesz lub że inni złapią od ciebie, jeśli jesteś bezobjawowy, nawet jeśli te maski są dalekie od ideału, to coś tam jednak trochę dają, zmniejszając ryzyko).
A jak nie, to kupić porządną machę pgaz lub malarską dobrej klasy i jeździć. Co prawda oddychać będzie trudno, ale za to jak to poprawi wydajność organizmu... :D Później to tylko w maratonach będziesz jeździł. :P
Ja noszę i nie narzekam. Co raz bardziej mi się to podoba. Każdy jest anonimowy. Nikogo się nie poznaje, nikomu nie trzeba mówić "dzień dobry".Przeszedłem 8km w szmacianej masce i się dało. Do sklepu mam z filtrami ffp i w takiej dopiero się ciężko oddycha. Wkurza mnie tylko, że niektórzy noszą bo trzeba. Maska pod nosem, albo ściągnięta do palenia czy gadania przez telefon. Dziś zwracałem uwagę, następnym razem mogę być mniej uprzejmy...
Ja nie noszę bo nie chcę. To moja postawa dla społeczeństwa. Wielu dało się zmanipulować ale ja uświadamiam że to błąd. Tylko do większych sklepów wchodzę w shemagh, kupiłam w wojskowym. Reakcje - bezcenne. :D Niemniej nie jest to obywatelski sprzeciw, bo ten wlicza odpowiedzialność, a ja korzystam ze znajomości tego felernego rozporządzenia.
Tymczasem wszystkim polecam myślenie niezależne, z braniem pod uwagę specyfiki wirusa (m.in. dróg zakażenia, efektywności zakażania (pacjent zero w Pl i ile osób zakaził)), liczby zakażonych (jedna osoba średnio w Gd dziennie?), porównanie do grypy.. Zachęcam, myślicie.
Tymczasem wszystkim polecam myślenie niezależne, z braniem pod uwagę specyfiki wirusa (m.in. dróg zakażenia, efektywności zakażania (pacjent zero w Pl i ile osób zakaził)), liczby zakażonych (jedna osoba średnio w Gd dziennie?), porównanie do grypy.. Zachęcam, myślicie.
Ludzie , zdejmijcie te maski, Jak wam na golasa każą chodzić to też będziecie ?
One nic nie dają tylko bakterii pełno zbierają i osłabiają odporność.
https://www.facebook.com/listaspoleczna/videos/535908040689968/?v=535908040689968
One nic nie dają tylko bakterii pełno zbierają i osłabiają odporność.
https://www.facebook.com/listaspoleczna/videos/535908040689968/?v=535908040689968
My siedzimy na ławkach i rozmawiamy cały czas. Jestem prawnikiem, więc żaden służalec systemu produkującego buble prawne nie jest w stanie mi zaszkodzić. I jakoś nie skoczyły w górę statystyki zakażeń, zresztą grypą i podobnie przenoszonymi wirusami - także nie.
Wiecie że obecna, sztucznie wykreowana sytuacja, to test na podatność społeczeństwa na manipulację i podległość restrykcyjnym przepisom, z palca wysysanym przez rządzących i lobby? Jest to też test na wydolność mechanizmów demokratycznych i ochrony praw człowieka. Ponadto można wygodnie wprowadzić bardzo niebezpieczne rozwiązania (aktualnie: systemy telekomunikacyjne i normy zmienione stukrotnie).
Wiecie że obecna, sztucznie wykreowana sytuacja, to test na podatność społeczeństwa na manipulację i podległość restrykcyjnym przepisom, z palca wysysanym przez rządzących i lobby? Jest to też test na wydolność mechanizmów demokratycznych i ochrony praw człowieka. Ponadto można wygodnie wprowadzić bardzo niebezpieczne rozwiązania (aktualnie: systemy telekomunikacyjne i normy zmienione stukrotnie).
Prawnik a nie potrafi zrozumieć pewnych rzeczy? Ciesz się, że nie mamy drugich Włoch czy USA. Choć nie jest jeszcze powiedziane, że nie będziemy mieli, odpukać. Włosi też najpierw lekceważyli wszystko, a później doszło do tragedii. Ciekawe, jakby na covid-19 zmarł ktoś z Twoich najbliższych (czego oczywiście nie życzę)?
Kto mówi o lekceważeniu?
Ludzie zajmujący się wirusami mówią, że skuteczne jest trzymanie dystansu min. 1 metr i mycie rąk - to powinno zapobiec takiemu rozwojowi jak we Włoszech, Hiszpanii czy USA.
