Jestem stałym klientem cukierni. Ostatnio byłem wraz z córką i wnukami jak zawsze na lodach, ciastkach itp. Przywitał nas śpiący rozkraczony dziadek. Taki widok nie przywitał nas po raz pierwszy. Dosyć często widzę w/w obrazek. Zdarzyło się również, że Pan uciszał moje wnuki, które jak wiadomo są tylko dziećmi. Zauważyłem też , że w stosunku do innych klientów Pan strażnik nie potrafi zachować kultury osobistej. Zabiera talerze,gdy osoba jeszcze nie skończyła konsumpcji, a w razie zwrócenia mu uwagi odpowiada w sposób, który nie przystoi osobie w jego wieku. Nie wiem czy firma zmierza w dobrym kierunku, ale ta osoba nie jest dobrą wizytówką renomowanej cukierni, którą nie ukrywajmy jest od wielu lat. Pozdrawiam Władysław Ż.