Mimo zasłyszanych dobrych opinii o restauracji na Abrahama, spotkało nas rozczarowanie. Duszno w środku. Zamówiłam barszcz z kołdunami jagnięcymi, mąż również (zupa po 14 zł), a na drugie: ja "grecką musakę" (cena 28 zł), a mąż "tażin" (36 zł.). Zupa typu barszcz była z kartonu lub koncentratu, rozwodniona, kołduny mrożone i bez smaku. Musaka okazała się ociekającą olejem zapiekanką ziemniaczaną z dwoma plasterkami bakłażana, mało przyprawionym sosem pod warstwą tak tłustego, pozbawionego smaku sera, że nie byłam w stanie go zjeść. Mąż nastawiał się na smaczną i oryginalną potrawę z jagnięciną, która jest mięsem rarytasowym, tymczasem dostał wymoczone warzywa w znów niesmacznym sosie z mięsem suchym i zupełnie bez smaku. Aż nam było przykro na koniec, jak kelnerka spytała kurtuazyjnie "jak państwu smakowało?" Kuchnia grecka powinna być smaczna, świeża, lekka, a nie tłusta, ciężka i bez smaku. Niestety za tą cenę umiem lepiej ugotować sobie w domu, a do restauracji wychodzę raz na jakiś czas, żeby zjeść coś wyjątkowego. Więcej tam nie pójdziemy.