Nieporozumienie to: 10 minut czekania na kelnera,lasagne rozgotowane do granic możliwości,fettuccine jak wyżej,małże bez zadnego smaku za cenę prawie 40 PLN,muzyka tak głośna jak pracujący silnik traktora,personel nie bardzo mający pojęcie o tym co mają w karcie nie mówiąc o zamóweiniu czegoś niestandardowego,wino tzw.domowe- cienkusz jakich mało,bardziej nadający się do gotowania niż do picia.
Reasumując,jest parę innych miejsc,gdzie można zjeść lepiej i spróbować smaków Italii.