Odpowiadasz na:

O co chodzi Kupującym?
Wystawiłam mieszkanko na sprzedaż.
Kupujący nawet nie obejrzał dobrze lokalu, z wejścia już kupił. Po tygodniu okazało się, że nie ma zdolności kredytowej.
... rozwiń

O co chodzi Kupującym?
Wystawiłam mieszkanko na sprzedaż.
Kupujący nawet nie obejrzał dobrze lokalu, z wejścia już kupił. Po tygodniu okazało się, że nie ma zdolności kredytowej.
Umowa przedwstępna podpisana i mieszkanie praktycznie sprzedane. Po tygodniu dowiaduję się, że pracodawca nie płacił zusu za kupującego i w trakcie starań o kredyt, bank to wykrył. Ściema! Kilka miesięcy później spotykam kupującą (młoda para), która grzecznie zagajona, z muchami w nosie odburkuje, że już dawno mieszka na swoim gdzie indziej.
Para kupujących, późnym wieczorem, na gwałt chce kupować bo... "gotówka to nie problem"... Tyle ich widziałam...
O innych kwiatkach, którzy myśleli, że powinnam sprzedać poniżej ceny zakupu czyli stracić.... nie wspomnę.

Cukiereczek!
Kiedy już zmęczeni, przyjęliśmy ofertę kredytową naszego banku pod niesprzedane mieszkanie i wycofaliśmy się ze sprzedaży (czytaj: robienia z siebie pajaców), gość stał pod domofonem (Kupujący) i przekonywał, że mieszkanie jest na sprzedaż bo tak mu powiedział jakiś pośrednik...

Ostatecznie, dobrze, że nie sprzedaliśmy. To pierwsza krwawica własnych rąk a kasa to nie wszystko.

zobacz wątek
6 lat temu
~lukrecja

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry