Mieszkam w najbliższym sąsiedztwie- na Częstochowskiej od ponad 10 lat
Kiedyś wspaniale się tutaj mieszkało- blisko obwodnica i dojazd do centrum, a parę kroków od bloku chaszcze z dzikami, sarnami, zającami. W tej chwili w którymkolwiek sklepie jest kolejka do kasy...
rozwiń
Kiedyś wspaniale się tutaj mieszkało- blisko obwodnica i dojazd do centrum, a parę kroków od bloku chaszcze z dzikami, sarnami, zającami. W tej chwili w którymkolwiek sklepie jest kolejka do kasy 10 osób, na parking nie da się wjechać, z osiedla bardzo ciężko wyjechać. Wszędzie walają się pety i butelki po wódce i piwie. Na trawniku tak wali kupami psimi że ludzie w lecie nie otwierają okien. Na boisku na ławeczce co 2gi dzień prowizoryczna faja z butelek do haszu. Włamania do mieszkań, do piwnic. W Stokrotce co tydzień łapią złodziei. Poniszczone ławeczki, śmietniki porozwalane, obszcz*ne murki. Koło tych TBSów aż przykro przechodzić: małe dzieci jeszcze nie potrafią "r" wymawiać a już "kujwa". W piwnicy zamontowaliśmy kraty, kamerę mam przed garażem i na klatce, 2 łańcuchy na drzwiach. Kupiłem nawet paralizator i nóż myśliwski.
zobacz wątek