A obecna epidemia rozwinęła się nie tylko w tych krajach, są też Niemcy, Holandia (ciekawy przypadek szczególnie co do ludzi młodych), Szwecja itd. Tam nie trzeba nosić szmaty na twarzy!
Może bierzmy przykład z tych krajów, a nie ciągle straszą nas "Włochy-Hiszpania-USA-piekło na ziemi"
Ludzie zajmujący się wirusami mówią, że skuteczne jest trzymanie dystansu min. 1 metr i mycie rąk - to powinno zapobiec takiemu rozwojowi jak we Włoszech, Hiszpanii czy USA.
A obecna epidemia rozwinęła się nie tylko w tych krajach, są też Niemcy, Holandia (ciekawy przypadek szczególnie co do ludzi młodych), Szwecja itd. Tam nie trzeba nosić szmaty na twarzy!
Może bierzmy przykład z tych krajów, a nie ciągle straszą nas "Włochy-Hiszpania-USA-piekło na ziemi"
WHO w przypadku poprzednich epidemii było zupełnie innego zdania. Maseczki powinni nosić również zdrowi, najlepiej ffp3, a jak się nie da to chirurgiczne. Teraz coś kręcą, nie do końca wiadomo dlaczego. Jednak w Chinach był przymus noszenia maseczek i szybko sobie poradzili z koronawirusem. Już po dwóch miesiącach praktycznie spokój, pojedyncze przypadki, głównie z zagranicy. A u nas dużo osób udaje ważniaków, jakby takie noszenie maseczki było nie wiadomo jakim wyrzeczeniem. Dopiero kiedy będzie chodzić o chorobę kogoś bliskiego, to nagle perspektywa zmienia się o 180 stopni. Zgoda, że maseczki nie są rozwiązaniem idealnym, szczególnie, że duża część jest robiona metodą domową. Jednak, jeśli wszyscy by nosili, to wirus musi "przejść" przez dwie maseczki, tego który jest chory i maseczkę drugiej osoby. Nie trzeba być super specem, by się domyślać, że przejdzie dużo mniej. A każdy wirus ma określoną pewną ilość, która dopiero zaraża. Oczywiście jeśli ktoś spędzi z chorym cały dzień to nawet te dwie domowe maseczki pewnie nie wystarczą, ale dla sporadycznych kontaktów przez kilka minut w aptece, sklepie, czy autobusie, jednak mają znaczenie. Dlatego ja uważam, że tam, gdzie chodzi o zdrowie i życie nie ma żartów, a noszenie maseczki to nie takie znów wielkie poświęcenie. Oczywiście mówimy o miejscach, gdzie jest sporo ludzi, bo nikogo nie będę zachęcał do noszenia maseczki w lesie, gdy idzie się na spacer z żoną.
A zarażeni to powinni siedzieć w domu, a nie chodzić nawet w maseczce po dworzu, czy do pracy. I dotyczy to nie tylko koronawirusa, co nawet zwykłej grypy. Zresztą cały problem polega na tym, że nie wiadomo, kto jest chory, bo dużo osób jest bezobjawowych. Zastanawiam się, jakim trzeba być człowiekiem bez wyobraźni, by nie zdawać sobie z tego sprawy.
A zarażeni to powinni siedzieć w domu, a nie chodzić nawet w maseczce po dworzu, czy do pracy. I dotyczy to nie tylko koronawirusa, co nawet zwykłej grypy. Zresztą cały problem polega na tym, że nie wiadomo, kto jest chory, bo dużo osób jest bezobjawowych. Zastanawiam się, jakim trzeba być człowiekiem bez wyobraźni, by nie zdawać sobie z tego sprawy.
Bo ludzie zawsze znajdą jakiś pretekst żeby nie nosić. Bo nie było w sklepach, bo WHO odradzała, bo ludzie się dziwnie patrzą. Teraz nikt się dziwnie nie patrzy to im duszno. Są dwie opcje maseczki, albo wszystko pozamykane i siedzenie w domu. Niektórzy chyba myśleli, że posiedzą chwilę w domu a jak się zrobi ciepło to wirus zniknie i wszystko wróci do normy.No bo trzeba iść na siłkę, połazić po Rivierze, do kina itd. Nie zniknie, więc lepiej się przyzwyczajacie do masek bo to trzeba tygodniu żeby tak jak w Czechach zaczęły spadać zarażenia. Na szczęście granice są nadal zamknięte bo de...le by pewnie za chwilę na majówkę do kurortów latali i następne ogniska roznosili.