To na bank taki gruby "Janusz" w przepoconej podkoszulce, który cały dzień siedzi przed telewizorem. Usłyszał pisk opon, oparł się na parapecie i woła:
"Pacz Grażyna! g*wniarze siem ścigajo...
rozwiń
To na bank taki gruby "Janusz" w przepoconej podkoszulce, który cały dzień siedzi przed telewizorem. Usłyszał pisk opon, oparł się na parapecie i woła:
"Pacz Grażyna! g*wniarze siem ścigajo na parkingu! Łoooo nie... na mojim się nie bendom ścigał! Dej mnie telefona to ich skamerujem i na milicje zaniese! Niech zomo zrobi porządek! "
zobacz wątek