Almera Tino 2.2 Di 114KM
Kupilem ten samochód, nowy, w czerwcu 2002r czyli obecnie ma juz ponad 9-lat i 350-tys. km. Co takiego w nim zrobilem?, raczej niewiele. Tarcze hamulcowe tkwia od nowosci, klocki przednie...
rozwiń
Kupilem ten samochód, nowy, w czerwcu 2002r czyli obecnie ma juz ponad 9-lat i 350-tys. km. Co takiego w nim zrobilem?, raczej niewiele. Tarcze hamulcowe tkwia od nowosci, klocki przednie wymienilem po 230 tys. zas tylne po 190 troszke to niezrozumiale, ale tak jest. Po 120 tys. silnik zaczal szarpac na niskich obrotach, lecz po wizycie w autoryzowanym serwisie, gdzie dokonano regulacji za 40 euro problem ustapil. Wymieniam regularnie plyny olej i filtry a on jezdzi i nie przestaje. Po przejechaniu pierwszych 60 tys. km. zrezygnowalem zupelnie z ksiazki serwisowej i wierzac w jego niezawodnosc, postanowilem sam sie o niego troszczyc. To naprawde niezawodny pojazd. Irytujaca jest pokrywka bezpieczników, która czesto znajduje na dywaniku. Kolejna sprawa to lampy, które matowieja. Zanioslem je do lakiernika który przeszlifowal je i polakierowal. Efekt piorunujacy, jezdze juz drugi sezon i wygladaja idealnie. Faktem jest ze ok.2/3 przebiegu zrobione jest na autostradach,( niestety nie Polskich, auto jest eksploatowane w Hiszpanii) lecz nie brakuje mu jazdy w zakorkowanych miastach a i na rybki po lekkich bezdrozach daje sobie rady, ma spory przeswit to mu pomaga. Brakuje mi regulacji kierownicy na glebokosc,( mam 182 cm wzrostu ) przez co przy niektórych ustawieniach fotela, kierownica przeslania mi niektóre wskazniki jednak sa to detale które nie maja wplywu ani na komfort, ani bezpieczeñstwo jazdy. Minusem jest to, ze uda nie wspieraja sie na siedzisku co przy dluzszej podrózy moze powodowac pewien dyskomfort. Mam tu na mysli przykladowy dystans do Polski, ok.2500 km. gdzie odczucie zmeczenia ject nieuniknione, lecz przejazd 300 czy 500 km jednym ciagiem to przyjemnosc porównywana z dobrym seksem. Pozdrawiam wlascicieli tych pojazdów i zycze bezusterkowej bezpiecznej jazdy.
zobacz wątek
